Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

normalnyjestem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    385
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez normalnyjestem

  1. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Już na początku tematyki napisałem że będziecie jeszcze bardziej cierpiały im dłużej tkwicie w zdradzaniu. Psychiki nie da się oszukać, coś za coś bilans musi być na zero w przyrodzie. Podejrzewam że panie które tu już nie piszą są tak sponiewierane życiowo że nie widzą dla siebie szans ratunku i wyjścia . Wszystko w ich życiu nie potoczyło sie tak jak im sie wydawało, a miało być tak hametykańsko , on jest inny, nam się uda , Niestety życie to nie harlekin, telenowela, opowiadanie (wszystko zakłamane) i jak to śpiewał ś.p. Marek G. w życiu są piękne tylko chwile ..... Najsmutniejsze jest to że przed ,,szambem" żadna z pań nie czyta forum czy tego czy innego o zdradach, romansach i nie wie jak naprawdę to się kończy, dopiero jak szambo wybija to wtenczas w internet w sprawie pomocy. Łapka w górę drogie panie ile by z was oddało pamięć tego co się stało w romansie za możliwość cofnięcia czasu do sprzed ? Niestety tego się nie da. Na domiar nie chcecie tego kończyć tylko zminimalizować przykrości które was po drodze spotykają i jeszcze być pewne że wszystko zakończy się szczęśliwie dla was. Piszcie co tam się dzieje u was, jakieś decyzji czy mrzonki, pomysły dla związku z m czy z k. P.S. tak czytając wasze chistorie to osobiście uważam że wasi k to kawał sk...na by kobietą tak manipulować i wykorzystywać bez określenia swojego stanowiska co do związku, ja bym tak nie mógł poniżać drugiego człowieka ( i nie tylko kobietę bo i jej męża oraz dzieci). Gdzie ich słowność, honor, odpowiedzialność, uczciwość bo skoro kochają (czy aby) to jak można ukochaną osobę tak krzywdzić?
  2. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Z racji mojej aktualnej sytuacji życiowej i pracy w licznym gronie kobiecym ja doświadczam licznych odczuć i wrażeń w stosunku do koleżanek i znajomych z miejsca zamieszkania . Jedne lubię bardzo , z niektórymi przegadałbym dzień a jestem raczej milczkiem a do innych podszedłbym od tak i mocno przytulił całując namiętnie po twarzy ( i nie tylko ). Ale jeszcze nigdy nie przytuliłem żadnej ani pocałowałem bo wiem że są mężatkami oraz że ja aktualnie w ogule nie nadaje się na związek małżeński ani inny . Ale do czego zmierzam , jakieś 2 lata temu pojawiła się zamężna XX i swoim zachowaniem i rozmową i barwą głosu ( naprawdę tylko rozmowa żadnych podtekstów erotycznych, uczuciowych nic z tych rzeczy ) po 23 miesiącach spowodowała że się jak gówniarz zakochałem. Uwielbiałem w czasie wolnym z nią romawiać ( raczej słuchać ) , patrzeć i wyobrażać sobie. Nigdy jej tego mojego uczucia nie zdradziłem , nie okazałem , a największym moim porywem był całus w policzek przy składaniu życzeń Bożonarodzeniowych gdy byliśmy sami na korytarzu. Trzymało mnie z rok ale udało mi się nad tym zapanować. Żeby nie była mężatką to na pewno pisałbym jako świeży żonkoś , rozumiecie tu nie chodziło o wygląd, ciało, fryzurę, ale o uśmiech, barwę głosu, rodzaj rozmowy totalna magia ale nie mogłem jej skrzywdzić ( kto kocha ten nie krzywdzi ) bo nawet gdybyśmy zostali kochankami a może małżeństwem to ona by odczuła może nie od razu ból rozstania z mężem, dzieci by dotknął cios rozpadu rodziny. Czyli w moim przypadku to jakieś 4 miesiące do prawie ...... i to nie był romans ale moje zauroczenie . Romans to więcej niż jedna zdrada fizyczna , to przeznaczenie dla kochanka czasu dzieci, męża dla kochanka . Mężczyzna by całkowicie wpaść uczuciowo i mentalnie tak aby powiedzieć : porzuć wszystko i wszystkich, zostaw cały majątek m. jutro składam papiery rozwodowe a pojutrze poproszę Cię o twoją rękę abyś zamieszkała ze mną i wyszła za mąż dzieląc resztę mojego życia z swoim .... to musi upłynąć z rok czasu.
  3. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Mar jest jeszcze jedna możliwość u twojego męża i bardzo niewesoła dla ciebie , to nie kochanka. Opowiem na własnym przykładzie , na skutek kilku zdarzeń ( cha cha zdarzeń , nawet w telenowelach takiej kumulacji nie ma ) dostałem po psychice stopniowo. Gdyby nie zimny chów rodziców i twardy kręgosłup to można by zwariować ( zresztą uważam że trochę mam odchyłkę którą ukrywam przed otoczeniem by nie zrazić ) . Ale wracając do skutków od zakończenia tej serii nie mam ochoty na nic od życia po prostu egzystuje z dnia na dzień jak zombi pracując od rana do wieczora o ile się da, przychodząc do domu (sam mieszkam teraz ) robię minimum a nawet mniej, Nie przeszkadza mi kiedyś pedantowi bałagan wszędzie, nagromadzone rzeczy, nieodmalowane ściany ( chyba z 10 lat ) bałagan w piwnicach a nawet byle jakie autko poobijane - taka apatia. Do tego uwielbiam samotność i ciszę pomimo bardzo licznej grupy znajomych i rodziny nie chce i nie umiem już spędzać czasu. Stałem się stoikiem i wszystko mi jedno . A więc co do twojej sprawy może mąż też doświadczył analogicznego ciosu psychicznego, coś nie wyszło, śmierc kogoś nie koniecznie w rodzinie, niepowodzenie w pracy a może już dawno dowiedział się o twoim romansie ? Acha , ostatnio wkurzam się że nie jestem taki jak przed ( ale tylko bez nerwów , w umyśle ) i chyba zrobię sobie całościowe badania takie bardzo dokładne bo może na ,,coś" choruje . A co do kochasia są tacy co wybierają ambicjonalnie najtrudniejsze sztuki aby się wykazać, udowodnić jacy są i czy są w stanie wyrwać z małżeństwa porządną mężatkę .
  4. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    Mar* właśnie , w pewnym momencie oboje żeście to pożądanie wygasiliście, on zobojetniiał, boi się okazać jak jeszcze coś czuje, zapomniał jak to jest.Pamiętasz jak to było u ciebie przed romansem ? wolałaś wejść w niego niż naprawić bo tak naprawdę wiązało się to z mniejszą pracą i zużytą energią życiową a wybieramy co łatwiejsze co szybsze . Mąż sam z siebie nie wybuchnie pożądaniem jemu musi ktoś pomóc go wzbudzić , możesz być ty bo masz praktykę z kochankiem ( nie zaprzeczaj że się nie starałaś choć trochę o k ) albo kochanka. Będziesz tak żyła i żyła . narastające awantury, niezrozumienie, oddalenia aż stanie się to co po latach co może się stać teraz = rozwód. Ewentualnie możecie dalej prowadzić po rozwodzie biznes zwany związek małżeński, omawiac sprawy dzieci, robić wspólne zakupy, wychodzić z dziećmi, itp czyli wszystko bez seksu, wspólnego mieszkania i wspólnych spraw osobistych. Bierzesz opcję wydania się twoich zdrad ? Iza 83 oczywiście że tak tylko skutki są inne, mężczyzna nie przywiązuje sie do kobiety z którą raz na jakis czas ..... traktuje ją jak manekin na którym fizycznie się wyładuje więc cechy te ulegają zmianie (inne pozycje, inne gra wstępna, inna reakcja na bodzce seksualne) . Facet zamykając drzwi od kochanki domu zapomina , może przy piwku pochwali się że miał taką jedną która umiała że chocho. U niego sfera emocjonalna wbrew ocenie i przekonaniu kochanki ( bajer makaranowy na uszy) dochodzi do zmian po dłuższym romansie ( faceci dłużej muszą się zakochiwać) ale jak zajdzie tak naprawdę to żona nie ma już szans ( jesteśmy jednowątkowi a kobiety wielowątkowe). Może dlatego facetom tak szybko zerwać , odejść, porzucic, zaliczyć kochankę chociaż tutaj by pasowało kobieta na numerek ( bez obrazy, rozmawiamy szczerze jak jest i nie chce nikogo obrazić). Wiesz tak naprawdę w tej chwili uswiadomiłem sobie że wszystkie no prawie wszystkie filmy o zdradach, romansach mają bohaterów kobiety, nawet kochanek jest rodzaju męskiego gdyż tak jak kobieta zachowuje się bo która kobieta by łaby zachwycona filmem gdzie bohater po numerku idzie do knajpy i chwali się że zaliczył ( nie zakochał się mówi) fajną foczkę i może jeszcze poużywa ? My inaczej reagujemy i myslimy a to że kobiety coraz żadziej to wiedzą to wina wychowania, szkoły gdzie wmawia się nam równość płci. Brak przytulania i powtarzania jak katarynka kocham cię może wynika że faceci tego tak naprawdę nie potrzebuj a często więc uznają ze kobiety też. Podsumowując Izuniu z bulem serca na podstawie obserwacji, zwierzen kolegów i znajomych ( ja nigdy nie zdradziłem to nie chwalenie ale informacja ) facet konczy i zapomina i to wynika z biologi aby nastepną samiczkę zapłodnić a nie tkwić przy tej samej skoro ona jest już zapłodniona (zakochana) i innego wyjścia nie ma jak tkwić przy samcu. pozdrawiam podobno dzisiaj dzien singla
  5. normalnyjestem

