MamusiaSebcia

W tym rzecz, że rozmawiałam z nią już nie raz . Prosiłam aby nie przestawiała rzeczy itd.. Nie chodzi o to kto ma rację . Mąż twierdzi, że przesadzam a ja czuję się okropnie kiedy wracam do domu a tam wszystko poprzestawiane i pozmieniane . Bardziej powinnam zapytać czy moja frustracja to nie przesada ? To mój dom i powinnam się tam czuć dobrze a jest inaczej ..

Przykro mi , że coś takiego Ciebie spotkało. Ale pomyśl jakby jej na Tobie zależało to zostawiła by cie? Moim zdaniem już wcześniej musiała coś kombinować do innego chłopaka .Poza tym co może mieć w głowie 15-latka? Dobrze, że ta relacja skończyła się teraz . Im dłużej by to trwało tym bardziej by bolało. Głowa do góry:) przyjdzie czas i trafisz na tą jedyną . Myśl pozytywnie a wszystko się ułoży

Hej. Piszę tutaj , ponieważ chcę poznać opinie osób postronnych. Jestem mężatką od 6 lat. Matka mojego męża na początku była super teściową. Lecz odkąd pojawił się synek zmieniło się . Do mojego męża ciągle mówi, że mamy syf w domu itd itd .. (co jest nie prawda . Idealnie nie jest ale tragedii nie ma). Przez ostatnie 2 lata regularnie przychodzi "do wnuka" kiedy mnie nie ma w domu . I zawsze to samo . Zaczyna sprzątać, układać rzeczy "po swojemu". Znosi mi do domu ozdoby których nie cierpię . Wszystko przestawia a później nie mogę znaleźć swoich rzeczy Wyrzuciła ulubioną poduszkę bez której nie zasne.. kwiaty które ratuję" po pobycie" w marketach również wywaliła.. Zaznaczę iż nikt jej nie prosił aby cokolwiek zrobiła/pomogła . Mąż uważa, że przesadzam i nie doceniam szanownej teściowej. Ja uważam, że nie powinna wchodzić z butami w mój dom i robić po swojemu . Tym bardziej, że już nie raz mówiłam jej o tym, że bardzo mnie to irytuje kiedy wtrąca mi się w wygląd domu i przestawia wszystkie rzeczy .. Co uważacie ? Przesadzam i powinnam dać na luz czy mam trochę racji ...