Sandra1206
Zarejestrowani-
Zawartość
8 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Sandra1206
-
Hej kobietki, tak jak w tytule, chciałabym dowiedzieć się jaka jest reguła powrotów ex. Czy nawet po zarzekaniu się, ze to kategoryczny koniec później chcieli do was wracać? Moj wpadł w wir imprezowy, wiec ciekawa jestem jak to u was było?
-
Witam parę miesięcy temu założyłam temat czy byli wracają-oczywiście, ze wracają:) Lecz teraz zderzyłem się z inną rzeczywistością i problemem- przejdę do rzeczy, parę dni temu napisał do mnie ex, przeprosiny, błaganie o powrót, wyznania miłosne etc. Przyjęłam to na chłodno i próbowałam się dowiedzieć jakie ma intencje, wiedziałam o nim tylko tyle, ze właśnie dzień dnia palił marihuanę w dużych ilościach, ale doszło do tego jeszcze lsd, chłopak przed tym ciągiem miał bardzo słaba psychikę, ale teraz zrobiła mu się dosłownie „papka” z mózgu, wysyłanie do mnie nagrań z lasu, ze go tu przyprowadzilam, wyznania, że jestem jego potęgą(?) i ogólnie dużo różnych niezrozumiałych rzeczy. Postawiłam mu ultimatum, albo pójdzie na odwyk i dopiero się do mnie odezwie, albo może mnie wyrzucić ze swojego życia. Oczywiście naobiecywał się, ale po paru dniach zablokował mnie i zniknął. I stąd moje pytanie do ludzi którzy trochę siedzą w tym temacie. Co może siedzieć w jego głowie? Czy mam nastawić się na to, ze za wszelką cenę będzie chciał się ze mną znów kontaktować i „błagać” o pomoc?
-
Cześć kobietki! Zwracam się z problemem do was, ponieważ nie mam się tak naprawdę komu wyżalić. Przechodząc do sprawy moj facet ma problem z marihuaną, kiedyś palił dzień dnia, okłamywał mnie więc zostało mu postawione ultimatum, albo ja albo zioło. Wybrał mnie i nie palił dobry rok (obiecał na wszystko, ze już nigdy tego nie ruszy) na rocznice zaproponował mi żebyśmy zapalili razem, napierał na mnie i w końcu bez mojej wiedzy kupił „zioło”. Po powiedzeniu, ze nie chce zeby zapalił zaczęły się teksty typu „myślisz, że kupiłem to po to zeby to wyrzucić?” „to tylko jeden raz”, po dalszym nie zmienieniu decyzji przeze mnie zwyzywał mnie, a na wspomnienie tego, ze obiecał mi, ze tego nie ruszy powiedział, ze to tylko głupia obietnica i było to już dawno. Zgodziłam się w pełni nieświadomie, myślę, ze jest to spowodowane tym, ze boję się, ze ze mną zerwie i znów trafi do amoku zwanym „patologia, narkotyki, bójki” Nie umiem zaakceptować tego, ze stawia zioło ponad mnie, co mam zrobić? Mam wrażenie, że wariuje, wpaja mi, że wszystko jest moją winą, a najgorsze jest to, że zaczynam we wszystko wierzyć:(
-
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, lecz wciąż wierzę, że może być tą lepszą wersją siebie sprzed kilku lat.
-
Idealnie napisane:) Nie akceptuje tego, ponieważ wiem jakie niesie to za sobą skutki, gdy palił dzień dnia miał problemy z jąkaniem, pamięcią, nie potrafił złożyć prostego zdania, a co dopiero dialogu, a teraz gdy wszystko wracało do normy znów zaczyna zagłębiać się w to życie
-
Oczywiście, ze rozmawiam, tylko czy Ty byś wytrzymał/a gdyby Twój partner zamiast zaproponować kompromis, poprawę, lub postawić sprawę jasno potrafił powiedzieć tylko „znajdź sobie lepszego” „nie jestem uzależniony ale to lubię”? Gdybyśmy się dogadali w jakim celu miałabym zakładać temat?
-
Jesteśmy razem od trzech lat, problem zaczął się w tamtym roku, jak każdy ma wady i zalety, ale kocham go pomimo wszystko. Narkotyki i patologia zaczęła się właśnie od zeszłego roku, kiedy nie byliśmy razem, myślę, ze w podświadomości jestem z nim też z troski-żeby nie wrócił do dawnego towarzystwa