Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gość2020

Zarejestrowani
  • Zawartość

    177
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gość2020

  1. W sumie racja... Nigdzie nie napisałeś, że wyznawane przez ciebie wartości są dodatnie
  2. Zależy od trzydziechy i od dwudziechy W większości wszystkie wyglądają "pięknie" - mają kiczowatą białą kiecę, makijaż, który wytrzymałby biblijny potop, fryzurę bardziej lub mniej udaną i bukiecik kwiatów. Ogląda się je z bliska w zasadzie tylko w momencie wręczania koperty, a póżniej to już tak z 4 - 40 metrów. Istotą tematu jest to, że ktoś ma ból jakiejś części ciała na dorosłą kobietę, która postanowiła sobie kupić białą ...enkę i według niego wygląda to śmiesznie. Kojarzy mi się to z wątkami "Taki wasz obraz" w którym hejtował to, że kobiety "oszukują poziom atrakcyjności" bo się malują.
  3. Nazywanie kogoś: jest dla Ciebie przejawem "obyczajów i wartości", które w Polsce jeszcze nie zanikły? Oj
  4. Wypowiadając się w temacie. Co to kogo obchodzi w jaką suknie sobie ktoś założy do ślubu i na co się narazi? Czy zakładacie wątki na x stron na temat tego, że osoba chodząca zimą bez czapki naraża się na katar? Nie, bo was to guzik obchodzi. A to już jest gdybanie jak u starej przekupy na targu, która wie lepiej co te dziewuchy teraz wyczyniają. Z resztą branie za miernik "czystości" przerośnięty fragment błony śluzowej w przedsionku pochwy jest słabe. Sex jest czynnością (również) fizjologiczną i znajduje się na niskim poziomie piramidy Maslowa. Czemu akurat spośród powstrzymywanie się od seksu, czyli jednej czynności fizjologicznej ma świadczyć o tym, że jakaś kobieta jest "czystsza" od innej? Czemu nie powstrzymywanie się defekacji, albo mikcji? Myślę, że raczej należy to rozpatrywać kategorii czystości intencji, tego że chcesz komuś dać miłość, nie chcesz zdradzać i oszukiwać. Na dłuższą metę to dużo bardziej przydaje się w małżeństwie niż dziewictwo przed ołtarzem. Co do wieku i atrakcyjności. Jeden zwiąże się z młodszą, drugi ze starsza, trzeci z rówieśnicą. Facet z kasą nie zawsze ma na koncie dwa małżeństwa i konkubinę w wieku córki, a facet bez kasy nie zawsze weźmie pierwszą lepszą, faceci z wyglądem często mają przeciętne żony, a ci bez wyglądu bardzo dobre. I chwała za to, że świat jest rozmaity.
  5. Gość2020

    Wysłałam Margotowi big pakę podpasek do wiezienia

    Z pewnością. Tak jak stosunek seksualny z mężczyzną leczy z bycia lesbijką.
  6. Masz hektar trawy? Załóż sobie hektar łąki. Chyba, że musisz kosić, to w przyszłym roku kupcie sobie traktorek do koszenia. Nawet na raty. Skręcałam meble. Proste to jak konstrukcja cepa. Serio. Dołączają wszystkie śrubki, piszą jakie narzędzia są potrzebne i dołączają instrukcje z obrazkami. Nie trzeba do tego siły. Twój mąż to skarb jak widzę:)
  7. Kate, czy my przypadkiem nie mamy tej samej matki? Najgorsze, że "poświęcała się", a im jestem starsza tym bardziej widzę, że nadaremnie. W takim stopniu nie było nam to potrzebne, ani nikt jej o to nie prosił. To bardzo smutne i pewnie zostanę nazwana tutaj niewdzięcznicą, ale prawdziwe. Moje "dostosowywanie", które wyglądało jak Twoje, zaowocowało tym, że jak się wyprowadziłam z domu to przez rok nie umyłam okna na stancji. I nie znoszę sprzątać. Nie mam syfu, ale generalne porządki łącznie z myciem za lodówką robię przy okazji malowania, a nie co dwa miesiące. Ale do dzisiaj miewam jeszcze wyrzuty sumienia, jak sobie siedzę, czytam lub oglądam. Bo przecież mogłabym w tym czasie coś robić - pielić, sprzątać! I w sumie w sobotę zamiast na wycieczkę, czy nad jezioro mogłabym zrobić porządki w szafie. Całe szczęście, że uciszam w sobie te głosy, tego się nauczyłam Dziwne jest też w tym wszystkim to, że mój brat miał dużo mniej obowiązków w domu niż ja, choć był starszy. I do dzisiaj tak jest, że jeśli matka krytykuje stan porządku domu brata, to wini za to bratową, a nie jego
  8. Kitsune, czyli społeczeństwo w pigułce Wie jak ktoś jest postrzegany, kto jest kim i co o tobie uważa społeczeństwo. Dlatego społeczeństwo należy mieć w doooopie. A jak już nie masz w tego gdzieś, to weź na szybko ślub nawet z upośledzonym andrzejkiem-pijaczyną z końca wioski i po jakimś czasie rozwód. Awansujesz społecznie i dadzą ci spokój.
