

Skrzatka
Zarejestrowani-
Zawartość
87 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Skrzatka
-
Oliwka, ciesz się że ma takie podejście. Wielu mężczyzn po stracie boi się ponownie próbować. Ma rację im więcej tym weselnej . Mamo Kruszynki daj sobie trochę czasu. Dla żadnej z nas ciąża już nie będzie beztroskim stanem. Dziś jak byłam w przychodni przyszła para z noworodkiem. Rodzice przeszczęśliwi. Głównym problemem mamy było to czy dziecko jej się nie rozpłacze. Zazdrościłam jej, że to jej największy problem, i jednocześnie byłam na nią zła, a byłam dokładnie taka sama jak urodził się mój pierwszy synek.
-
Ja zazwyczaj też mówię co się stało z malutka. Z czasem te pytania pojawiają się rzadziej i mi też z czasem "łatwiej" o tym mówić. Ta pani wczoraj była wyjątkowo dociekliwa, wręcz szukała mojego dziecka, to bylo przykre
-
Ja tak samo traktowałam poronienia. Jak moja przyjaciółka poroniła, to mówiłam dokładnie to czego mówić się nie powinno. Nie majac świadomości że słowa typu "bo tak miało być", "bo będzie następne", itp., ranią zamiast pomagać. Teraz zupełnie inaczej na to patrzę. Ona też straciła swoje dziecko.
-
Wczoraj jak wracalam z przedszkola z moimi chłopcami, jedna z mam zaczęła się dopytywać, "a gdzie trzecie, pewnie w domu zostało, pamiętam że jest jeszcze jedno" i tak uparcie się dopytywała. Chłopcy akurat się kłócili o balona, więc udałam że jej po prostu nie słyszę. Co mialam powiedzieć obcej kobiecie, że nie ma dziecka w domu, że leży w grobie... :(.
-
Ja nie miałam łyżeczkowania, ale u mnie poród rozpoczął się samoistnie.
-
Dla Natalki
-
Trzeba być dobrej myśli. Chciałabym mócteraz włączyć przyspieszenie, żeby najbliższe kilka, kilkanaście miesięcy przeleciało i moc znowu włączyć play jak już ten ból minie, a każda z Was będzie miała swoje maleństwo na rękach. W końcu przyjdzie taki czas "odrodzenia"
-
Myślę, że nie ma reguły. Są kobiety które zachodzą w ciążę zaraz po stracie i rodzą zdrowe dzieci. Z drugiej strony nie bez powodu lekarze zalecaja żeby jednak trochę odczekać. Zregenerować organizm i psychikę. Ale tak jak napisałam na początku, nie ma reguły I różnie bywa. Nie obwiniaj się, bo jak już wszystkie tu dobrze wiemy, powody straty mogą być przeróżne.
-
Mamo Kruszynki bardzo mi przykro
-
Tak, jak najbardziej Cie rozumiem. Mi chodzi o to, że już od początku gdzieś ten nasz los jest zapisany. Są ludzie którzy mają wiele miłości i są takie które mają serce z kamienia. Szkoda mi ich, bo one nigdy nie zasnaja miłości rodzicielskiej, a my tak.
-
A mi się wydaje że te kobiety ktoś pokarał odbierając im serce. To nie są normalne osoby z normalnych domów. Współczuję im. Możnaby się wsciekac, że nas ukarano mimo serc pełnych miłości, a tak na prawdę skrzywdzono i je i nas. Tylko w inny sposób. Nie rozumiem tylko co do tego mają niewinne dzieci i ich i nasze.
-
Cześć dziewczyny. Przeglądam już n-ty raz to forum i natrafiłam na moment gdzie aniołkowe mamy, wręcz po kolei chwalą się narodzinami ich tęczowych dzieci. Wierze, że za jakiś czas u Was będzie dokładnie to samo. Mama Kruszynki już rozpoczęła dobra passę, będą kolejne. Ja również straciłam córeczkę w lipcu, w 39 tygodniu ciąży. Sekcja nie wykazała żadnej przyczyny. Ponieważ mam już dwóch synków, myślę że już więcej nie będę próbować. Strach jest jednak zbyt duży, a mój instynkt macierzyński można powiedzieć że został zaspokojony, chociaż pustka po córeczce jest ogromna. Wam będę kibicować, wierzę w to że się uda. Trzymajcie się.