Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

normalnyjestem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    385
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez normalnyjestem

  1. normalnyjestem

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    A to zmienia sprawę. Tak zaszło za daleko i nawet już zaczynasz zdawać sprawę jak za daleko. Tak naprawdę to albo podziękujesz byłemu za związek nie chcąc go dalej oszukiwać i ranić albo odetniesz się od nowego definitywnie dziękując za miłe chwile i prosząc o zerwanie znajomości brnąć w stary związek usiłując naprawić oraz żałując że tą opcję wybrałaś. Oczywiście druga opcja przy optymistycznym założeniu że stary się nie zorientuje albo dowie. Bierzesz pod uwagę że twoje oddalenie emocjonalne i jazdy w związku mogły doprowadzić do znalezienia sobie nowej partnerki która współczuła misiowi , starała się pocieszyć tak jak twój nowy ciebie ? Życie różne historie pisze często smiejąc się nam w twarz.
  2. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Z pozycji twojego jeszcze męża odpisze ci by uzmysłowić dlaczego : taki etap przechodzę. Gdyby moja potrafiła być dla mnie czuła, troskliwa, żeby dbała o mnie to byłoby mi łatwiej zapomnieć o jej postepowaniu (humory, nieobecność duchowa, nieinteresowanie się mną i rodziną. Ale ja w domu mam zero czułości, troski i miłości. Za to mam dużo stresu. Już wiem, że gdybym jednak miał szczęśliwe życie i małżeństwo to nie myślałbym o rozwodzie lub kochance. Tak, tłumacze się bo mam taką ochotę i mogę. Punkt widzenia zalezy od.... . Podsumowanie nie tylko Ciebie = nie jestem w stanie uwierzyć że wasi m nie widzą co się dzieje z wami i nie mają podejrzeń na tak typowe objawy zdrady chyba że już dawno was nie kochaja traktując jako towarzysza życia albo planują rozwód zbierając dowody. Piszesz że dotarło co ciebie że nie kochasz męża , troche póżno ale czy już uswiadomiłaś że go już nigdy nie pokochasz tak naprawdę jak kiedyś ? co dalej z tym zrobisz, będziesz czekała na następnego białego rycerza czy żyła w zgryzocie i żalu że przez romans który poszerzył choryzonty twoje na zycie stalaś się nieszczęśliwym człowiekiem. Oglądasz filmy przyrodnicze o plemionach pierwotnych ? są szczęśliwe , dlaczego ? bo nie wiedzą co to jest ocieplenie, podwyżki cen, emerytura, pensja, moda, więć się o to nie martwią.
  3. normalnyjestem

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    podsumujmy : macie kryzys w związku, ty oddaliłaś się od obecnego, zauroczyłaś się nowym który cię zbajerował, znasz człowieka z jego fantazji=opowiadań a fizycznie i na żywo nic nie wiesz o nim , szukasz już na siłę negatywnych cech u aktualnego wybielając nowego, zdradziłąś emocjonalnie ( niemożliwość zerwania , płacze, obrażanie na starego itp) , odeszłaś emocjonalnie od swojego jeszcze (nigdy juz do pierwotnego stanu nie powrócisz chyba że za kilka lat), związana jesteś całkowicie z nowym uczuciami i emocjami, boisz się że jak się spotkacie to od razu skonsumujecie się ( może choroby, może ciąża - nie znasz go), Aktualny nie był zły ale ci się znudził a nowy pociąga i obiecuje góry złota i świetlaną przyszłość i byłoby już po gdyby nie to cholerne sumienie i obawa. Więc dziewczyno daj se siana, was już nie ma, ty odpłynęłaś a on już dawno odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć. Może w tej chwili się orientuje, dowiaduje o twojej zdradzie ( tak to zdrada emocjonalna i to w pełni tego słowa). Już ani ty ani on nie poskłada związku na taki jaki był przed , może być gorzej ( od twojej postawy o zależy czy masz honor i godność) albo lepiej ( tutaj to raczej nie możliwe przy twoim zaangażowaniu aby się rozstać na parę dni , przemyśleć i OD NOWA stworzyć związek). Nie zrezygnujesz z nowego, musisz zaliczyć real i się przekonać - doświadczyć nowego , może być OK i będziecie małżenstwem (cuda się zdarzają) albo upadniesz na dupę. Czy brałaś pod uwagę że może to jakis psychopata, szczególnie po tym co o jego wypowiedziach piszesz. Próbowałaś wyszukać o nim informacje po mailu, telefonie itp.
