Muffin
Zarejestrowani-
Zawartość
60 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Muffin
-
Napewno masz rację, ale włączyła mi się panika w głowie i nie jestem w stanie nad tym zapanować.
-
Hej dziewczyny, Potrzebuje waszej opinii, jestem po drugiej procedurze ivf, miałam transfer trzy dniowego mrożaczka. Wynik bety był pozytywny. To są moje przyrosty bety: 8 dzień po transferze - 28 13 dzień - 100 15 dzień - 330 17 dzień - 770 20 dzień - 2350 24 dzień - 5300 Czy ten ostatni przyrost nie jest za niski? W poniedziałek mam usg, to wszystko się wyjaśni, ale wiecie jak to jest.. cały weekend przede mną i będę tylko siedzieć i rozmyślać...
-
Hej. Ja miałam takie wyniki. Tylko u mnie był kriotransfer na cyklu bezowulacyjnym stymulowanym progynovą 2 dzień po transferze E2 156 ng/L, progesteron 9,2 µg/L 8 dzień E2 141 ng/L, progesteron 10,3 µg/L, hCG 28 IU/L 13 dzień E2 150 ng/L, progesteron 9 µg/L, hCG 100 IU/L 15 dzień E2 - nie mam danych, progesteron 9,2 µg/L, hCG 310 IU/L 17 dzień E2 105,76 ng/L, progesteron 7,26 µg/L, hCG 770 IU/L
-
Myślałam o tym, ale boję się że będzie już tego za dużo.
-
❤ oj tak, jeszcze do mnie to nie dociera Teraz włączyła się obawa czy ta beta nie jest za niska, chyba ten ciągły strach zostanie.. O dziękuję! Zaraz się tym zainteresuje ❤🥰 Kurczę biorę 2x3 utrogestan, 2 x 1 duphaston, i raz dziennie zastrzyk z progesteronem 25 mg. I dalej mało, a lekarz w Belgii mówi że progesteron jest wystarczający... i tak już biorę na własną rękę duphaston..
-
Oczywiście że biorę. 3 x 2 utrogestan 2 x duphaston i zastrzyk raz dziennie z progesteronem. Ale dalej jest na niskim poziomie.
-
Dzwonili z kliniki beta 100 nie wierzę w to co się dzieje ❤ tylko martwi mnie ten progesteron tylko 9, zapytałam się czy nie jest za niski a lekarka że nie jest w porządku. Znacie jakieś naturalne sposoby na podniesienie progesteronu?
-
Opinie są podzielone, ja przestałam brać dzień przed transferem.
-
Oj tak, a zadzwoniłam tylko po to żeby podał mi wyniki progesteronu i estradiolu, tak dla własnej wiadomości. A on odrazu zaczyna się tłumaczyć masakara. Teraz nerwowo, czekam na poniedziałek żeby zobaczyć czy jest przyrost bety. ❤❤❤ Ja miałam 8 dnia po transferze żyłkę krwi na papierze, a 9 dnia jednorazowe brązowe plamienie. Pobolewał mnie brzuch jak na @ ale dużo lżej niż zazwyczaj.
-
Oj tak dziewczyny wczorajszy wieczór, noc i nas poranek to był jakiś film, takie sytuacje się nie zdarzają a jednak ❤ Teraz niech nam ta beta rośnie ❤
-
Nie uwierzycie!!! Lekarz nie spojrzał na moje wyniki!! Rozumiecie to? Pomylił się!! B-HCG 28! PROGESTERON 10.3 ESTRADIOL 141 9 dzień po transferze 3 dniowego mrożaczka
-
A znasz nazwę jakiegoś laboratorium w Niemczech lub Holandii?
-
Właśnie to jest problem, i nie mogę o tak iść na bete. Podchodzę do IVF w Belgii i tutaj nie ma że ot tak można zbadać sobie krew. Musiałam nieźle się nnaprosć lekarza pierwszego kontaktu żeby mi skontrolował wynik progesteronu i estradiolu po transferze oraz tak jak wczoraj zrobił mi test b-hcg. Na kolejny już się nie zgodzi... Muszę teraz czekać do poniedziałku, na oficjalny wynik z kliniki. Jeszcze dzisiaj z rana zrobiłam test paskowy i jak byk są dwie kreski. Wykończe się do tego poniedziałku.
