Agata29
Zarejestrowani-
Zawartość
203 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Agata29
-
No tak w sumie masz rację, bardziej skupilam się na osobach gdzie nie miały problemu w zajście w ciążę tak jest w moim otoczeniu...To ja jestem jedyną osobą która ma pod górkę...
-
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to myślę że tak
-
No dokładnie zawsze to było by raźniej nam przez to wszystko przechodzić bo wiemy o co chodzi...Ja osobiście nie pogadam sobie z koleżankami które mają już dzieci gdzie cieszę się bardzo z tego szczęścia ale one nie rozumieją do końca co mnie boli itp. Ty tez masz taki problem?
-
No to prawda nawet dzisiaj już czuję lekką poprawe. Tak podchidzilam do naturalnego ale okazalo się że owulacja wystąpiła u mnie wcześniej więc na następny cykl przeszliśmy na sztuczny. Nie rozmawiałam jeszcze o tym z Pani doktor bo teraz czekamy na dobre wiadomości to jest na tą chwilę najważniejsze....Kochana ja z Grajewa jak otworzą kawiarnię to może warto spotkać się na kawce?
-
Kochana jesteś z Białegostoku czy okolic?
-
Psychicznie to trochę się boję tego wszystkiego ale muszę myśleć pozytywnie że w końcu czarne chmury odejdą i zaświeci w końcu nam słońce. Fizycznie czuje się trochę słabo bo brzuch mnie boli z powodu hiperstymulacji i mam wzdęty. Czuje go jak chodzę i siadam. Najlepiej mi jest jak siedzę i nic nie robię
-
trzymamy!
-
Dzisiaj otrzymałam wiadomość od doktor bo zapylałam się na jakim jesteśmy etapie z wynikami to napisała że oznaczone są dokładne punkty złamań które otrzymała warszawa, to rzadka translokacja jeśli chodzi o dokładną ocenę ryzyka procentową to na tą chwilę obecną nie dostała od genetyków jeszcze informacji bo to niestety trwa. Najistotniejsze będzie ocenienie zarodków a to dzięki punktom złamań uda się zrobić żeby wybrać prawidłowy zdrowy zarodek. My i tak po otrzymaniu wyniku kartiotypu z taką rzadką translokacją byśmy otrzymali propozycję zbadania genetycznie zarodki bo to może być głównym powodem nie powodzeń u nas. To ja jestem nosicielem i może tak być że urodzę zdrowe dziecko lub zdrowe z nosicielem tak jak ja lub chore. Mój mąż też ma 29% plemników z nieprawidłową strukturą DNA to też nie podoba się lekarzowi wiec też otrzymaliśmy propozycję selekcji plemników. Myślę że lekarz wie co robi i nie sądzę aby ta klinika pozwoliła by sobie na jakąś złą renomę itp.
-
Dzisiaj otrzymałam wiadomość od doktor bo zapylałam się na jakim jesteśmy etapie z wynikami to napisała że oznaczone są dokładne punkty złamań które otrzymała warszawa, to rzadka translokacja jeśli chodzi o dokładną ocenę ryzyka procentową to na tą chwilę obecną nie dostała od genetyków jeszcze informacji bo to niestety trwa. Najistotniejsze będzie ocenienie zarodków a to dzięki punktom złamań uda się zrobić żeby wybrać prawidłowy zdrowy zarodek. My i tak po otrzymaniu wyniku kartiotypu z taką rzadką translokacją byśmy otrzymali propozycję zbadania genetycznie zarodki bo to może być głównym powodem nie powodzeń u nas. To ja jestem nosicielem i może tak być że urodzę zdrowe dziecko lub zdrowe z nosicielem tak jak ja lub chore. Mój mąż też ma 29% plemników z nieprawidłową strukturą DNA to też nie podoba się lekarzowi wiec też otrzymaliśmy propozycję selekcji plemników. Myślę że lekarz wie co robi i nie sądzę aby ta klinika pozwoliła by sobie na jakąś złą renomę itp.
