Ola ja staram się nie wariowac i o dziwo udaje mi się to trochę się zalamalam jak męża wyniki wyszły kiepsko bo myślałam że nie możemy zajść przez moją tarczycę, ale pozbieralam się szybko bo widziałam że mąż załamał się bardziej niż ja. Na szczęście wszystko poszło szybko bo o problemie dowiedzieliśmy się około 15.08, wizyta andrologiczna 19.08 a dziś już przygotowuje się do pobrania głęboko wierzę że wszystko się uda ale czytam na forum że niestety różnie bywa, mimo to jestem dobrej myśli. A Ty kiedy planujesz kolejne podejście i masz jakieś mrozaczki? Dziękuję za dobre słowa i ja też trzymam kciuki za Was, żeby wszystko się udało, ale najpierw się wykuruj
PS. U męża przyczyną jest świnka przebyta w dzieciństwie