  9. A która Pani jest bardziej starą panną, ta która 20 lat żyła z facetem bez ślubu i się rozstali, czy ta którą mąż odszedł po roku małżeństwa i już nigdy nikogo nie miała?
  10. Szczerze powiedziawszy w moim otoczeniu jest tak, że te stare panny na stare lata lepiej powychodziły niż matki licznych dzieci na pensji męża. Bo te pierwsze mają dzisiaj bardzo dobre emerytury, mieszkania i regularne odwiedziny krewnych oraz lokalnych plebanów. Te drugie... Dobrze, że mama+ przyniosło im minimalne emerytury, bo dzieci za granicą, a stare, stetryczałe dziady szumnie zwane mężami mają najczęściej węża w kieszeni. Ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
  11. Dlatego, że szukasz problemów z d. Dlatego, że się przejmujesz tym, że jakaśtam kuzynka x lat temu cię wyganiała z domu, a ty jej nie. Dlatego, że zazdrościsz więzi DZIECIOM. Dlatego, że jesteś dorosła(podobno), a relacje z rodzicami przeżywasz jak stonka wykopki. Serio, żadnych innych problemów w życiu? Tylko kuzynka mnie nie lubi tak jak ja lubię ją? Co ze szkołą, pracą, hobby, koleżankami, chłopakiem? Może warto ruszyć do przodu zamiast babrać się w przeszłości. I żyć problemami rodziców. I "musieć" teraz z nimi żyć. Pora wziąć się w garść dziewczyno! W dorosłym życiu fajne jest to, że nic nie musisz. Idź do lekarza, albo terapeuty bo najwyższy czas pozbyć się mentalności piętnastolatki. W dodatku ofiary losy. Do roboty!
  12. Zaszła to i urodzi. Jakoś jej nie współczuję, bo jej pewnie włos z głowy nie spadnie. Nikt do tego nie dopuści. Współczuję temu, który będzie musiał zrobić 4 cesarkę, przecież ten brzuch to jeden wielki zrost i bałagan...
  13. Chodzisz do psychiatry, psychologa? Może już czas na to? Nie na męża, ale na leczenie.
  14. Myślę, że gdzieś w gminnym ośrodku zdrowia może tyle mieć. Ludzie wciąż tam żyją i potrzebują lekarza, ale lekarze niekoniecznie potrzebują pracy tam i niekoniecznie chcą tam żyć lub dojeżdżać, więc stawki są konkurencyjne. A ja tam uważam, że to wykonalne I autorka tematu słusznie zauważyła, jakie zawody tak mają. Sory, ktoś kto w pracy umysłowej pracuje 4-6 godzin dziennie i ma z tego przyzwoite pieniądze(te 8-10k) nie jest raczej przepracowany. Tak uważam, że lekarki i notariusz należą do tej grupy kobiet, które niespecjalnie dużo pracując dobrze zarabiają. Przy tym pracują w normalnych dniach i godzinach. Więc tak, da się. To są bardzo dobre zawody dla kobiet, zwłaszcza jeśli chodzi o małe miasta i wsie. Oczywiście jeśli chodzi o lekarki z przychodni, bo są też kobiety, które mają zdecydowanie bardziej ambitne plany zawodowe, albo po prostu chcą jeszcze więcej kasy , no ale wtedy to wygląda inaczej. Poza tym, w temacie wypowiedziały się kobiety, które jeszcze dzieci nie mają. Jeśli lektorka przestanie na dwa lata udzielać korepetycji - w zasadzie będzie musiała budować biznes od zera. Jeśli lekarka z przychodni albo notariusz zawieszą działalność na dwa lata - po dwóch latach po prostu otworzą praktykę i zaczną w tym miejscu w którym skończyły. To kolejny plus tych zawodów dla kobiety. Tak, te kobiety wykonały duży wysiłek(albo i nie różnie to z tymi grupami zawodowymi bywa), na wczesnym etapie życia. Ale śmietankę spijają nieproporcjonalnie dużą.
