Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia83.1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia83.1

  1. To my w sumie prawie w jednym wieku jesteśmy Nam lekarz tylko mówił, że ciąże bliźniacze wiążą się z wieloma problemami i dlatego on jest na nie. A my się nie upieralismy, ale jak widać co lekarz to inne podejście.
  2. Czyli pewnie co miasto i lekarz to inaczej. Ja mam 37lat i stanowczo odradzał. Ile Ty masz?
  3. To chyba zależy od kliniki. My w Inviccie musieliśmy zdecydować w momencie podpisywania umowy, czyli jeszcze przed punkcją, więc nie było wiadomo ile w ogóle komórek się zaplodni. Nam akurat lekarz stanowczo odradzał podanie 2 zarodków.
  4. Alutka, to prawda, beta maleje i to jest prawidłowe. W którym tc jesteś?
  5. Przygotowanie Invicta w Bydgoszczy, punkcja i transfer w Gdańsku
  6. Hej. Ja miałam embryo glue i nacinanie otoczki. Zawsze warto spróbować, nam się udało.
  7. Ja też panikowałam i szperałam w Internecie, a tu wiadomo dużo straszenia. Generalnie moja endokrynolog mówiła, że różne są normy Tsh I np w Polsce przyjmuje się, że u kobiety w wieku rozrodczym Tsh nie powinno przekraczać 2, a w USA nie przejmują się wynikiem ok 8. W ogóle bardzo mnie uspokoila i od tej pory stwierdziłam, że wyników badań nie interpretuje w Internecie tylko u specjalisty. To chyba normalne, że panikujemy. Tyle się człowiek nastarał, napłakał, że teraz dmucha na zimne.
  8. Tak, z synkiem ok. Ginekolog panikował, a endokrynolog uspokoił, że taki wynik to jeszcze nie problem, bo dziecko dla siebie i tak "wyciągnie" to, czego potrzebuje, to dla mnie trochę nie wystarczy. Z rozpoznaniem zaburzeń tarczycowych wynikających z ciąży jestem pod kontrolą endokrynologa, ale nie ma powodów do strachu. Tyle, że wiadomo, reagować trzeba I tabletki brać, ale to nie takie istotne przecież.
  9. Super, gratulacje ❤ Jeśli chodzi o Tsh to u mnie też przed transferem ok, a w 9tc okazało się, że podskoczyło do 4,11. Po miesiącu brania Euthyroxu spadła do 3,97. Dopiero po 2 m-cach się informowała. Może skontaktuj się z endokrynologiem albo swoim ginekologiem? Zawsze dobrze od razu reagować.
  10. Pewnie, że potrzebny nie jest, ale jeśli Tobie na tym zależy, to właśnie to mu powiedz, że chcesz żeby był przy Tobie, że lepiej się będziesz czuła.
  11. Muffin tak szczerze Ci powiem, że po nieudanym transferze byliśmy bliscy rozwodu. Zaczęły się pretensje o byle g..., a później ciche dni, tygodnie, osobne sypialnie i życie. Przy pierwszym podejściu mąż nie towarzyszył mi w większości wizyt, bo był przekonany, że jak zawsze sama dam sobie radę, a ja dumna i durna nie powiedziałam mu wprost, że potrzebuje jego obecności. No i zaczęło się sypać. Jak zdecydowaliśmy, że walczymy o małżeństwo, bo świata poza sobą nie widzimy i o dziecko, bo zawsze go pragnelismy to doszło do oczyszczającej rozmowy. Przy drugim podejściu mąż był że mną na każdej wizycie, teraz jest na każdej wizycie u ginekologa, nawet szkole rodzenia musiałam szukać z zajęciami po południu, bo chce być na każdym spotkaniu. W tym długim wywodziw chodzi mi o to, że rozmowa jest podstawą wszystkiego, trzeba mówić wprost o swoich oczekiwaniach, bo nikt nie ma wglądu w nasze myśli i pragnienia. A my, kobiety lubimy wymagać, żeby facet się domyślał. Tyle, że my też nie zawsze domyślne jesteśmy.