  4. normalnyjestem

    Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

    właśnie przed chwilą czytałem o facecie co się dowiedział że jego jeszcze żona umówiła się po kilkumiesięcznym pisaniu z facetem c neta. Najpierw się zorientował że skłamała i z psiapsiółkami poszła na imprezę gdzie on na nią czekał a potem dobrał się do telefonu. Ona na kolanach błaga by jej uwierzył że nic nie było (według niej ) , ale poczytał o ich uniesieniach, oczekiwaniach, o jej uczuciach i wynaturzeniach o których nigdy nie doświadczył. Wie że kłamie doskonale (3 miesiące) i wie że już nigdy nie uwierzy jej bo niby dlaczego. Szykuje się do rozwodu chociaż mu trudno bo został skopany i jest załamany że tak potraktowała go osoba która niby kochała. Chcesz tego ? cierpienia nie tylko faceta ale i swoje doświadzczyc to nic nie mów, brnij w bagno. Chcesz spokoju , uczucia uczciwości i godności powiedz swojemu że się zauroczyłaś, że nic do niego nie czujesz tylko do tamtego i chcesz odejść bo sensu dalej w aktualnym związku nie widzisz. Będzie bolało ale do przetrzymania i nikt cię nie nazwie .......ą, zdzir...ą itp. W zasadzie to już was nie ma ty się nie odkochasz min przez2 lata chyba że dostaniesz solidnego kopa od amanta ale i tak nie pokochasz na nowa byłego tylko ze strachu i przywiązania będziesz chciała z nim byc. Koncz wacpanna wstydu sobie oszczędż !
  5. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Już na początku tematyki napisałem że będziecie jeszcze bardziej cierpiały im dłużej tkwicie w zdradzaniu. Psychiki nie da się oszukać, coś za coś bilans musi być na zero w przyrodzie. Podejrzewam że panie które tu już nie piszą są tak sponiewierane życiowo że nie widzą dla siebie szans ratunku i wyjścia . Wszystko w ich życiu nie potoczyło sie tak jak im sie wydawało, a miało być tak hametykańsko , on jest inny, nam się uda , Niestety życie to nie harlekin, telenowela, opowiadanie (wszystko zakłamane) i jak to śpiewał ś.p. Marek G. w życiu są piękne tylko chwile ..... Najsmutniejsze jest to że przed ,,szambem" żadna z pań nie czyta forum czy tego czy innego o zdradach, romansach i nie wie jak naprawdę to się kończy, dopiero jak szambo wybija to wtenczas w internet w sprawie pomocy. Łapka w górę drogie panie ile by z was oddało pamięć tego co się stało w romansie za możliwość cofnięcia czasu do sprzed ? Niestety tego się nie da. Na domiar nie chcecie tego kończyć tylko zminimalizować przykrości które was po drodze spotykają i jeszcze być pewne że wszystko zakończy się szczęśliwie dla was. Piszcie co tam się dzieje u was, jakieś decyzji czy mrzonki, pomysły dla związku z m czy z k. P.S. tak czytając wasze chistorie to osobiście uważam że wasi k to kawał sk...na by kobietą tak manipulować i wykorzystywać bez określenia swojego stanowiska co do związku, ja bym tak nie mógł poniżać drugiego człowieka ( i nie tylko kobietę bo i jej męża oraz dzieci). Gdzie ich słowność, honor, odpowiedzialność, uczciwość bo skoro kochają (czy aby) to jak można ukochaną osobę tak krzywdzić?
