Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

normalnyjestem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    385
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez normalnyjestem

  1. normalnyjestem

    Zdrada a lajkowanie zdjęć

    Autorze w twoim przypadku na złe forum trafiłeś, jesteś zgnojony, przytłoczony sytuacją ogólnie fatalnie. Spróbuj wpisać w wyszukiwarkę ,, zdradzeni" , tam dostaniesz wsparcie oraz wskazówki od osób (kobiety i mężczyżni) którzy tego doświadczyli. Oni Ci opiszą schematycznośc zdradzaczy i perspektywy twojego życia . Z tego co opisałeś to jesteście tylko na papierze małżeństwem a jak to długo potrwa to zależy ile psychicznie wytrzymasz. Była zdrada ( wiesz ile wiesz ale to tylko czubek góry lodowej) , za szybko wybaczyłeś nawet nie wiedząc co, żona nie sznuje ciebie ani nie kocha jesteś bo jeszcze jesteś a świadczy o tym jej postępowanie . Na początku odpowiedz sobie jak chcesz żyć , jak będziesz życ za rok czy dwa, co stracisz rozwodząc się , a co zyskasz tego nie robiąc żyjąc z taką osobą jaką jest żona. To już inna kobieta która kiedyś ciebie kochała , pozostało to samo ciało ale inaczej mysli, zachowuje się a nawet porusza się i juz nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Żyjesz jeszcze złudzeniami a życie obok się diametralnie zmieniło. Zrobisz jak uważasz ale zacznij mysleć racjonalnie a nie będąc w szoku.
  2. normalnyjestem

    Reakcja po zdradzie?

    emocje, emocje łatwo komentowac trudniej tak się zachowac jak powinno sie zrobić. Był opis na forum gdy po wiadomości z grobową ciszą zdradzony szybko się spakował i wyszedł z domu (bo po co rozmawiać z kimś kogo nic nie obchodzisz). Tutaj doleje oliwy, gdyby odwrotna sytuacja była to ... Jest taki kawał, dwie koleżanki plotkują : J. wiesz że Ania rochodzi się z Zbyszkiem ? B dlaczego J. zdrada B. a to bidulka, jej mąż to kawał gnoja, xxxx ... J. ale to Ania zdradziła B. pewnie wina jego, zaniedbywał, prezentów nie kupował, wycieczek nie robił, pewnie bardzo przeżywa to bidulka.
  3. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    a jak zasmakuje samotności ? mężczyzna jak oswoi się z samotnością czyli decydowaniem o sobie w 100% nie chce tego porzucać . To jak z romansem, na początku są obawy a potem poszłooooo i zanim się obejrzy minie rok , potem5 .....
  4. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Nie wierzę , zmądrzała, mózg ponownie zaczął pracować. Aż 2 razy przeczytałem by się upewnić co napisano i przeczytałem do konca by się upewnić że nie ma pod koniec napisu : prima aprilis. Trzymam kciuki chociaż nie wierzę w sukces, ktoś kto zasmakował takiego stanu łatwo go nie porzuci a uczucia przerzucona na kochanka trudno (niemożliwe raczej) skierować spowrotem na byłego. Nigdy już nie będzie tak jak kiedyś. Ale i tak życzę sukcesów tobie, kochankowi i mężowi (kolejnośc nie przypadkowa ).
  5. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    niektóre marzenia po czasie rodzą konsekwencje krzywdzące innych np. romans z mężatką (to nigdy nie konczy się dobrze dla niej, męża, dzieci ) , trzeba mysleć perspektywicznie a nie żyć chwilą bo mozna się przejechać i stracić to co się ma i jest cenniejsze od chwilowego zachłyśnięcia się. Dużo zrealizowałem , kilka już się nie uda z przyczyn niezależnych odemnie ( miesiąc na Syberii , zwiedzenie Peru (sytuacja polityczna). Jest takie mądre powiedzenie : Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić w przewrotny sposób.
  6. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Człowiek jest targany całą paletą przeróżnych uczuć , gdyby nie był to byłby manekinem lub robotem. Większość naszych pragnień , marzeń jest niespełnialna , to nas uszlachetnia gdyż umiemy pogodzić się z porażką która nie zawsze w perspektywie czasu nią jest.