-
Usłyszałam tylko mniej niż 5 więc brak ciąży. Jutro mam zadzwonić po resztę wyników, to się dopytam. Aż mnie zatkało, jak to usłyszałam i nie dopytałam.
-
To co się dzieje z moim przypadkiem to jest jakaś paranoja, od wczoraj robię testy ciążowe. Dzisiaj jestem 9 dzień po transferze 3 dniowego zarodka na cyklu bezowulacyjnym stymulowanym progynovą. Wczoraj pojawiła się delikatna kreska, widoczna gołym okiem. Dzisiaj z rańca już mocniejsza to myślę udało się.. dla potwierdzenia zrobiłam jeszcze 3 dodatkowe testy wszystkie mają drugą kreskę. Następnie pojechałam na bete i wynik mniej niż 5.. więc wracam do domu robię znów test, jest druga kreska... Nie rozumiem co tu się dzieje. Kolejna kontrola krwi w poniedziałek. Czemu testy wychodzą jak wychodzą a beta jest taka? Nie ogarniam tego. Spotkałyście się z czymś takim?
-
A orientujesz się o ile? Bo niestety ja IVF mam w Belgii i tutaj mi powiedzieli że jest w normie
-
Cześć dziewczyny. Jestem po transferze 3 dniowego mrożaczka. W drugim dniu po transferze zbadałam progesteron 9.3 i estradiol 156.. co myślicie? Chyba jest za nisko co biorę ultrogestan 2 x 2 , inprosub 25 mg (progesteron w zastrzykach) , progynove 3 x 1.
-
Cześć. Od dzisiaj zaczynamy kolejną stymulacje... tak bardzo bym chciała aby tym razem nam się udało
-
Jutro sobota, obydwoje mamy wolne ale akurat to jutro muszę podjechać do kliniki po leki i pobrać krew. Zaproponowałam mu że może podjedziemy razem, a on do mnie przecież wiesz jak to widzę, bez sensu żebym tam jechał.. jak nie jestem potrzebny. W jedną stronę mamy 140km to trochę czasu zejdzie.. Ja chciałam poprostu spędzić z nim dodatkowy czas... Nie wiem, może faktycznie niepotrzebnie go ciągnie ze sobą.
-
Cześć dziewczyny. Nie odzywałam się bo załapałam strasznego doła i nie mogłam się jakoś z niego wygrzebać. Po nie udanym transferze z początku myślałam że ze mną jest okej, że jakoś dam radę. Jednak paskudny nastrój tylko się pogłębiał, gdyby nie to że wszelkie spacery z psem spadły na mnie, chyba nawet nie podniosłabym się z łóżka. Doszły do tego kłótnie z mężem o kompletne pierdoły, a wybuchały z tego takie awantury... jakby nie wiadomo co się stało. Już sama nie wiem, czy to ze mną coś jest nie tak? Jak wasi partnerzy podchodzą do wizyt w klinikach? Jeżdżą z wami na kontrolne usg? Bo ja już zgłupiałam, może za dużo od niego wymagam? Fajnie by było gdybyście napisały jak to u was jest..
-
Cześć. Ja mam PCOS i insuliooporność w zestawie. Właśnie jestem po dwóch nie udanych transferach mrożaczków. Przechodziłam przez lekką stymulację IVM. W grudniu zaczynamy wszytko od nowa, podchodzimy już do normalnego protokołu IVF. Bez oszczędzania organizmu. Oj tak, ja też w przypływie szczerości powiedziałam o wszystkim swojej szwagierce, okazało się dużym błędem.. teraz słucham tylko jej dziwnych rad i zamiast wsparcia i zrozumienia dostaję tylko dodatkową irytacje... teraz wiem, że następna stymaulacja, pickup i transfer odbędzie się w tajemnicy.
-
Zwracam uwagę na to co jem, mam również dietę od dietetyka i bazuje na tych przepisach. Też jest fajna grupa o insulinooporności na FB, można znaleźć fajne przepisy obecnie przyjmuje metformine.
