Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

normalnyjestem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    385
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

66 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. normalnyjestem

    Pilna porada. Co robić??!! - Zdrada

    Bo jak zaufać kłamcy = zawsze pozostanie kłamcą i oszustką/tem. Skontaktuj się z nim na neutralnym miejscu i porozmawiaj (wóz albo przewóz) bo skoro ostro atakuje a ona zadurzona to i tak nic nie wskórasz a przy okazji może dowiesz się że jesteś chamem , przemocowcem, dusigroszem i jeszcze parę kwiatków o sobie co ci pozwoli w koncu podjąć tę właściwą decyzję i szybkie odkochanie. A były takie opisy gdzie na koniec mąż i kochanek (żona i kochanka) zostawali kumplami. Z drugiej strony zastanów się po co Ci kontynuować związek z taką osobą ? i jak długo wytrzymasz.
  2. najlepszą opcją byłoby ustalenie przepisami - ustawowami przez państwo ile alimentów się należy i to byłaby stawka stała uzależniona od minimalnej krajowej bez względu na zarobki czy zamożnośc. Skonczyłoby się życie na koszt dzieci nierobek a i więcej pojawiłoby się wspólnego wychowywania. Słowem ukróciłoby się patologi . Jak ktoś by poczuwał się to dorzuciłby dla dzieciaka a nie wymuszać bo nagle dzieciak poczół talent jeżdziecki, taneczny, szachowy, modingowy a przed rozwodem nic takiego nie było bo się małżonce nic nie chciało. Nie wrzucam wszystkich kobiet ale kilka procent robi tak. Gdyby nie miały możliwości pasożytniczyć na kasie dzieciaka (musi mieć autko bo dziecko do stadniny dowozić ktoś musi) to inaczej traktowałyby byłych i mądrze wybierałaby partnerów. Ale to się nie zdarzy bo trzeba mieć jaja by naprawić prawo dotyczące rozwodów a kobitki różnej maści przekonań głośno protestują.
  3. normalnyjestem

    Była żona utrudnia kontakt z dziećmi

    a nie mogą zamieszkać z wami ? oczywiście zrobić to sądownie by alimentów jej nie płacić. Oni nie koniecznie koncząc 18 rok życia mogą decydować z kim chcą mieszkać. Są dorośli więc bym zapoznał ich z wersją małżonka co do przyczyny rozwalenia małżeństwa. Z drugiej strony jeżeli to prawda to z chłopaków zrobi ,,miazgę umysłową". Kobieta oszukana i porzucona przez swoją wielką miłość (kochanka) gdy wszystko postawiła na niego dostaje tak w psychikę silnie że nie ogarnia i za wszystko wini byłego męża i pragnie go ukarać bez względu na cenę stąd ojciec powinien ratować ich jak najszybciej. Idz do prawnika dowiedz się jak to prawnie ugryść, psycholog też wskazany. Nic nie jesteście wstanie z tym zrobić poprzez rozmowę z ex .
  4. normalnyjestem

    Chora akcja Ex

    Brak komunikacji mógł doprowadzić do waszego rozstania, nikt tak nie konczy nagle i bezwzględnie związku. Były przypadki że zazdrosna koleżanka małżonki rozwalała im małżeństwo rozpowiadając plotki. A co do bluzy to wyślij mu ją. P.S. powinniście porozmawiać na spokojnie DLACZEGO i nie chodzi o ponowne zejscie ale bagaż psychiczny rozstania.
  5. normalnyjestem

    Dziewczyna mojego brata z moim ex

    Wytłumaczyć że dzieci nie mogą odpowiadać za czyny rodziców. To że świnstwo zrobili dorośli to odrębna sprawa i tutaj okazywanie w ich kierunku ,,niechęci" jest uzasadnione.
  6. normalnyjestem

    Czy warto wracać do byłych?

    Mało po czasie wraca do siebie a z tej grupy jeszcze mniej udaje się stworzyć coś nowego z sobą. Żale, wspomnienia robią bajzel w głowie szczególnie jak jest zdrada bo tego nigdy się nie zapomni choćby nie wiem jak by potem zdradzacz był ,,przezroczysty" w swoim życiu i okazywał swoje uczucie. Może dlatego zdradę nazywa się mordercą małżeństw a co dopiero romans. Natomiast gdy jedna z osób ma ,,charakterek" a dalej darzą się miłością to po przerobieniu problemu jest duża szansa na powrót.
  7. normalnyjestem

    Czy byli wracają?