  7. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    może poznał kogoś i się zauroczył tak bywa w małżeństwach ( w koncu to czasowo jak małżeństwo u Ciebie). Albo się mu znudziłaś (nic nie trwa wiecznie - sama wiesz) zgodnie z teorią że romans trwa około 3 lat. Ech , jakie to zycie nieprzewidywalne i pogmatwane .
  8. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    nie wytrzymałem, dziewczyny, piekne panie co z wami. Gdzie wasza solidarność i koleżeństwo ??? nie mówię o całym potoku słów pocieszenia i rad ale o życzliwości. Wasza koleżanka w romansie ma kłopoty ( Roleta) a wy jak niby nic prowadzicie konwersacje jakby nigdy nic się nie stało. Gdzie słowa pocieszenia, wsparcia ??? Przecież to nie obca osoba z ulicy bo ten czas spędzony z wami przybliżył w niedoli wasze ścieżki życiowe. A fe nieładnie. Jak było cacy to OK a jak coś nie wyszło to nie znamy się. Ani jedna od dłuższego czasu nic nie wspomniała ( a co u Rolety, czy jej się udało pokonać kryzys ). Wstyd ! Roleto po mino pogardy w stosunku do zdradzaczy życzę Ci aby wszystko ułożyło się jak najlepiej i szczęśliwiej dla ciebie i nie tylko - TRZYMAJ się i walcz o swoje szczęscie/
  9. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Nie ma sensu pisać : a nie ,,pisałem" bo to do przewidzenia było tak jak w większości romansów . Na pewno masz piekło albo jak piszesz jego wielkie opanowanie ( to gorzej ). Nawet nie staraj się analizować zachowania jeszcze m. na podstawie własnych przemysleń ( inaczej myślicie inaczej mysli zdradzona osoba od zdradzającej ). Tak jak zdrady i romanse są schematyczne tak po wydaniu też są schematy . Zapoznaj się w internecie z fazami po zdradzie a jest ich kilka (5do7) i pierwsza to usilne ratowanie małżeństwa z naprawianiem go aż do poniżania się co objawia sie przytulaniem, całowaniem, ostrym wielokrotnym seksem, kwiatami, kolacjami, prezencikami (tutaj i tylko w tej fazie masz szansę na zatrzymanie pociągu ROZWÓD pod warunkiem natychmiastowego zerwania wszelkich kontaktów i ich możliwości z k oraz ostrą naprawą TWOJĄ związku) . Druga faza to wyparcie i przemyślenia czyli moja żona tego by mi niezrobiła, nie zdolna by była, nie mogła tak upodlić mnie tak nienawidzieć , przy czym rodzi się podejrzliwość i włącza syndrom detektywa (to że obiecał nie informować żony k nie oznacza że dotrzyma słowa bo przecież to ty złamałaś zasady i przysięgi ) . Pojawiają sie pytania dotyczące waszego romansu z naciskiem jaki on był, gdzie zdradzałaś i kiedy, jak ci z nim było, czy był lepszy, czy kochałaś sie z nim a potem ze mną itp podobne. Trzecia faza to oprzytomnienie czyli silne uczucie miłości i nienawiści , targają silne emocje i często zamyka mężczyzna w tzw ,,skorupie" w przeciwieństwie do kobiet wyrzucających potoki słów u psiapsiółek i znajomych. Poczytaj sobie o tych fazach po zdradzie to ci pozwoli spojrzeć na to co cię czeka i czy będziesz wstanie uratować związek (o odbudowaniu nie będę wspominał bo to niemożliwe = gruzy), i wytrzymać kilkuletni proces gdzie nie tylko będą ciche dni, w oczach pogarda, poniżanie słowne, permanentna kontrola ciebie, ale i inne sytuacje. Nie będzie to krótki okress nie miesiąc , pół roku, niektórzy wspominają o okresie takim samym jaki były zdrady (te nie przyznane zatajone). To ciężka harówka dla ciebie i trauma dla niego. Tutaj wspomniano że już nic nie będzie takie samo i to prawda będzie gorzej po czasie : każdy film gdzie pojawi się zdrada to emocje, każdy kawał o zdradzie w to emocje, każde spotkanie rodzinne to emocje, każde twoje wyjście do pracy to emocje tak samo jak zakupy, wyjście do ,,koleżanki" . Nawet nie zdajesz sobie sprawy co cię czeka, chciałaś uniesień, energetycznego życia to teraz będziesz je miała w 100% i nie da wam nikt gwarancji że któregoś dnia po przyjściu z pracy, poprzez telefon czy sms nie zakomunikuje że odchodzi bo nie jest wstanie udzwignąć emocjonalnie twojej zdrady. Jest jeszcze jedna opcja , uda że nic wielkiego się nie stało, że też był winny rozpadowi małżeństwa (ale nie zdrady) i będzie się małżenstwo dalej toczyło = dlaczego ? bo nic