-
Lecze się w Belgii, tutaj mają trochę inne podejście do tego wszystkiego. Na spotkaniu z położną, dostałam kartkę z wyszczególnioną listą leków ile i kiedy. Jednak, gdy dochodzą dodatkowe leki nie ma ich uwzględnionych w tej rozpisce i wszelkie ekstra informacje są podawane telefonicznie. Czyli jak wyszło w badaniu krwi, że progesteron jest za niski, kobitka z laboratorium zadzwoniła i powiedziała od dzisiaj zastrzyki. Wysyłam Ci receptę na maila. I tyle. Ja głupia nie dopytałam i wyszło jak wyszło. obecnie muszę odczekać jeden cykl i możemy zaczynać symulację od nowa. Wyszło jak wyszło, nauczka na przyszłość. Też w papierach przy mnie wszystko poprawił i wydał ekstra recepty żeby już nie było tej sytuacji. Teraz już jestem mądrzejsza i nie ufam im w 100%. Teraz to ja ich zamęcze pytaniami. Kurczę szczerze się teraz zastanawiam, że powinnyśmy mieć badanie hormonów dzień przed transferem, żeby odrazu było wiadomo co mamy przyjmować i ile. Trzymam kciuki. Właśnie to wszystko wczoraj usłyszałam. Większe ryzyko - więcej komórek- większa szansa na ciążę. Szkoda, że zgodziałam się na tę lekką stymulację. Teraz żałuję. No nic. Zobaczymy jak będzie tym razem, zaczynamy w grudniu. Jeden cykl odpocznę i walczymy dalej. Tak, ja mam. Ale jakoś w Belgii nie zwracają za bardzo na to uwagi. Wczoraj od nowa muszę brać metformine do kolejnej stymulacji.
-
Cześć dziewczyny. Dzisiaj miałam wizytę kontrolną po dwóch nie udanych transferach i strasznie się wkurzyłam. Ponieważ okazało się, że został popełniony błąd i to nie z mojej winy. Mam problem z progesteronem, przy pierwszym transferze dostałam tylko ultrogestan i estradiol. Przy drugim miał być ultrogestan, estradiol i zastrzyki dodatkowe z progesteronu przez 7 dni, tak mi powiedziano i na tyle ampułek dostałam receptę. Co się dzisiaj okazało? Że powinnam brać te zastrzyki przez te całe 14 dni a nie przez 7 - Wkur***am się na maksa i lekarz do mnie jeszcze, że to ja powinnam to skontrolować? Ja?? Serio?? Pojechałam po nim strasznie... Czy ten lek spowodowałby, że ciąża by się utrzymała? Tego się nie dowiem. Po drugie, podchodziłam do lekkiej stymulacji jajników ze względu na PCOS. Tak zwanej IVM - invitro maturation, nie polecam. Kasa wywalona w błoto. Mało komórek, słabo się rozwijały pomimo dobrej jakości. Generalnie jestem na nie. Szkoda czasu. Po trzecie zdecydowaliśmy się na podjęcie kolejnej próby ale normalną drogą IN VITRO, normalna stymulacja - normalny picup - transfer świeżaka. Tym razem nie dałam się zbyć i wywalczyłam wszystkie nurtujące mnie pytania i odpowiedzi. Mam już w rekach wszystkie recepty na leki i extra recepty na ten nieszczęsny progesteron w zastrzykach. Rozpisałam się ale musiałam to wyrzucić z siebie. Dlatego też, dziewczyny dopytujcie się lekarzy o wszystko, nawet i trzy razy aby mieć tą pewność. Zwracajcie zawsze uwagę na leki po transferze ile i jak długo. Pozdrawiam ja muffin
-
Ja też podeszłam do pierwszego transferu jako pewnik, niestety życie to szybko zweryfikowało. To był mój drugi transfer, podeszłam do niego z dystansem, bez zbędnej spiny. Niestety i to nie pomogło. Dziękuję za wsparcie Dziękuję już nie mamy więcej zarodków więc nie wiem co teraz będzie Trzymam bardzo kciuki za te maluszki w brzuszku abyś nie musiała tego wszystkiego od nowa przechodzić. Dziękuję Póki co to nie mamy już zarodków, nie wiem co dalej Bardzo ale to bardzo dziękuję