    Prawdopodobnie dużo ludzi chciałaby wrócić do starego związku który z czasem okazał się najlepszym ale zdają sobie sprawę jaką krzywdę wyrządzili. Oceniając sytuację własną miarą i umysłem dochodzą do wniosku że to co zrobili jest niewybaczalne więc dają sobie spokój. Ci co wrócili po czasie zauważają że wszystko się zmienia i nie jest to samo co kiedyś więc ponownie odchodzą. Nie nadarmo jest przysłowie że dwa razy do tej samej wody nie wchodzi się chociaż niektórzy usiłują nadać powiedzeniu innego znaczenia że tej samej wody już nie ma (popłynęła).
  8. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    a jak zasmakuje samotności ? mężczyzna jak oswoi się z samotnością czyli decydowaniem o sobie w 100% nie chce tego porzucać . To jak z romansem, na początku są obawy a potem poszłooooo i zanim się obejrzy minie rok , potem5 .....
  9. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Nie wierzę , zmądrzała, mózg ponownie zaczął pracować. Aż 2 razy przeczytałem by się upewnić co napisano i przeczytałem do konca by się upewnić że nie ma pod koniec napisu : prima aprilis. Trzymam kciuki chociaż nie wierzę w sukces, ktoś kto zasmakował takiego stanu łatwo go nie porzuci a uczucia przerzucona na kochanka trudno (niemożliwe raczej) skierować spowrotem na byłego. Nigdy już nie będzie tak jak kiedyś. Ale i tak życzę sukcesów tobie, kochankowi i mężowi (kolejnośc nie przypadkowa ).
  10. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    niektóre marzenia po czasie rodzą konsekwencje krzywdzące innych np. romans z mężatką (to nigdy nie konczy się dobrze dla niej, męża, dzieci ) , trzeba mysleć perspektywicznie a nie żyć chwilą bo mozna się przejechać i stracić to co się ma i jest cenniejsze od chwilowego zachłyśnięcia się. Dużo zrealizowałem , kilka już się nie uda z przyczyn niezależnych odemnie ( miesiąc na Syberii , zwiedzenie Peru (sytuacja polityczna). Jest takie mądre powiedzenie : Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić w przewrotny sposób.
  11. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Człowiek jest targany całą paletą przeróżnych uczuć , gdyby nie był to byłby manekinem lub robotem. Większość naszych pragnień , marzeń jest niespełnialna , to nas uszlachetnia gdyż umiemy pogodzić się z porażką która nie zawsze w perspektywie czasu nią jest.
  12. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    może poznał kogoś i się zauroczył tak bywa w małżeństwach ( w koncu to czasowo jak małżeństwo u Ciebie). Albo się mu znudziłaś (nic nie trwa wiecznie - sama wiesz) zgodnie z teorią że romans trwa około 3 lat. Ech , jakie to zycie nieprzewidywalne i pogmatwane .
  13. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    nie wytrzymałem, dziewczyny, piekne panie co z wami. Gdzie wasza solidarność i koleżeństwo ??? nie mówię o całym potoku słów pocieszenia i rad ale o życzliwości. Wasza koleżanka w romansie ma kłopoty ( Roleta) a wy jak niby nic prowadzicie konwersacje jakby nigdy nic się nie stało. Gdzie słowa pocieszenia, wsparcia ??? Przecież to nie obca osoba z ulicy bo ten czas spędzony z wami przybliżył w niedoli wasze ścieżki życiowe. A fe nieładnie. Jak było cacy to OK a jak coś nie wyszło to nie znamy się. Ani jedna od dłuższego czasu nic nie wspomniała ( a co u Rolety, czy jej się udało pokonać kryzys ). Wstyd ! Roleto po mino pogardy w stosunku do zdradzaczy życzę Ci aby wszystko ułożyło się jak najlepiej i szczęśliwiej dla ciebie i nie tylko - TRZYMAJ się i walcz o swoje szczęscie/
  14. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Nie ma sensu pisać : a nie ,,pisałem" bo to do przewidzenia było tak jak w większości romansów . Na pewno masz piekło albo jak piszesz jego wielkie opanowanie ( to gorzej ). Nawet nie staraj się analizować zachowania jeszcze m. na podstawie własnych przemysleń ( inaczej myślicie inaczej mysli zdradzona osoba od zdradzającej ). Tak jak zdrady i romanse są schematyczne tak po wydaniu też są schematy . Zapoznaj się w internecie z fazami po zdradzie a jest ich kilka (5do7) i pierwsza to usilne ratowanie małżeństwa z naprawianiem go aż do poniżania się co objawia sie przytulaniem, całowaniem, ostrym wielokrotnym seksem, kwiatami, kolacjami, prezencikami (tutaj i tylko w tej fazie masz szansę na zatrzymanie pociągu ROZWÓD pod warunkiem natychmiastowego zerwania wszelkich kontaktów i ich możliwości z k oraz ostrą naprawą TWOJĄ związku) . Druga faza to wyparcie i przemyślenia