Mimi909090
Zarejestrowani-
Zawartość
68 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Oj ... Błąd . Byłam w dwóch poważnych związkach . Mogłam być już dwa razy , nie byłam z własnego wyboru i braku 100%pewnosci ,a tak ową muszę mieć ,żeby komuś udała się mnie tam zaciągnąć
-
Racja To coś co mnie martwi . Pokłócić się o drobna sprawę i tak rzadko ,a gdzie do poważnych problemów . Ja mam 34 lata on 35 ,nie chce mi się już marnować czasu . Może i tak ,mało ważne .Ale zwykle zapytanie ,odbierane jako atak , nawet słyszałam że afera jest .:) Śmieszne dla mnie . Ja byłam w związku 4 lata a później 8 lat . Próbowałam naprawiałam , pomagałam . A teraz kłótnia i nic u dowiaduje się że on taki nie szczęśliwy
-
Jestem z związku 1,5 roku . I nagle strzał , dowiaduje się że jest źle że facet przeze mnie cierpi ,że ma nerwobóle ,że ciągle nakręcam afery itd ...... Proszę uwierzyć że jestem w szoku , na palcach jednej ręki mogę policzyć nasze kłótnie , ostatnia przy której to wyszło to prośba o rozwód kościelny ..... Gdzie zaznaczyłam że jest to rozmowa nie próba kłótni itp Martwi mnie to , nie mogę nic zrobic i powiedzieć , wszystko musi być na tip top , bo jak wyskoczy jakaś sprzeczka nie kłótnia raz na pół roku to dla niego to koniec świata i nieszczęśliwy związek Niewiem co mam myśleć ,strasznie mi przykro myślałam dosłownie że po tylu złych chwilach wyszło dla mnie słońce ..
-
Nie odpowiem za kogoś , nigdy pewną nie byłam i przed ołtarz nie poszłam , bo nie czułam że na zawsze że na 100 %....... On tak zrobił po paru miesiącach ,dla mnie nie do pojęcia ,i są skutki ...... Jednak pytanie inne było
-
Dobrze ,nie rozwód ..... Stwierdzenie nie ważności małżeństwa .....lepiej ?
-
Hm.... Nie są razem już 6 lat a byli tylko pół roku . Skoro istnieje rozwód kościelny ......
-
Tak księży to ja akurat mam ......gdzieś Ale w Boga wierzę ,modlę się ,proszę ,dziękuję itp ,więc jest to ktoś ważny w moim życiu .....
-
Witam. Mam faceta rozwodnika , jesteśmy razem 1,5 roku . Nie mamy dzieci razem ani z poprzednich związków , on ma 35 lat ja 34 . Jest rozwodnikiem ale niema rozwodu kościelnego . Trochę mi to przeszkadza ,już mu o tym wspominałam ,obiecał że w tym roku się tym zajmie, że nie będę musiała już o tym wspominać. Ale czas mija ,on mówi że jak będzie więcej czasu to obiecuje usiądzie i napiszę . Mi to przeszkadza ,jestem wierząca , i przed Bogiem jest mężem innej kobiety nadal ..... Jak wy do tego podchodzicie
-
Witam. Mam faceta rozwodnika , jesteśmy razem 1,5 roku . Nie mamy dzieci razem ani z poprzednich związków , on ma 35 lat ja 34 . Jest rozwodnikiem ale niema rozwodu kościelnego . Trochę mi to przeszkadza ,już mu o tym wspominałam ,obiecał że w tym roku się tym zajmie, że nie będę musiała już o tym wspominać. Ale czas mija ,on mówi że jak będzie więcej czasu to obiecuje usiądzie i napiszę . Mi to przeszkadza ,jestem wierząca , i przed Bogiem jest mężem innej kobiety nadal ..... Jak wy do tego podchodzicie ?
-
Na wstępie dodam że jestem przeciwna , że bardzo mi przykro ,iż w takim kraju żyjemy ,nie popieram ale chodzi o życie bliskiej mi osoby .....o jego być albo nie być , o to że jego życie to ogromny ból i zapłacę każdą cenę ...... Ile i jak to wręczyc ? Nigdy tego nie robiłam , wizyta jutro ,stres mnie zjada . Chodzi o jego pomoc w przyjęciu do szpitala .....