![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2019_10/S_member_194003219.png)
Skrzatka
Zarejestrowani-
Zawartość
87 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Skrzatka
-
Tak z ciekawostek to mój ginekolog powiedział że kobietą z takim wywiadem jak nasz, standardowo daje się leki przeciwzakrzepowe. Dlatego pewnie też te badania nie mają już wiekszego znaczenia. Podobnie też jest z kobietami po 40-stce. Leki, wiadomo mogą mieć skutki uboczne, dlatego też wszystko pod okiem sprawdzonego lekarza.
-
U mnie też nie ma zespołu antyfosfolipidowego. Ginekolog też nie zlecał innych badań, a hematolog jednak tak. Mimo, że pozostałe wyniki mam w porządku. Z tego co mi wytłumaczył hematolog to homozygota oznacza że gen jest całkowicie nieprawidłowy, odziedziczony po obu rodzicach. Heterozygota oznacza że gen jest częściowo nieprawidłowy, odziedziczony po jednym z rodziców. Mthr może być odpowiedzialny za poronienia i złe przyswajanie kwasu foliowego, dlatego femibion, bo tam ten kwas jest w formie przyswajalnej przy tej mutacji. Pai-1 jest lżejszą formą trombofili, ale niestety może prowadzić do nieprawidłowego zagnieżdżenia się zarodka, poronień lub martwych urodzeń. Podobno właśnie przy pai ta nadkrzepliwosc wzrasta pod koniec ciąży. Dlatego accard przed ciążą i zastrzyki w trakcie. Przepraszam za mój mało fachowy język .
-
U mnie wyszła mutacja PAI-1 homozygota i MTHFR heterozygota. Hematolog twierdzi że to było najprawdopodobniej przyczyną, chociaż sekcja łożyska nie wykazała zakrzepów. Jeśli zdecyduje się na ciąże to zalecił accard i femibion na 3 miesiące przed rozpoczęciem starań. Potem heparyna, ale to już dokładnie zleca lekarz prowadzący ciąże.
-
Justysia, dużo sił Ci życzę. U nas dziś mija pół roku, a dokładnie rok temu na USG dowiedzieliśmy się że będzie dziewczynka .
-
Raz zrobiło mi się słabo pod koniec ciazy, ale wtedy były straszne upały, a ja byłam na zakupach. Chwilę odpoczęłam i przeszło. Później już nic się takiego nie działo.
-
Raz zrobiło mi się słabo pod koniec ciazy, ale wtedy były straszne upały, a ja byłam na zakupach. Chwilę odpoczęłam i przeszło. Później już nic się takiego nie działo.
-
Oliwka, myślę że nie trzeba być zazdrosnym. Te dziewczyny przeszły dokładnie to samo co my, tylko wcześniej. Teraz cieszą się zdrowymi dziećmi. Dzieli nas tylko czas i przepracowana żałoba.
-
Dziewczyny, przeczytajcie sobie wpisy ze strony 112. Na mnie działają bardzo pozytywnie.
-
Mimo wszystko warto walczyć. Ja trzymam za Was kciuki.
-
Mamo Kruszynki, ... Nie wiem. Zjednej strony bardzo bym chciała, z drugiej boję się już teraz wszystkiego i myślę sobie, żeby dać jednak spokój. Narazie odpuszczam, ale może jeszcze zmienię zdanie.
-
Tak Meg. Moja córeczka bylaby moim trzecim dzieckiem i pierwszą córeczką.
-
Mamo Kruszynki, jest mi na pewno łatwiej, bo mam już swoje dwa skarby. Ich obecność bardzo pomaga. Wierzę w to, że Wy też będziecie miały swoje maleństwa. Ane07 na kiedy masz termin?
-
Póki co mamy tu jeszcze sporo do zrobienia . Mamo Kruszynki, nawet jeśli Ci się wydaje, że jest inaczej to na pewno przyjdzie czas, że się to zmieni. Każda z nas ma na ziemi ludzi, którzy nas kochają i potrzebują, np. nasze mamy.
-
Myślę, że one znajdą nas pierwsze. Będą na nas czekać. Bardzo chce w to wierzyć.
-
Ja natomiast słyszałam od jednych z rodziców, którym umarło dziecko, że już nie boją się śmierci. Coś w tym jest. Ja też zupełnie inaczej na to patrzę, wiem że teraz ktoś tam na mnie czeka. Ale teraz jesteśmy tutaj i mamy jeszcze wiele do zrobienia i do przeżycia. Jeszcze nadejdą dobre chwile, warto na nie czekać.
-
Kasia wydaje mi się że lekarze są w stanie zbadać płeć w 12 tygodniu. Dziewczyny, mimo wszystko życzę Wam spokojnych Świąt.
-
Kasia, można pochować dzieci również po poronieniu. Nie wiem jakie są procedury. U mnie to była późna ciąża, u dziewczyn też. Wydaje mi się że po poronieniu powinnaś od razu poinformować szpital, że chciałabyś pochować dzieci, bo nie każdy chce. Resztę to już załatwia się przez zakład pogrzebowy. Wiem, że na niektórych cmentarzach są też wspólne mogiły dla takich malutkich dzieci.
-
Mamo Kruszynki. Moje wszystkie dzieci miały bardzo często czkawkę.
-
My w Wigilię ogłosiliśmy, że będzie maleństwo
-
Mamo Kruszynki, uwierz na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Nie możemy się obwiniać za to czego nie zrobiliśmy, bo w większości przypadków wszystko kończy się dobrze. Myśląc w ten sposób większość ciąży powinnyśmy były przeleżeć w szpitalu, bo w każdym momencie może się coś zdarzyć. Zdarza się, że dzieci trochę bardziej się wiercą, w większości przypadków to nic nie wróży.
-
Mamo Kruszynki pomyliłam Cię z Meg, przepraszam
-
Mamo Kruszynki ja natomiast jestem zła na siebie za nadmierna aktywność. Nie ma reguły.
-
Możliwe Meg, że tak było. Trudno przewidzieć takie sytuacje. Z moim pierwszym synkiem niemalże do ostatniego momentu byłam w domu. Do szpitala pojechałam dopiero jak już miałam silne, regularne skurcze i wszystko było w porządku.
-
Tak masz rację, mój błąd, to były skórcze przepowiadające
-
U mnie najpierw pojawiły się skórcze przedporodowe. Zupełnie mnie nie zaniepokoiły, nie było żadnych innych objawów. Jak ustały, a było to nad ranem, położyłam się spać. Następnego dnia już nie czułam ruchów. Na początku myślałam że muszę coś jeść, że zaraz się pojawią, ale się nie pojawiły. Jak już zdecydowałam że jedziemy do szpitala to odeszły mi wody..., z krwią. W szpitalu dowiedziałam się że serduszko nie bije. Wydaje mi się że malutka umarła w nocy kiedy pojawiły się skórcze. Nie wiem tylko co stało się najpierw, czy skórcze czy jej śmierć.