  15. Naprawdę dobrze zarabiające kobiety w małych miejscowościach to: -stomatolożki(loszki -lekarki -notariuszki, sędziny -architektki -reszta prawniczek, radczynie i adwokatki -urzedniczki wyższego szczebla- prezydentki miast -właścielki biznesów, no ale rzeczywiście te biznesy to najczęściej z mężami, albo tata z mamą pomagali założyć, rzadko kiedy coś powstaje z niczego -no i zdalne pracownice z dużych firm z dużego miasta ale to praca w dużym mieście
  16. Przepraszam, że parsknęłam śmiechem czytając to. Zdrowa 20-kilkulatka nie zaszła w ciążę w pierwszym cyklu starań i orzekła sobie bezpłodność... No i generalne czarnowidztwo - "nie będzie kolorowo" "są problemy". Radzę się przestać stresować, bo to najbardziej uderza w płodność. Dla spokoju sumienia możesz sobie zbadać tarczycę i cukier. Jak za jakieś pół roku nie będzie efektu starań, to wtedy można zacząć szukać innych przyczyn.
  17. Nie zawsze jest się karierowiczką, czasem po prostu człowiek chce pożyć spokojnie, wyleczyć swoje traumy, albo jakoś mu się nie udaje spotkać tego wlaściwego faceta z którym można mieć dziecko W tych innych krajach rynek pracy nie jest tak dziki i pomoc państwa przy wychowaniu dziecka jest dużo większa. W klinikach niepłodności zdecydowanie większość stanowią ludzie w wieku 25-35, niż ci 35+. A wiem co mówię. Nie lubisz starszych matek, bo są dla ciebie zarozumiałe? To chyba oznaka dojrzałości, że człowiek już nie czuje potrzeby każdej mizdrzyć się do każdej napotkanej osoby "bo co sobie pomyśli" ani szczerzyć się na lewo i prawo "bo jesteś ładniejsza jak się uśmiechniesz". Po prostu mają cię gdzieś, a nie są niezadowolone.
  18. Nigdy nie rozumiałam też argumentu "ona odchowa i spokój". Tak jakby rodzicielstwo kończyło na tym, że dziecko samodzielnie je i sie ubiera. Owszem jest więcej wolności, ale ponieważ życie to nie bajka, to dziecku trzeba dać jeszcze narzędzia do samodzielnego życia. Chociażby jakiś język, studia(jeśli ma chęć, a jeśli nie ma chęci to chociaż jakiś ekwiwalent w gotówce na 25 urodziny :) i prawo jazdy. To jest takie absolutne minimum, które rodzice powinni zapewnić dzieciom. Nie mówiąc o tym, że na pewno łatwiej jest zaczynać dorosłe życie z mieszkaniem bez kredytu, autem i jakąś gotówką na start.
  19. Gdybym miała wybierać zostać pierwszy raz matką w wieku 15-20 lat, albo 35-40, zdecydowanie wybieram to drugie. Uczciwie powiem, że nie znam kobiet, których życie jest naprawdę fajne i wygodne, które urodziłyby dziecko przed ukończeniem 20r.ż. Ale może to tylko moja bańka. Tak wczesne macierzyństwo kojarzy mi się z pokojem u rodziców/teściów, który z czasem przekształca się w pięterko - jeśli są ku temu warunki, facetem wiecznie pracującym za granicą i kobitce, która albo nigdy do pracy nie idzie, albo idzie do jakiejś prostej pracy za minimalną. Przecież 20 lat mają dopiero absolwentki techników, albo studentki 2 roku studiów. Przydałoby się skończyć studia(jeśli studiuje),do tego chwilę popracować, tak ze trzy lata, mieć umowę na czas nieokreślony(albo firmę), żeby mieć chociaż ten macierzyński/wychowawczy. Tak więc uważam, że w dziesiejszych czasach taki najwcześniejszy wiek do rodzenia dzieci to 23-24 lata. Życie młodocianych matek jakoś się układa, ale zazwyczaj nie jest to życie jakim chciałabym żyć.