do ciebie nie czyje, czuje się staro , odczuwa zrezygnowanie z życia i dla świętego spokoju swojego stanie się co sobie zechcesz byle miał spokój. Nie wspomnę o rzadkiej sytuacji gdy dojdziecie do wniosku że skoro tak się stało to niech będzie to tzw ,,wolny" związek (ty kochanka on kochankę) tylko o ile twój raczej na małżonka się nie rwie to on z dużym prawdopodobieństwem może znależc kobietę która będzie go chciała na zawsze (taka jak ty dla kochanka rozumiejąca, kochająca, słodząca, poświęcająca czas i uwagę i nie widząca nikogo poza nim) co skutkuje rozwodem. Przemyśl , poczytaj, zastanów się . W twoim życiu pojawiła się kolejna zmiana i to duża większa i ważniejsz niż kochanek bo on jest a za chwilę go nie ma - takie życie. Mądrości życzę i DUŻO szczęścia
  10. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    no cóż powinienem Ci przyznać rację i w 100% procentach potwierdzić, że we wszystkim się z tobą zgadzam, nie godny jestem i muszę z tym żyć, nie wiem jak sobie poradzę. .... Jeszcze raz to napiszę : dziękuję że jestem tylko teoretykiem ; nie obrażam się z wielu powodów , wolę dyskusje i wymianę zdań (własnych odczuć) '; tu masz rację bo dostałem od życia po ,,łbie" i od ludzi też więc psychika ucierpiała ; tu się mylisz, staram się zrozumieć pewne zjawiska międzyludzkie (między innymi problem zdrady w małżeństwie ) i nie jest to jedyne forum w tej tematyce ; bingo znając siebie wziąłbym pełna odpowiedzialność za kobietę którą pokochałbym i zrobiłbym wszystko aby być tylko i vice versa z nią a może ona byłaby tylko zauroczona ( krzywda męża, dzieci jej i moich , rodziny ) ; góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem zawsze ( nigdy nie mów nigdy bo BÓG udowodni Ci że nie masz racji) ; gdzie dwóch Polaków to trzy zdania ( każdy na swój sposób tłumaczy i opisuje bo każdy ma inny bagaż doświadczeń życiowych i wzorców) ; był bym skończonym chamem, samolubem i egoistą gdybym napisał, że nie masz prawa do swoich wrażeń. Nawet więcej odczułbym, że kłamiesz gdybyś nie miała i to jest budujące bo zapewnia walor poznawczy między innymi siebie samego jakim mnie widzą inni . Mam nadzieje że nigdy nie poczujesz się Pani Dagmaro 1 urażona, obrażona przeze mnie . Jeżeli przeszkadzają komukolwiek moje krótkie posty ( wtrącenia, szpileczki ) to proszę ignorujcie mnie , wtenczas po czasie obserwując brak reakcji zaprzestanę wtrącania swoich uwag a forum pozostanie tylko i wyłącznie dla Was do dyspozycji
  11. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Dlatego wcześniej pisałem że nie potępiam, rozumiem nawet w pokręcony sposób. Biologia w pogoni za rozmnażaniem wyposażyła nas w pewne cechy które działają tak a nie inaczej. Mężczyznom łatwiej jest się obronić przed nimi , jeżeli już zdradzą to raz może kilka i nie angażują się uczuciowo (są wyjątki). To co spowodowało wejście na taka a nie inną drogę życiową jest naukowo opisane , niestety nie pamiętam portalu ani tytułu ( chodzi o wydzielanie się pewnych substancji przyjemności, przywiązania, zapomnienia, zablokowanie myślenia perspektywicznego). To jak narkotyk, papierosy, alkohol niby wiemy że to szkodzi i nas zabija, widzimy naocznie przykłady ale i tak to robimy pomimo tego i nie jesteśmy wstanie przestać (stąd określenie niepijący alkoholik). Nie chce pisać że ratunku dla Was nie ma , że nigdy nie wyjdziecie bo są sytuacje gdzie jedno zdarzenie przemebluje wasze całe życie i to dosłownie (doświadczyłem tego na własnej skórze ) , ale to musi się stać nagle z ogromną siłą i zagrożeniem wszystkiego . Tak naprawdę gdybyś się spytała co masz robić bo masz dosyć to nie jestem wstanie ci nic doradzić szczerze , no może aby wziąść rozwód z mężem i od obu ,,panów" odseparować się na jakiś czas . Ale tego ci nie doradzę bo nie jestem wstanie przewidzieć konsekwencji tej decyzji i w konsekwencji sytuacji w jakiej się znajdziesz. Życie to nie bajka, szczęśliwe w życiu są tylko chwile reszta to .....(wpisz co cię boli). P.S. nie poddawajcie się , walczcie , dzielcie się doświadczeniem, nie dla kochasia, męża ale dla siebie by nie ranić nikogo też.