    ***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***

    powodzenia w próbie naprawy małżeństwa. Czy zdajesz sobie sprawę że już nic nie będzie takie jak sprzed małżęństwa ? nigdy tak naprawdę nie zapomnisz o kochanku czy w dzień czy nocy szczególnie jeżeli chodzi o uniesienia, zawsze będziesz ich porównywała ze sobą , ty się przez ten romans zmieniłaś i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo w sferze psychicznej, mentalnej i fizycznej ( coś nowego , coś innego, inne oczekiwania), ...... . Dla siebie spróbuj patrząc w oczy męża zapamietać co czujesz tak naprawdę do niego i do siebie aby za miesiąć zrobić to samo i przeanalizować. Czy i co tak naprawdę czujesz do męża : miłość, motylki, zuroczenie, zakochanie, przywiązanie, bezpieczeństwo, ciepło rodzinne, uczucie spełnienia, obojętność, żal, współczucie, a może inne uczucia . Nie uważasz że wy już nie tworzycie małżeństwa a związek układowo biznesowy z elementami wspólnego celu - wychowanie dzieci. Ja osobiście uważam że prawie wszystkie panie już dawno nie kochają swoich jeszcze mężów ale tkwią z różnych przyczyn, tak naprawdę powinny rozejść się . Inną alternatywą dość bolesną (prawda boli) jest przyznanie się do wszystkiego ( szacun Jola za odwagę i uczciwość pół na pół ), rozmowa co dalej i wtenczas silna próba naprawy. Inaczej i tak to wszystko się rozsypie , to tylko kwestia czasu.
×