  6. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Z racji mojej aktualnej sytuacji życiowej i pracy w licznym gronie kobiecym ja doświadczam licznych odczuć i wrażeń w stosunku do koleżanek i znajomych z miejsca zamieszkania . Jedne lubię bardzo , z niektórymi przegadałbym dzień a jestem raczej milczkiem a do innych podszedłbym od tak i mocno przytulił całując namiętnie po twarzy ( i nie tylko ). Ale jeszcze nigdy nie przytuliłem żadnej ani pocałowałem bo wiem że są mężatkami oraz że ja aktualnie w ogule nie nadaje się na związek małżeński ani inny . Ale do czego zmierzam , jakieś 2 lata temu pojawiła się zamężna XX i swoim zachowaniem i rozmową i barwą głosu ( naprawdę tylko rozmowa żadnych podtekstów erotycznych, uczuciowych nic z tych rzeczy ) po 23 miesiącach spowodowała że się jak gówniarz zakochałem. Uwielbiałem w czasie wolnym z nią romawiać ( raczej słuchać ) , patrzeć i wyobrażać sobie. Nigdy jej tego mojego uczucia nie zdradziłem , nie okazałem , a największym moim porywem był całus w policzek przy składaniu życzeń Bożonarodzeniowych gdy byliśmy sami na korytarzu. Trzymało mnie z rok ale udało mi się nad tym zapanować. Żeby nie była mężatką to na pewno pisałbym jako świeży żonkoś , rozumiecie tu nie chodziło o wygląd, ciało, fryzurę, ale o uśmiech, barwę głosu, rodzaj rozmowy totalna magia ale nie mogłem jej skrzywdzić ( kto kocha ten nie krzywdzi ) bo nawet gdybyśmy zostali kochankami a może małżeństwem to ona by odczuła może nie od razu ból rozstania z mężem, dzieci by dotknął cios rozpadu rodziny. Czyli w moim przypadku to jakieś 4 miesiące do prawie ...... i to nie był romans ale moje zauroczenie . Romans to więcej niż jedna zdrada fizyczna , to przeznaczenie dla kochanka czasu dzieci, męża dla kochanka . Mężczyzna by całkowicie wpaść uczuciowo i mentalnie tak aby powiedzieć : porzuć wszystko i wszystkich, zostaw cały majątek m. jutro składam papiery rozwodowe a pojutrze poproszę Cię o twoją rękę abyś zamieszkała ze mną i wyszła za mąż dzieląc resztę mojego życia z swoim .... to musi upłynąć z rok czasu.
  7. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Mar jest jeszcze jedna możliwość u twojego męża i bardzo niewesoła dla ciebie , to nie kochanka. Opowiem na własnym przykładzie , na skutek kilku zdarzeń ( cha cha zdarzeń , nawet w telenowelach takiej kumulacji nie ma ) dostałem po psychice stopniowo. Gdyby nie zimny chów rodziców i twardy kręgosłup to można by zwariować ( zresztą uważam że trochę mam odchyłkę którą ukrywam przed otoczeniem by nie zrazić ) . Ale wracając do skutków od zakończenia tej serii nie mam ochoty na nic od życia po prostu egzystuje z dnia na dzień jak zombi pracując od rana do wieczora o ile się da, przychodząc do domu (sam mieszkam teraz ) robię minimum a nawet mniej, Nie przeszkadza mi kiedyś pedantowi bałagan wszędzie, nagromadzone rzeczy, nieodmalowane ściany ( chyba z 10 lat ) bałagan w piwnicach a nawet byle jakie autko poobijane - taka apatia. Do tego uwielbiam samotność i ciszę pomimo bardzo licznej grupy znajomych i rodziny nie chce i nie umiem już spędzać czasu. Stałem się stoikiem i wszystko mi jedno . A więc co do twojej sprawy może mąż też doświadczył analogicznego ciosu psychicznego, coś nie wyszło, śmierc kogoś nie koniecznie w rodzinie, niepowodzenie w pracy a może już dawno dowiedział się o twoim romansie ? Acha , ostatnio wkurzam się że nie jestem taki jak przed ( ale tylko bez nerwów , w umyśle ) i chyba zrobię sobie całościowe badania takie bardzo dokładne bo może na ,,coś" choruje . A co do kochasia są tacy co wybierają ambicjonalnie najtrudniejsze sztuki aby się wykazać, udowodnić jacy są i czy są w stanie wyrwać z małżeństwa porządną mężatkę .