  12. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Och kobieto p.... m.... . Czy ja którąś z pań obrazam lub staram się obrazić. Mało tego ja staram się was zrozumieć. Teraz czekam na określenie ,,incel" lub podobne, znowu najkrótsza i najłatwiejsz ,,droga" = wyzwać, obrażić , poniżyć bo to jjłatwiej, najprościej i każdy potrafi. Czytając wypowiedzi bohaterek miałem do tej pory odczucie że są inteligentne, oczytane, obyte i otwarte na rozmowy i dyskusje ale muszę zweryfikować swoje odczucie. Mimo wszystko udzielę informacji na taka zaczepkę : nie nie włozyłem, tak byłem blisko w odległości jakieś 10 cm wspólnie rozmawiając, było to przed tym forum , czar od razu nie prysł bo zadziałał rozsądek . Waćpanna zadowolona z mojej odpowiedzi ? Pozdrawiam.
  13. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    wpisz w wyszukiwarkę : zdradzeni . Ona mężatka ja też , była w rodzinie zdrada i widziałem cierpienie najpierw zdradzonej osoby a potem tej co zdradziła kilka lat po rozwodzie gdy powrót jest niemożliwy ( w tym samym dniu w którym zdrada wychodzi pod warunkiem szybkiego działania zdradzającego w kierunku zaniechania, naprawy i wynagrodzenia jest jeszcze szansa na uratowanie związku). To oczywiście moje zdanie . Wtenczas już wiedziałem ze można się zauroczyć (oszukać mózg i serce) drugą osobą szczególnie jak jest się w kryzysie. Wtenczas nie doszło nawet do pocałunku, do przytulenia to była fascynacja rozmową (bez podtekstów seksualnych) , która mogła się przerodzić w coś większego tym bardziej że odczuwałem i widziałem sygnały u niej. Dodatkowo rodzice wpoili mi sztywne zasady moralne może trochę nie życiowe jak na dzisiejsze czasy : uczciwość, prawdomówność, nie łamanie słowa ... . Każdy błądzi , jesteśmy ludzmi ale mamy rozum i powinniśmy przewidywać rozwój sytuacji. To nas odróżnia od zwierząt.
  14. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Bo romanse trwają od 2 do 5 lat , a potem jak małżeństwo się rozpadają no chyba że oboje doświadczą wyższego uczucia niż zauroczenie. Twój czas mija właśnie i albo zakończysz (zdychają motylki) albo przeskoczysz na innego. Możesz też ponownie zauroczyć się m ale to będzie coś diametralnie innego niż poprzednio = biologi i psychiki nie da się oszukać , zresztą same ,,Panie" piszące to wiedzą. To są schematy na 90% sprawdzalne.