  20. Mają bardziej stresujące prace i generalnie bardziej "męski" tryb życia niż kobiety w krajach mniej zamożnych(i nie mówię biednych, bo zaraz wyjedziesz mi z jakimś afrykańskim państwem plemiennym, albo pakistanem). Palą, piją, długo się bawią, późno zakładają rodziny, rodzą 1-2 dzieci, są aktywne zawodowo przez całe życie, często równie długo co mężczyźni. Tak, praca zawodowa=stres. Stres, trzeba rozładować. I może niektórzy robią to poprzez sport, ale gros zrobi to poprzez używki. Mężczyźni dla odmiany prowadzą się dużo lepiej niż w krajach biedniejszych, chociażby dlatego, że chodza cześciej do lekarzy i stomatologów, mają większą świadomość zdrowotną, ale i tak prowadzą gorszy tryb życia od kobiet, bo też palą i piją, ale odżywiają się gorzej niż kobiety( w każdym kraju problem nadwagi i otyłości dotyczy częściej mężczyzn niż kobiet), no i nie robią sobie przerw od używek w postaci ciąży, połogu i karmienia piersią. Japonia 6 lat, Szwajcaria 4, Hiszpania 5, Singapur 4, Francja 4, Australia 4, Kanada 4, Włochy 4, Korea Płd 6, Norwegia 4. Takie są średnie różnice wieku w 10 krajach o najdłuższej średniej życia. Najczęściej występującą wartością jest jednak różnica 4 lat. We współczesnym świecie polscy mężczyźni sami sobie są winni krótszego życia. Wam się wydaje, że jak macie 20-30 lat to możecie sobie szarżować z zdrowiem do woli. Pić, palić, ćpać, nie chodzić do dentysty, nie badać się profilaktycznie. Ile dziewczyn między 20-30 rokiem życia ma zrobioną cytologię, usg, a ilu facetów w tym przedziale wiekowym idzie do lekarza żeby sobie zbadać prostatę?
  21. Takie mądro-głupie. Cośtam z biologii liznęłaś, cośtam dzwoni, ale w którym kościele to niewiadomo.
  22. Testosteron powiadasz? Dziwnym trafem na przełomie średniowiecza i renesansu, średnia życia kobiety to było 25 lat, a średnia życia mężczyzny 35. W bogatych i rozwiniętych krajach(Japonia, Szwajcaria) różnica wynosi około 4 lat. Własnie dlatego, że w takich krajach mężczyźni zwykle lepiej się prowadzą, a kobiety więcej stresują. Napisałam właśnie, że mając na myśli teraz, mam na myśli średnią długość życia dzisiejszego 30, 40 latka i dzisiejszej 30 i 40 latki. Różnica 4 lat na korzyść kobiet będzie zawsze w cywilizowanym świecie. Dlatego, że nawet jeśli na ogół pani prowadzi się średnio to zachodząc w ciąże lub nawet starając sie zajść, rzuca palenie, picie, chodzi do stomatologa, uważa na to co je. Rodząc jedno, dwoje dzieci masz już 2-4 lata bez używek i ze zdrowym trybem życia. I tyle życia zyskują.
  23. To jeszcze zobacz sobie wykres średniej długości życia od 2050 do 2100. Oj, nie ma go jeszcze? Może dlatego wspomniałam w poście, że DZISIEJSZA 40 latka będzie żyła niemalże równie długo, co jej rówieśnik. Nie 40 latka, która żyła w 1950r. Albo jeszcze lepiej, dzisiejsza 30 latka, będzie żyła nieznacznie dłużej niż jej rówieśnik(obstawiam, że różnica do 4 lat). Zobacz sobie jak w ostatnich 25 latach podskoczyły statystyki zawałów wśród kobiet, nowotworów płuc itp. Zaczynamy prowadzić męski styl życia i ponosimy tego konsekwencje. Tak, faceci żyją krócej głównie ze względu na to, że gorzej się prowadzą. Zarówno chodzi o higienę psychiczną jak i fizyczną. Oczywiście kafeterianie są najbardziej pokrzywdzeni na świecie, oblężona twierdza i te sprawy, cały świat działa przeciwko białym, heteroseksualnym mężczyznom.
  24. Chłopy zawsze więcej piły i paliły. Kobietom nigdy nie wypadało. Jak już zaczęły mijać czasy roboty w polu( no bo to był zapieprz dla obydwu płci i myślę, że przez nieudane porody to kobiety mogły mieć wtedy niższą średnią życia niż faceci), nastał prl, to kobiety częściej zaczęły chodzić do lekarza, do stomatologa, bardziej dbały o linie i wciąż mniej piły i paliły. A mężczyźni? Do lekarza nie, bo coś znajdzie, do dentysty nie, bo nieprzyjemnie, jedli ciężko, tłusto i typowo po polsku, papieroski i %%%. I stąd wynika, że krócej żyli, a nie z rzekomo ciężkiej pracy, którą wykonywali. No nie czarujmy się, w prl specjalnie nie stresowali się pracą, żeby to miało znaczący wpływ na długość ich życia. Teraz zaczyna się wyrównywać średnia wieku, bo prace zaczęły być stresujące, kobietki piją i palą nie mniej niż faceci, bardzo długo pracują, jeszcze całe szczęście o linię strarają się dbać. Bo mężczyźni od zawsze sobie folgują w tym względzie. Myślę, że dzisiejsze 40 latki nie będą żyły znacząco dłużej niż ich rówieśnicy.
×