Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kolo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kolo


  1. 15 godzin temu, Loredana napisał:

    Witam. Nie mam z kim porozmawiać, więc postanowiłam napisać coś tu. Może ktoś miał podobną sytuację i podzieli się że mną swoimi doświadczeniami. 

    Jestem wdową. Dość szybko związałam się z innym mężczyzną. Sytuacja była taka, że chyba bardziej to wykorzystał niż był szczery. Początki znajomości były cudowne. Nabrałam rumieńców i na mojej twarzy znów zagościł uśmiech. Jednak cała bajka nie potrwała zbyt długo. Przyjęłam jego pomoc. Myślałam że to bezinteresowna pomoc, jednak mocno się myliłam. Układałam plany wspólnego życia, mieszkania razem... Moje serducho znów mocniej zabiło ... Uciekłam od swojej przeszłości , wynajęłam mieszkanie za jego pieniądze. Nie chciałam tego, sam nachalnie mi je wysłał , a że nie miałam wyjścia przyjęłam jego pomoc. Schody zaczęły się po 3 miesiącach znajomości. Nie mogłam w niczym się przeciwstawić bo zaraz były jazdy. Potrafił dokopać mi psychicznie jak mało kto. A co ja mogłam. Sama z dziećmi bez grosza przy duszy jak mogłam oddać mu tą kasę. On wykorzystał to na max. Kupował nowe rzeczy i wywalał moje stare, przy moim sprzeciwie. Zmienił się o 360 stopni. Przy każdej sprzeczce wypominał mi wszystko, co on to dla mnie zrobił. Potrafił że zbiegiem czasu wyzywać mnie od najgorszych, jechać po mojej rodzinie, bliskich, dzieciach... Nic nie stanowiło dla niego problemu. Większość tego bralam na siebie. Nie mogłam się przeciwstawić bo była naprawdę tragedia. Bałam się go i boje nadal. Z twardej laski wiedzącej czego chce od życia zrobił psa na posyłki i wykonującej jego polecenia. Ale jak on to twierdzi że to jest przejaw jego miłości. Mam odrobinie be spokoju jak wyjeżdża do pracy za granicę, horror wraca razem z nim. Przy nim m muszę chodzić jak w zegarku. Nie mam prawa na nic. Przytulić mogę się tylko wtedy jak mi na to pozwoli. Sex tylko wtedy kiedy pan i władca ma ochotę i to też tylko jemu ma być dobrze, a ja powinnam się do tego już przyzwyczaić. Walenie fochow za każdym razem kiedy cokolwiek jest nie po jego myśli. Wybuchy agresji słownej przy każdym wytknieciu prawdy. Jedna wielka hipokryzja. Wiem że mnie zdradza, ale nie mogę mu tego udowodnić, bo i tak jak zazwyczaj zwali winę na mnie i to mi się oberwie. Tak jak próbowałam za każdym razem to zrobić. Mając zdjęcia rozmów gdzie rozmawia z jakimiś laskami. Wiem że będąc ze mną w łóżku pisze z jakimiś kobietami i umawia się z nimi na randki. Nie wiem czy dochodzi do nich ale widziałam wszystkie te wiadomości. Chciałabym aby odszedł ode mnie i zostawił mnie w spokoju, ale wiem do czego jest zdolny. Wiem że nie uwolnię się od niego tak łatwo. Nie raz mi groził i mojej rodzinie. Więc przyjmuje to jak ubogi w torbę i robię dobra minę do złej gry. Czasem zastanawiam się jakim cudem ja mogłam dać się tak nabrać i daje się tak szantażować. Wszelkie uczucie jakie od mnie dostał prysnęło jak bańka mydlana. Za każdym razem słyszę tylko że wziął mnie nikim, a przy nim to jestem jak Pani. Raz wyciągnął do mnie ręce. Szarpanina też nie jest zdrowym objawem. A tu chodzi o to że on ma mnie w garści. Kupuje mi cuda, których nie chcę, bo wie że nie będę miała z czego mu tego oddać. I czuję się wielkim macho bo to robi. Niby ma w planach się oświadczyć, czego ja też nie chcę, bo się jego boję.  Nie wyobrażam sobie dalszego życia z tym chorym człowiekiem. A wiem że nie jestem jedyną osobą która tak załatwił jak mnie. Tylko że tamte były w lepszej sytuacji bo miały z czego mu oddać pieniądze za te wszystkie niechciane rzeczy. Nie wiem co mogę zrobić aby się od niego uwolnić raz na zawsze i aby zostawił mnie w spokoju. Ja potrzebuję ciszy, wytchnienia a nie wiecznych nerwów i utraty zdrowia. Tylko naprawdę nie wiem jak ja mam to zrobić, jak mogę pchnąć go w ramiona innej (choć wiem, że to ona stanie się jego ofiarą)ale ja już nie daje rady. Nie radzę sobie z tym. Praca, dzieci w domu i wieczny strach o nich. Naginanie przy panu i wladcy, a i tak nic mu się nie podoba. Jestem do dupy matką, bo nie umiem wychować dzieci zgodnie z jego zamysłem, nie umiem gotować, bo nie gotuje tak jak on i jego mamusia, nie kupuje gotowców w sklepie tylko robię wszytko swoje, jestem syfiara bo po przyjściu z pracy gdzie nie dźwigam i nie zapitalam jak koń nie biorę się od razu za prace domowe tylko usiądę aby odpocząć. Z reszta takich jak to pół świata, a kolejka do niego nie ma końca. Nie takie z łóżka spychał. Starciłam całkowicie wiarę w siebie i w lepsze jutro. Wiem że każdego dnia będzie tylko gorzej, bo nie ten typ co się zmieni. On upodlajac inną osobę buduje swoją samoocenę. Alkohol wyzarl mu chyba cała przyzwoitość, honor, męskość... Pomóżcie mi, bo sama już tego nie udzwigne. 

