partner sam nalegał na dziecko, chciał mieć rodzinę, długo się staraliśmy i wiedziałam mniej więcej jak to będzie wyglądać. Trafiłam na high need baby a na to nie da się przygotować + kolki więc pierwsze 3 miesiące nie spałam prawie wcale. Teraz jest łatwiej bo juz troszkę śpi a też potrafi sam się sobą zająć przez krótką chwilę ale jednak zawsze coś.
Znajomych za bardzo nie mam przez wiele przeprowadzek związanych z pracą partnera, życie na walizkach przez kilka lat i nie tylko w Polsce a te "krótkie" znajomości nie przetrwały na odległość. Jak już udało nam się osiedlić na stałe, zaczęłam rozwijać swój biznes więc także całkowity brak czasu potem ciąża i pandemia. Moja firma nie przetrwała a ja zostałam zamknięta w dom, dla osoby która przez większość swojego życia miała wypełnioną każdą sekundę i ciągle stawiała na swój rozwój takie przymusowe zamknięcie i utrata firmy było to ogromnym ciosem.
Partner uznał, że teraz skoro nie pracuje to dom i dziecko to tylko mój obowiązek a on "nie umie " zająć się płaczącym dzieckiem i jemu po pracy należy się odpoczynek.
No i moje ciało po ciąży już tak nie wygląda jak wcześniej, ja o tym wiedziałam. Jego też próbowałam na to przygotować ale no cóż, jednak miał inne wyobrażenie.