  8. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Mar* właśnie , w pewnym momencie oboje żeście to pożądanie wygasiliście, on zobojetniiał, boi się okazać jak jeszcze coś czuje, zapomniał jak to jest.Pamiętasz jak to było u ciebie przed romansem ? wolałaś wejść w niego niż naprawić bo tak naprawdę wiązało się to z mniejszą pracą i zużytą energią życiową a wybieramy co łatwiejsze co szybsze . Mąż sam z siebie nie wybuchnie pożądaniem jemu musi ktoś pomóc go wzbudzić , możesz być ty bo masz praktykę z kochankiem ( nie zaprzeczaj że się nie starałaś choć trochę o k ) albo kochanka. Będziesz tak żyła i żyła . narastające awantury, niezrozumienie, oddalenia aż stanie się to co po latach co może się stać teraz = rozwód. Ewentualnie możecie dalej prowadzić po rozwodzie biznes zwany związek małżeński, omawiac sprawy dzieci, robić wspólne zakupy, wychodzić z dziećmi, itp czyli wszystko bez seksu, wspólnego mieszkania i wspólnych spraw osobistych. Bierzesz opcję wydania się twoich zdrad ? Iza 83 oczywiście że tak tylko skutki są inne, mężczyzna nie przywiązuje sie do kobiety z którą raz na jakis czas ..... traktuje ją jak manekin na którym fizycznie się wyładuje więc cechy te ulegają zmianie (inne pozycje, inne gra wstępna, inna reakcja na bodzce seksualne) . Facet zamykając drzwi od kochanki domu zapomina , może przy piwku pochwali się że miał taką jedną która umiała że chocho. U niego sfera emocjonalna wbrew ocenie i przekonaniu kochanki ( bajer makaranowy na uszy) dochodzi do zmian po dłuższym romansie ( faceci dłużej muszą się zakochiwać) ale jak zajdzie tak naprawdę to żona nie ma już szans ( jesteśmy jednowątkowi a kobiety wielowątkowe). Może dlatego facetom tak szybko zerwać , odejść, porzucic, zaliczyć kochankę chociaż tutaj by pasowało kobieta na numerek ( bez obrazy, rozmawiamy szczerze jak jest i nie chce nikogo obrazić). Wiesz tak naprawdę w tej chwili uswiadomiłem sobie że wszystkie no prawie wszystkie filmy o zdradach, romansach mają bohaterów kobiety, nawet kochanek jest rodzaju męskiego gdyż tak jak kobieta zachowuje się bo która kobieta by łaby zachwycona filmem gdzie bohater po numerku idzie do knajpy i chwali się że zaliczył ( nie zakochał się mówi) fajną foczkę i może jeszcze poużywa ? My inaczej reagujemy i myslimy a to że kobiety coraz żadziej to wiedzą to wina wychowania, szkoły gdzie wmawia się nam równość płci. Brak przytulania i powtarzania jak katarynka kocham cię może wynika że faceci tego tak naprawdę nie potrzebuj a często więc uznają ze kobiety też. Podsumowując Izuniu z bulem serca na podstawie obserwacji, zwierzen kolegów i znajomych ( ja nigdy nie zdradziłem to nie chwalenie ale informacja ) facet konczy i zapomina i to wynika z biologi aby nastepną samiczkę zapłodnić a nie tkwić przy tej samej skoro ona jest już zapłodniona (zakochana) i innego wyjścia nie ma jak tkwić przy samcu. pozdrawiam podobno dzisiaj dzien singla
  9. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    powodzenia w próbie naprawy małżeństwa. Czy zdajesz sobie sprawę że już nic nie będzie takie jak sprzed małżęństwa ? nigdy tak naprawdę nie zapomnisz o kochanku czy w dzień czy nocy szczególnie jeżeli chodzi o uniesienia, zawsze będziesz ich porównywała ze sobą , ty się przez ten romans zmieniłaś i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo w sferze psychicznej, mentalnej i fizycznej ( coś nowego , coś innego, inne oczekiwania), ...... . Dla siebie spróbuj patrząc w oczy męża zapamietać co czujesz tak naprawdę do niego i do siebie aby za miesiąć zrobić to samo i przeanalizować. Czy i co tak naprawdę czujesz do męża : miłość, motylki, zuroczenie, zakochanie, przywiązanie, bezpieczeństwo, ciepło rodzinne, uczucie spełnienia, obojętność, żal, współczucie, a może inne uczucia . Nie uważasz że wy już nie tworzycie małżeństwa a związek układowo biznesowy z elementami wspólnego celu - wychowanie dzieci. Ja osobiście uważam że prawie wszystkie panie już dawno nie kochają swoich jeszcze mężów ale tkwią z różnych przyczyn, tak naprawdę powinny rozejść się . Inną alternatywą dość bolesną (prawda boli) jest przyznanie się do wszystkiego ( szacun Jola za odwagę i uczciwość pół na pół ), rozmowa co dalej i wtenczas silna próba naprawy. Inaczej i tak to wszystko się rozsypie , to tylko kwestia czasu.
×