  15. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Niestety albo stety jest to rzadki przypadek gdy kochanek naprawdę się zakochał, kocha i nie tylko bajeruje ale swoje słowa bierze na poważnie. Na innych forach też opisują takie sytuacje. W wiekszosci przypadków kobiety odchodzą od m gdyż dawno go nie kochają a wręcz przeciwnie. Takie wyznanie mężowi o miłości do jego żony świadczy o dużej odwadze, odpowiedzialności za swoje poczynania i kroki a to rzadkość bo większość liczy tylko na krótkotrwałe spotkania uwieńczone seksem. Wchodząc w romans między innymi trzeba i to brać pod uwagę = życie to nie bajka, telenowela harlekin , romansidło . Podejrzewam że twoje małżenstwo to teraz równia pochyła i nawet jak pozostaniecie razem (ty zauroczona tamtym niekochająca m, a on pełen żalu, bólu, poniżenia, załamany) to w najlepszym przypadku nieznawidzicie się nawzajem i żyć będziecie jak sąsiedzi, dobrzy znajomi bo na pewno nie przyjaciele. Napisz coś jeszcze , może przyda się to piszącym tu jak to wygląda po godzinie ZERO. Pomyśl jak będzie twoje życie za 5 i więcej lat wyglądało, teraz decydujesz o swoim przyszłym życiu i pośrednio m też.
  16. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Jak już kiedyś wspomniałem nigdy nie wyjdziecie ! nawet jak odseparujecie się od k to będziecie myśleć o nim chyba że trafi się kolejny (nigdy nie mów nigdy ) tym bardziej że już wiecie jakie to motylki fajne są. Mówienie że miałyście nauczkę i nigdy w życiu między bajki włóżcie, po czasie zatrą się przykre sprawy (rozstrój nerwowy, wyrzuty sumienia, nieprzespane noce ...) a tylko pozostaną fajne wspomnienia . Drugą kwestią jest więż emocjonalna z k po roku czasu która się wytworzyła ( to w zasadzie małżeństwo) a trudno zrezygnowac z kogoś co tyle znaczył w życiu i tyle był obecny. Dlaczego tak cicho na portalu ? może myślą , może przeżywają, może coś się dzieje a może w tej chwili podejmują decyzję która zaważy na ich przyszłym życiu (rozwód). Jednym zdaniem : cisza przed burzą. Co do mody : szybko przemija jak dzwony czy podarte dzinsy ale zawsze nalezy zachować zdrowy rozsądek by nie wyglądać jak klaun. Pozdrowienia dla najwytrwalszych pań w wychodzeniu z romansu lub małżeństwa .Jesteście kopalnią wiedzy na temat ,,takich sytuacji" i byłby niepowetowany żal jakby zamkneli ten topik.
  17. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Życie płata figle, nigdy nie mów nigdy, nie planój bo BÓG pokaże Ci kto tu żądzi ..... Wybaczcie że piszę post pod postem ale tak jak wcześniej napisałem zostałem przez ?????? pouczony. Lubie przeglądać demotywatory, niby że smieszne ale pouczające . Wcześniej opisałem skarpetki i sandałki jako najgorszą wtopę ubraniową , tak było do 22min25 gdyż : demotywatory.pl/5009260/Polacy-po-prostu-wyznaczaja-trendy Wpiszcie to sobie i proszę bardzo a bardzo moderacje o dopuszczenie jako przykład jak życie uczy pokory. Dobranoc.
  18. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    ale to będzie motywować i nie tylko panie o dbanie o siebie. Pomijając was panie zobaczcie ile facetów mężów posiada półeczkę na piwko zawsze z sobą, jak się rozleniwiają (nie dostarczają motylków swoim paniom), ile przestaje się starać bo klepnięte i właśnie zgubna wiara że na zawsze doprowadza do zdrad i rozstań. A ich wygląd, dzinsy, jakaś koszulka i sfetereczek nie wspominając o ubiorze typu dresik ! Dodam jeszcze wieczne żywe adidaski i pójdę po bandzie = białe frotki skarpetki + sandałki. A gdyby m wiedziałby, że jeżeli swoim postępowanie stanie się tzw ,,januszem" i żonka która będzie zadbana itp, itd... po 15 (czy 20) latach kopnie go w 4 litery to byłby i zachowywałby się jak najbardziej pożądany kochanek dla swojej żony, a przede wszystkim w łóżku i nie tylko byłoby ( tutaj wpiszcie o czym marzycie ).