    Napisałem na priv 


  2. 4 godziny temu, Misia 83 napisał:

    Witajcie mam 37 lat i jestem po 2 porodach, sex może dla mnie nie istnieć, jak kocham się z mężem to nie odczuwam żadnej przyjemności nie mówwiac już o orgazmie, jak to jest u was? 

    Napisałem na priv 


  3. 1 godzinę temu, Pandziulka1908 napisał:

    Witajcie . Mam dosc spory problem z osiagnieciem orgazmu. Dość wczesniej zaczęłam współzyc ale nigdy sie nie masturbowałam. Moj dotyk nie sprawia mi zbyt duzej przyjemnosci ale faceta juz tak. Jakis czas temu czytalam ze orgazmu trzeba sie nauczyc. Probowalam z wibratorem lecz odczowam dziwne uczucie bardzo wrazliwego jednego punktu po czym automatycznie odpuszczam taka stymulacje. Od 2 miesiecy współzyje z moim facetem ktory podnieca mnie w 100% kiedy mnie dotyka czuje podniecenie. Jednak ppdczas gry wstepnej kiedy robi mi palcowke zaczyna robic mi sie duszno i nie dobrze... dzis nawet zwymiotowałam... nsie wiem co mam robić mam o sobieniska sammocene bo jestem przy kosci lecz moj facet niby mowi ze sie zakochal i mu sie podobam... nie podoba mi sie moja ci**a . Dodam ze ze wczesniejszymi partnerami nie mialam mdłości. 

    Pomocy

    Napisałem na priv 

    • Thanks 1

  4. 29 minut temu, Pati22 napisał:

    Bardzo pobobal mi się pewien chłopak, spotykałam go co jakiś czas na imprezach itp wysyłał mi sygnały, ze mu się podobam itp w sumie to już ponad rok się znaliśmy. Na jednej imprezie w klubie upiłam się  i on tez i jakoś zaczęliśmy się całować i w sumie całą noc się tak całowaliśmy. Pod koniec imprezy nad ranem zaczął mówić rzeczy typu, ze chce ze mną być i powtórzył to kilka razy i wyglądało jakby mówił to szczerze. Ja byłam w siódmym niebie, bo byłam w nim zakochana od dawna. Po tej imprezie się do mnie nie oddzywal i nie wiedziałam o co chodzi. Okazało się, ze urwał mu sie film i on nie pamięta połowy imprezy. Mówi prawdę. Nie ukrywam bardzo mnie to zabolało. Z jego strony cisza, sam by się do mnie pewnie nie odezwał, ale wiem ze to ten typ, który sam nie podrywa dziewczyn, nie wiem czemu. Jak ta sytuacje dalej rozegrać ? 

    Napisałem na priv 


  5. 1 godzinę temu, olsza napisał:

    Cześć,

    To mój pierwszy związek, mam 23 lata. Mój chłopak jest 3 lata starszy, ale do tej pory był skupiony najpierw na studiach, potem na pracy. Twierdzi, że ja zmieniłam wszystko, odkrył w sobie nieznane dotąd uczucia, dla niego też to pierwszy związek. Oboje jesteśmy trochę nieśmiali i mamy bardziej introwertyczną naturę. 

    Parą jesteśmy od 6 miesięcy. Pozwalamy sobie na drobne czułości, lubimy się przytulać, całować. Chłopak często prosi, bym usiadła mu na kolanach, wówczas wtula się we mnie, mizia po plecach lub brzuchu oraz bawi się moimi włosami. Jednak zawsze jest to takie grzeczne. Spędzamy ze sobą sporo czasu, nie mieszkamy razem. 

    Była ostatnio sytuacja u mnie w domu, że Nasze czułe pocałunki przerodziły się w bardziej namiętne.. Ręce chłopaka powędrowały pod moją bluzkę, najpierw gładził mnie po brzuchu, a potem posunął się wyżej. Gdy natrafił na wysokość moich piersi i ścisnął je lekko przez stanik zawstydził się i rzekł: "nie mogę Cię tu dotykać". Powiedziałam: "możesz, jesteś moim  chłopakiem". Pokręcił głową i cały romantyczny nastrój prysł. Dodam, że nie protestowałam, podobało mi się to. 

    Od tego czasu spotykamy się, ale bardziej na neutralnym gruncie, tzn nie u mnie. Wyjdziemy na spacer, na kawę.

    Co powinnam zrobić? Bardzo mi na nim zależy, nie chcę go jakoś urazić. Wiem, że mamy krótki staż bycia razem, ciągle uczymy się siebie. Ale nie chcę, żeby wytworzyła się  blokada nie do przejścia, która spowoduje, że nie będziemy mieli zadnych intymnych relacji.

    Witaj, napisałem na priv 

×