czyli moja żona tego by mi niezrobiła, nie zdolna by była, nie mogła tak upodlić mnie tak nienawidzieć , przy czym rodzi się podejrzliwość i włącza syndrom detektywa (to że obiecał nie informować żony k nie oznacza że dotrzyma słowa bo przecież to ty złamałaś zasady i przysięgi ) . Pojawiają sie pytania dotyczące waszego romansu z naciskiem jaki on był, gdzie zdradzałaś i kiedy, jak ci z nim było, czy był lepszy, czy kochałaś sie z nim a potem ze mną itp podobne. Trzecia faza to oprzytomnienie czyli silne uczucie miłości i nienawiści , targają silne emocje i często zamyka mężczyzna w tzw ,,skorupie" w przeciwieństwie do kobiet wyrzucających potoki słów u psiapsiółek i znajomych. Poczytaj sobie o tych fazach po zdradzie to ci pozwoli spojrzeć na to co cię czeka i czy będziesz wstanie uratować związek (o odbudowaniu nie będę wspominał bo to niemożliwe = gruzy), i wytrzymać kilkuletni proces gdzie nie tylko będą ciche dni, w oczach pogarda, poniżanie słowne, permanentna kontrola ciebie, ale i inne sytuacje. Nie będzie to krótki okress nie miesiąc , pół roku, niektórzy wspominają o okresie takim samym jaki były zdrady (te nie przyznane zatajone). To ciężka harówka dla ciebie i trauma dla niego. Tutaj wspomniano że już nic nie będzie takie samo i to prawda będzie gorzej po czasie : każdy film gdzie pojawi się zdrada to emocje, każdy kawał o zdradzie w to emocje, każde spotkanie rodzinne to emocje, każde twoje wyjście do pracy to emocje tak samo jak zakupy, wyjście do ,,koleżanki" . Nawet nie zdajesz sobie sprawy co cię czeka, chciałaś uniesień, energetycznego życia to teraz będziesz je miała w 100% i nie da wam nikt gwarancji że któregoś dnia po przyjściu z pracy, poprzez telefon czy sms nie zakomunikuje że odchodzi bo nie jest wstanie udzwignąć emocjonalnie twojej zdrady. Jest jeszcze jedna opcja , uda że nic wielkiego się nie stało, że też był winny rozpadowi małżeństwa (ale nie zdrady) i będzie się małżenstwo dalej toczyło = dlaczego ? bo nic do ciebie nie czyje, czuje się staro , odczuwa zrezygnowanie z życia i dla świętego spokoju swojego stanie się co sobie zechcesz byle miał spokój. Nie wspomnę o rzadkiej sytuacji gdy dojdziecie do wniosku że skoro tak się stało to niech będzie to tzw ,,wolny" związek (ty kochanka on kochankę) tylko o ile twój raczej na małżonka się nie rwie to on z dużym prawdopodobieństwem może znależc kobietę która będzie go chciała na zawsze (taka jak ty dla kochanka rozumiejąca, kochająca, słodząca, poświęcająca czas i uwagę i nie widząca nikogo poza nim) co skutkuje rozwodem. Przemyśl , poczytaj, zastanów się . W twoim życiu pojawiła się kolejna zmiana i to duża większa i ważniejsz niż kochanek bo on jest a za chwilę go nie ma - takie życie. Mądrości życzę i DUŻO szczęścia
  15. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    no cóż powinienem Ci przyznać rację i w 100% procentach potwierdzić, że we wszystkim się z tobą zgadzam, nie godny jestem i muszę z tym żyć, nie wiem jak sobie poradzę. .... Jeszcze raz to napiszę : dziękuję że jestem tylko teoretykiem ; nie obrażam się z wielu powodów , wolę dyskusje i wymianę zdań (własnych odczuć) '; tu masz rację bo dostałem od życia po ,,łbie" i od ludzi też więc psychika ucierpiała ; tu się mylisz, staram się zrozumieć pewne zjawiska międzyludzkie (między innymi problem zdrady w małżeństwie ) i nie jest to jedyne forum w tej tematyce ; bingo znając siebie wziąłbym pełna odpowiedzialność za kobietę którą pokochałbym i zrobiłbym wszystko aby być tylko i vice versa z nią a może ona byłaby tylko zauroczona ( krzywda męża, dzieci jej i moich , rodziny ) ; góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem zawsze ( nigdy nie mów nigdy bo BÓG udowodni Ci że nie masz racji) ; gdzie dwóch Polaków to trzy zdania ( każdy na swój sposób tłumaczy i opisuje bo każdy ma inny bagaż doświadczeń życiowych i wzorców) ; był bym skończonym chamem, samolubem i egoistą gdybym napisał, że nie masz prawa do swoich wrażeń. Nawet więcej odczułbym, że kłamiesz gdybyś nie miała i to jest budujące bo zapewnia walor poznawczy między innymi siebie samego jakim mnie widzą inni . Mam nadzieje że nigdy nie poczujesz się Pani Dagmaro 1 urażona, obrażona przeze mnie . Jeżeli przeszkadzają komukolwiek moje krótkie posty ( wtrącenia, szpileczki ) to proszę ignorujcie mnie , wtenczas po czasie obserwując brak reakcji zaprzestanę wtrącania swoich uwag a forum pozostanie tylko i wyłącznie dla Was do dyspozycji
×