  19. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    a ty co zrobiłaś dla związku by czuć się jak ,,kobieta" ??? a może on też tak się czuje jak ty i robi to samo co ty ??? Widzisz małżeństwo ma całkowicie inne cele jak lużny związek czy kochankowi. Mówiąc tak zdecydowałaś się je realizować WSPÓLNIE z m , nikt ciebie nie zmuszał ani szantażował. Zdajesz sobie sprawę że jeżeli związałabyś się z jeszcze nie k to jeszcze w krótszym czasie dopadłaby cię ta sama sytuacja co teraz z m na zasadzie znajomości mechanizmu. Kolejna sprawa to facet wie czego chce , a chce to samo co twój aktualny m a nie być pocieszycielem znudzonej mężatki. Jeżeli wdepniesz w układ z dowolnym facetem który zostanie twoim kochankiem pomijając sprawę wydania się zdrady twojej to konsekwencje po kilku miesiącach będą bardzo dla ciebie przykre. Poczytaj od początku ( wych. z rom. cz. 1 ) jakimi emocjami są targane bohaterki postu, jaką traumę przechodzą jakie wątpliwości i samopoczucie dopada je, jak się z tym czują. To nie pójście do kawiarni na pewien czas a nawet wyjście po minucie jak się nie podoba. Z tego nie wychodzi się od tak. Tak naprawdę z tego co tu opisywane jest i w innych portalach o zdradach to tkwi się do konca życia (pamięci nie wymażesz , nawet jak rozstaniecie się to będziesz wspominała, porównywała, marzyła, żałowała (zostania z m, porzucenia m, wydania się zdrady). To jak urodzenie dziecka ( masz dzieci) , nawet 30 latek dalej zaprząta głowę mamie. I jeszcze jedno , pisząc o nowym zasugerowałaś jakby oczekiwał odejscia twojego od m, dlaczego najpierw tego nie zrobisz może wtenczas on znów zbliży się do ciebie.
  20. normalnyjestem

    Mąż mnie nie podnieca

    no i temat odleciał od rozmów dalekooooooooo . Tematyka ciekawa, mozna ja połączyć po co mi kochanek albo ; wychodzenie z romansu. Ciekawe czy choć jedna z obok tematu kobiet tutaj trafiła ? Poprawa w postaci kochanka to całkowicie zniszczenie małżeństwa , nie lepiej się rozstać ?
  21. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    świeta racja, jak widzę 50 latków zachwójących się jak 20 latki to śmiać mi się chce. Tracą rozum faceci którzy na co dzień uchodzą za bardzo poważnych i odpowiedzialnych. I nie wiem czy im współczuć czy zazdrościc że chce im się. W myśl tego co nie raz zostało tu w różny sposób powiedziane : przecież żonie nic nie ubedzie ani jemu jak z małolata poharcuje
  22. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    żyjemy coraz dłużej w dobrej kondycji zdrowia , widzę dookoła jak się niektórzy męczą ze sobą , jak szukają czegoś co dawno zanikło w małżeństwie, jak po zdradach jest rumowisko z związku. Gdybyśmy umieli dojść do porozumienia w sprawie związku ile by samobójstw uniknełoby się ( znałem 2 osoby co się powiesiły ). Niestety zmieniamy się i zmienia się świat niekoniecznie na lepsze, coraz mniej długoczasowych bez zdrad związków, ludzie nie są przygotowani na zdrady ani na radzenie sobie z kryzysem w małżeństwie (kośiciół, szkoła, poradnie). Dodatkowo promocja przez media szukania szczęścia z pominięciem nieszczęścia współmałżonka. Może miłość pozostaje, przywiązanie ale zauroczyć się coraz łatwiej więc skończmy z parodią dożywotniego małżeństwa, zweryfikujmy prawo rozwodowe ( niemcy mają względnie dobre ) , wprowadzmy obowiązkową intercyzę przedmałżeńską, określmy standardowe alimenty na dzieci ( jak małżeństwo chce dziecko to niech wie ile to może kosztować jak nie wypali - konsekwencje ). Przecież nikt nie bedzie bronił przedłużać małżenstwa związku w nieskończonośc , ale jak jest alkoholik, despota, DDA, latawica, narkoman itp to czemu usilnie to ciągnąć. Czy niejedna z was panie nie chciałaby z kochankiem przez 5 lat pobyć , nachapać się tej miłości a potem o ile nie pasuje to odejśc . A może były m by stał się znowu atrakcyjny i by chciał spróbować na 5 lat ??? Czy to utopia , wątpię . Za kilkanaście lat o ile nie będzie takich związków to będą tylko związki partnerskie bez ślubu (konkubinat) . Zobaczcie ile jest singli i singielek , ile małżeństw na 5 góra 10 lat a potem rozwód.