-
No to trzymam w kciuki za Ciebie!Jak to Pani doktor mi dzisiaj napisała myślimy pozytywnie bo to przyciąga dobre rzeczy
-
Na dzień dzisiejszy mamy 5 zaplodnionych bo 6 przestał się dzielić i czekamy do 5 doby. W tym czasie mamy otrzymamy już dokładny wynik kartiotypu i w 5 dobie mają pobrać próbki i będą badać zarodki czy są zdrowe. Kochana bardzo mi przykro bardzo dużo przeszłaś i bardzo ci współczuję Dobrze że chodzisz do psychologa kiedyś też chodziłam i bardzo mi pomógł i też się zastanawiam czy nie wrócić z tematem brak dziecka itp. To prawda dziewczyny z forum też robią duża robotę bo posiadają również spore doświadczenie i każda siebie rozumie. Trzymam za Ciebie w kciuki abyś się wzmocniła psychicznie i podjęła walkę o kolejne starania bo musi nam się w końcu każdej z nas się udać!
-
Nie nie miałam. Ale wydaje mi się że kartiotyp bada właśnie gemetyk i przekazuje wyniki ginekologowi i ustalają jak pomóc parom? Bo przy mnie pani doktor dzwoniła do genetyka i pytała się czy już coś wiadomo...No nie wiem na pewno muszę poczekać na ostateczny wynik i w tedy mogę iść i się dowiadywać.
-
No na prawdę nie wiem bo dokładnego wyniku nie otrzymałam jeszcze. W takcie wizyty zapytałam się jak wyniki bo miesiąc już czekamy wiec doktor zadzwoniła tam gdzie badają i powiedzieli że u mnie coś wyszło dokładnie muszą teraz zbadać jaki chromosom itp....Zapytali się doktor ile miałam poronień wic doktor mówi że w ogóle bo nie uzyskaliśmy ciąży. Wstępnie powiedzieli że wada powoduje wczesne poronienia bądź wadę płodu. Dlatego Pani doktor wstrzymała mi transfer i najlepszym dla nas rozwiązaniem w takiej sytuacji bo był plan zamrożenia tylko komórek ale to nie jest dobre, że w warszawie pobiorą mi komórki zapłodnią i od razu zrobimy badanie genetyczne zarodków bo i tak byśmy dostali taką propozycję gdybyśmy wiedzieli na ile procent jest uszkodzenia u mnie... No chyba że jak to Pani doktor powiedziała że dużo osób nie stać na tego typu badanie wiec decyduja się na zapłodnienie najlepszego z tym że wiemy jaki mamy procent oczywiście uszkodzenia ipt. lub wchodzi w grę w tedy dawstwo komórek.
-
Niestety nic jeszcze nie wiemy będę dzwonić jaki jest postęp badań
-
Hej, jestem już po pobrali mi 17 komórek ale 7 zapłodnionych i może być 8.Obecnie czekam na tel. od kliniki ile przetrwa...Jeśli przetrwają do 5 doby to zamrażają i pobierają wycinek genu i jedzie ten wycinek do Hiszpanii aby sprawdzić który zarodek jest zdrowy który nie. Koszt za wszystko nas wyniosło to 20 tys. Wczorajsza podróż to była tragedia wycięta z życia...Mąż już myślała ze mnie na pogotowie zawiezie bo takie rzyganie miałam...wrak totalny...Co do pani doktor J. to wczoraj nie wiedzieliśmy ile komórek pobrali itp. i czekaliśmy na wizytę u doktora już po punkcji to dostaliśmy od niej sms że dobrze że tak dużo komórek pobrali i że trzyma w kciuki. Jestem trochę zdziwiona odnośnie nasienia mojego męża bo Pani doktor uważa że jest dobre a wczoraj Pan doktor powiedział że jemu się ono nie podoba i żebym nie brała nie powodzeń tylko na siebie....Muszę to skonsultować dokładnie o co w tym wszystkim chodzi....Kochana przybliż mi swoją historię bo z tego co pamiętam a nie było mnie tu trochę to miałaś pozytywną betę czy żle pamiętam? A piszesz że transfer pod koniec czerwca...