  12. Zatem wypij za udany przyszły rok, ma zdrowie W końcu musi się udać, zawsze w końcu wychodzi słońce
  13. Przykro mi bardzo. To dla Was obojga trudna sytuacja i nie ma tu, że z kimś jest coś nie tak. Tak po prostu bywa. Może warto się zastanowić nad dogłębniejszą diagnostyką? Jednak najważniejsze żebyście byli teraz razem i wspierali się.
  14. Agulla bo zaraz ja pojadę do Katowic i przełożę Cię przez kolano i nastrzelam wg lat. Wiem, że dużo przyszłaś, ale cholera, nie myśl tak pesymistycznie. Czekamy do jutra. Przyjdzie czas, będzie rada. Ściskam Cię mocno i wierzę, że będzie dobrze.
  15. Zacznę od końca. Jeśli chodzi o adopcję to w Toruniu przy Konstytucji 3 Maja (Przy MOPRze, naprzeciwko szpitala dziecięcego) jest ośrodek adopcyjny, tan udzielą Ci wszystkich informacji. Co do Tsh to nie obwiniaj się, może to wcale nie Twoja wina. 3 miesiące przed transferem miałam tsh na poziomie 2,3. Transfer się udał. Jakoś w 8tc lekarz kazał zrobić badania i wyszło 4,11. Endokrynolog stwierdziła, że leki które biorę w związku z In vitro nie wpływają na hormony tarczycy, ale ich ilość może już obciążać organizm. Tak naprawdę nie wiem kiedy skoczyło. Udany transfer to w znacznej mierze chyba łut szczęścia, bo przeciez wszystkie dbamy o siebie i przyjmujemy leki zgodnie z zaleceniami. Zatem nie obwiniaj się, bo nie wiesz co poszło nie tak. No i to od czego chciałam zacząć, gratuluję szefa. Może to nie jest najgorszy pomysł, musicie rozważyć z mężem wszystkie za i przeciw. Przemyślcie też ile czasu zajmie Wam położenie potrzebnej kwoty, no i też można ograniczyć koszty poprzez wybór kliniki bliżej Was, zawsze oszczędność na paliwie. Życzę Ci dużo siły. Teraz masz czas żałoby, ale on minie. No i mnie też kot wysłuchiwał
  16. Dasz radę na pewno, a transfer to już chwila i po wszystkim. Trzymam kciuki.
  17. Jak się dziś czujesz? Cały dzień o Tobie myślałam.
  18. Ja swoje leki do 14tc brałam, potem mój lekarz dmuchajac na zimne zalecił duphaston, dopiero z niego zrezygnował
  19. Acard brałam przy pierwszym podejściu, a że okazało się nieudane to brałam do wyników bety. Teraz tylko Estrofem, Lutinus i Prolutex.
  20. A rządzić będą, bo przecież "dają"... Najgorsze jest to, że najbardziej uderza to wszystko w osoby biedniejsze, bo pozostali jakoś sobie poradzą, mimo, że będzie ciężko. Wiele kobiet wyjeżdża z Polski na in vitro czy aborcję. I te, które będzie na to stać będą to robić. Reszta będzie miała smutne życie.
  21. Ja nie robilam testów z moczu przed betą. W sumie zrobiłam jeden test, jak już wiedziałam, że jestem w ciąży. Też chciałam doświadczyć słynnych dwóch kresek
  22. U nas dwa podejścia też coś koło tej sumy wyniosły. Ja i tak miałam szczęście, że mój ginekolog przyjmował mnie na NFZ i wszelkie badania też mi robił na fundusz (drożność jajowodow, ocena cyklu, badania krwi). Twierdził, że jeszcze wydam kasę, jeśli jednak trzeba będzie korzystać z in vitro. No, ale wiem, że takich lekarzy niewielu niestety.
  23. No niestety. Ja też mogę tylko pozazdrościć refundacji, ale cóż nikt nie obiecał, że życie będzie sprawiedliwe.
×