  23. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    to była cesarzowa Mesalina, dużo ciąż z ewentualnym kochankiem było przerywanych lub dzieci po urodzeniu umierały. Co prawda zdarzały się dziwne ,,dzieci" niepodobne do tzw ojców. Należy nadmienić też panie że rozwód - rozstanie było o wiele łatwiejsze i bezproblemowe dla mężczyzny. W krajach arabskich wystarczy 3 razy powiedzieć że się rozchodzę z tobą lub buty wystawić (dlatego arabki zawsze są obwieszone złotem bo nie znają dnia ani godziny. Coś mi się kołacze że w jednym z krajów (chyba Arabia Saudyjska lub Emiraty) poszli z postępem i można się rowieść z żoną poprzez sms. Co do testów to aż kipi na forach o robieniu po cichu testów (pełny około 800zł a tyle wyjaśni w ciągu tygodnia gdzie do miesiąca można wnieść o ,,nieojcostwo" ), u sąsiadów to w aptece kupujesz w wysyłasz otrzymując sms co i jak. Co do liczby zdrad kiedyś i dziś , oczywiście były wieki gdzie to było nagminne ale to kobiety pilnowały aby nigdy nawet je nie posądzono gdyż traciły automatyczne ,,utrzymanie" gdzie nie tylko małżonek pozbywał się kłopotu ale i jej rodzina przeklinała . W zasadzie to przy sprzyjających warunkach i predyspozycji kobiet do pracy zarobkowej nie potrzeba małżeństwa ale umowy cywilno prawnej na np. urodzenie potomka w zamian za pewną gratyfikację (utrzymanie, opiekę, pieniądze, majątek trwały) . Pomyslcie , po 15 czy 20 latach jesteście znudzone waszymi m, oznajmiacie że kończycie i nie przedłużacie okresu związkowego a zawieracie na np. 5 lat z k. Potem możecie oczywiście prubować powrucić do byłego m . Ile by się ułatwiło w przeżywaniu miłości , motylków które ciągle napływałyby ?
  24. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Żyjemy coraz dłużej, coraz ,,lepiej" , dostatniej, mamy więcej czasu , szybciej się komunikujemy i przemieszczamy, więcej informacji. Zobaczcie jak żyli wasi dziadkowie, walka o pracę , pożywienie, dobra materialne zajmowału dużo czasu a i życie konczyło się szybcie oraz szybcie starzeli się ludzi. Dzisiaj 40 wygląda jak kiedys 30 , babcią doslownie i w przenośni zostawała i czuła się kobieta juz 50 letnia, to samo mężczyżni. Teraz czujemy się nawzajem znudzeni, znamy się jak łyse konie , nic nas nie zaskoczy, nie mamy pomysłu jak zaskoczyć partnera/partnerkę, a na dodatek wstydzimy sie naszych pragnien i wyobrażni ( która by powiedziała m że chciałaby aby w środku lasu nagle wziął by przy dużym drzewie w otchłani szumu drzew ? a kochanek to sam zrobi bez sugestii. Ile zdradza psychicznie , ile fizycznie ? dobre pytanie .
  25. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Kochać jak to trudno powiedzieć ..... to słowa piosenki bardzo oddające waszą sytuację. Co to znaczy kogoś kochać , tak naprawdę ? czy to nie aby czuć się przy niej bezpiecznie jak niemowlak który wtuli się i już nic więcej nie oczekuje bo to jest jego 100% procentowe szczęście . Bo wie że rodzić go nie porzuci, oszuka, okłamie , zdradzi ? A teraz pomyslcie co stanie się z takim człowiekiem który tak kocha w sferze psychicznej, mentalnej, uczuciowej ? I jeszcze jedno doświadczyłyście coś co jest coraz rzadsze w małżeństwać że nie musicie mówic a współmałżonek już wie o czym myślicie , co oczekujecie ? takie porozumienie bez mówienia ? czy macie to z k ?
×