-
Bardzo dziękuję za wparcie. Strusio85 ma rację u mnie wyszła jakaś inwersja jestem w tym zielona, genetyka jest dla mnie czarną magią...Dzwoniła do mnie doktor bo myślała cała noc jak nam pomóc. Wiec jutro mam punkcję ale w warszawie tam zapładniamy komórki i badamy je genetycznie. Mam nadzieję że będzie wszystko dobrze... Trzymajcie kochane w kciuki
-
Dziękuje bardzo za wsparcie. Masz racje jakaś inwersja wyszła tylko nie wiedzą dokładnie na ile procent itp. Dla nie to jest czarna magia z tymi genami Dzwoniła do mnie doktor bo myślała cała noc jak nam pomóc. Wiec jutro mam punkcję ale w warszawie tam zapładniamy komórki i badamy je genetycznie. Mam nadzieję że będzie wszystko dobrze...
-
Miło mi bardzo tak kochana lecze się u niej. Ona sama była w szoku że tutaj coś wyszło bo mówiła że bardzo rzadko coś wychodzi...A tu wczoraj niespodzianka! transfer odroczony bo hiperka może być i mrożenie samych komórek...
-
U mnie też podejrzenie hiperki więc i tak bym też nie miała transferu. Jutro punkcia i mrożenie samych komórek potem jak juz bedzie wiadomo wszystko to zapłodnienie i badanie zarodków genetycznie Boże jakie to jest nie sprawiedliwe ile jeszcze musimy znieść aby doczekać naszego ukochanego cudu
-
Tak na razie same komórki bo nie wiemy jeszcze jaka to mutacja na ile % jak juz bedzie wiadomo to będziemy zapladniac komórki i badać zarodki genetycznie. Boże jestem w takim szoku bo Pani doktor mówiła że na pewno u nas nic nie wyjdzie bo rzadko wychodzą jakieś mutacje w tych kartiotypach....
-
Witajcie kochane, długo się nie odzywałam do Was ale po 2 próbie w pierwszej procedurze nie udanym in vitro jakoś się załamałam i zamknęłam się na ludzi...oczywiście was czytam cały czas i trzymam za Was wszystkie w kciuki żeby w końcu pojawiły się w końcu tłuste bety i żeby zostały z nami maleństwa już do końca. Podeszłam do 2 procedury oczywiście nastawiona pozytywnie, zaczęłam zdrowo się odżywiać z mężem itp. Jestem na długim protokole wszystko szło sprawnie na czwartek mam punkcie. Ale wcześniej zdecydowaliśmy się na badanie kartiotypow i niestety czeka się na nie długo i dzisiaj pytam się Pani doktor czy są już wyniki bo miesiąc już minął....Doktor zadzwonila i okazuje sie że u mnie jest wadliwy gen który może powodować wczesne poronienie lub wadę płodu. Nie są jeszcze pewni na ile % dlatego jeszcze wszystko badają. Niestety w czwartek mam punkcie ale tylko komorek i idą do mrożenia transfer odroczony Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Cały dzień rycze tak się boję że nic z tego nie będzie. Czy ja już nie zostanę mamą? Walczę o moje maleństwo już 4 lata. To polip - zabieg, 12 miesniakow - operacja, torbiel na jajniku - endometrioza. Boże to teraz z genami coś nie tak Pomocy dziewczyny, czy macie jakieś rady?
-
Piękna wiadomość która daje nam również wiary że i my możemy stać się mamami Kochana gratuluję❤
-
Kochana będzie wszystko dobrze, musisz w to wierzyć i być przede wszystkim teraz spokojna. Oczywiście pomodlę się za was. A ty kochana jeśli mogę doradzić to każdego dnia wieczorem przed snem odmów modlitwę do Św. Rity to jest modlitwa która ma swoją moc.
-
Na pewno wrócą, trzymam w kciuki
-
Bardzo dziękuję mam nadzieję że tak będzie❤ A co tam u Ciebie?