Ona1989
Zarejestrowani-
Zawartość
54 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
56 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Nie jest to zabronione przez prawo, ale jeżeli słyszysz od "partnera", że "nie chce, abys je nosiła" to raczej zostałabyś przy swoim, albo tak jak jest w tym przypadku, zrezygnowała że ślubu. -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Na początku był moim przyjacielem. Wysłuchał, naobiecywal co nie co, dbał o mnie (ale to absolutnie nie dotyczyło naszego wspólnego zycia). Bylam młoda, głupia i naiwna. Dużo młodsza. Dlatego może teraz mam taki zal to nich, że skoro nie potrafili ukrócić tego, to po co ja byłam im potrzeba. Razem dobrze się bawią? Ok, ale niech nie mieszają innych osób. -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Jakbym usłyszała inny argument odnośnie nazwiska to może bym mu uwierzyła (byla ma naprawdę nieprzyjemne panieńskie nazwisko). Jeżeli facet ma bzika na punkcie drzewa genealogicznego, szuka (a raczej pomagałam mu szukac) swoich przodków to wiem, że dużo to dla niego znaczy. Ale powiedzienie mi, że masz zostać przy swoim nazwisku skreśliło cały ślub. -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Myslalam, ze dzieci dojrzeja (teraz mają po 19 i 18 lat), będą miały swoje życie, przez to nie będą potrzebować tak tatusia. Teraz już wiem, że to był błąd. Mój błąd, że byłam tak głupia. Po tym wszystkim było też ratowanie związku u terapeuty ("bo jestem chora psychicznie i moja zazdrość jest wyolbrzymiona"). Czasami zastanawiam się po to mu to było? Po co marnował tyle lat? -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Odbiegam od mojego byłego, ale czy związałabyś się z mężczyzna, którego nie akceptuje Twoje dziecko/dzieci? Niestety czasami dzieci mają bardzo dużo do powiedzenia. U mojego byłego (jeżeli chodzi o kwestie ślubu) to jak napił się to powiedział prawdę o co chodzi z tym ślubem. Usłyszałam: "Chciałbym, żebyś została przy swoich nazwisku, bo wiesz, mam dzieci i one mają prawo je nosic". Na odpowiedź, czy była żona ma większe prawa odnośnie nazwiska niż ja odpowiedział, że tak "bo ona zawsze będzie matka jego dzieci". Po tym już wiedziałam, że zostanę stara panna P.s. Jeżeli chodzi o wspólne dzieci to ich miało nie być, ze względu na moją chorobę i jego dzieci. Co prawda nie jestem bezpłodna, ale jedyna szansa to in vitro i musielibyśmy bardzo postarać sie -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Dlaczego? Bo ciągle słyszałam: "Narazie dzieci są za małe. Poczekajmy chwilę bo beda mialy uraz". "Poczekajmy, az będą pelnoletnie". Dzieci teraz są pelnoletnie i tak co z tego. Ja zostałam sama. On z dziecmi i z byla. -
Drugie żony a dzieci z poprzednich związków
Ona1989 odpisał phii na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Niestety albo stety nie byłam byla zona, a wieloletnia partnerka. Po 14 latach "zwiazku" stwierdzam, że nigdy więcej takiego związku. Mimo największej chęci z mojej strony w stosunku do dzieci (zawsze wiedziałam, ze są na pierwszym miejscu, są najwazniejsze). W moim przypadku wydaje się, że najgorsze było nie odcięcie się od bylej zony. Ona zawsze byla łączona z dziecmi (jej komputer służbowy dotyczyl dzieci, jej samochodo dotyczył dzieci dlatego były maz musiał jej kupic, jej całe życie był łączone z dziecmi). Dla mnie kropka nad "i" było to, ze byla zona byla przy ostatnim namaszczeniu "teścia". Były "partner", dzieci i byla zona, brak mnie w tak ważnym momencie.Oczywiście obecność bylej zony bylo na życzenie jednego z dziecka (lat 18), które na codzień wyzywa matkę, ale niestety mają wspólnego wroga w postaci mnie. Odsunęłam się, niech żyją razem, beze mnie. -
Nie, nie jest tak. Osoba narcystyczna daje swojej ofierze, tak różne i skrajne emocje, że ta jest pozniej uzależniona od nich. Podam przyklad: mężczyzna pije w nocy, do godziny 4 nad ranem, przychodzi do swojej "partnerki", budzi ja co chwilę, żeby przytulić ją, powiedzieć jej kocham. W ten sposób masz nieprzespana jedną, dwie, kolejne noce. Nie funkcjonujszesz w ciągu dnia bo masz ciągle braki snu, z drugiej strony "partner" okazuje Ci milosc.
-
Moze chce wynagrodzić swojej córce, ze ta nie ma pełnej rodziny, a Wasze dziecko (jeszcze) ma. Na co idzie jego wypłata?
-
U mnie bylo tak: na pierwszą wizytę do mojej psychoterapeutki poszliśmy razem. Bylam w takim stanie, ze gdyby nie było potwierdzenia pewnych rzeczy ze strony partnera to ktoś mógłby pomyśleć, że mam schizofrenie. Mialam zalozony program szpiegowski w telefonie, podlozony gps w samochodzie (dopiero później znalazlam go w samochodzie, ale wiedzialam, ze partner wie, gdzie akurat jestem jak jeździłam samochodem), byl również wynajety detektyw (tez ciężko jest udowodnić, że ktoś Cie sledzi bo nie masz namacalnych dowodow). Psychoterapeutka, nie powiedziala, ze to przez to co on zrobil boje wychodzic sie z domu i chowam telefony. Nazwała wprost pewne rzeczy (ze to co robi to jest przemoc, a zatajanie to kłamstwo). Wskazała, że najpierw powinniśmy udać się na indywidualna terapię, a dopiero później starac sie naprawić zwiazek. Jeżeli Twoj mąż nie widzi problemu, to bedzie chodzil na spotkanie, zeby je odklepać, ale nie zrozumie mechanizmu swojego myślenia, zachowania.
-
Psychoterapeuta nigdy nie może stanac po jednej z stron.
-
Za partnerów mamy bardzo podobny typ mężczyzny. Mój ma jeden plus, ze bardzo, ale to bardzo rzadko powie prawdę pod wpływem alkoholu. Również naklanial mnie na dziecko. Jak zadałam mu pytanie "A kiedy będziesz się z nim widywał skoro ze swoimi zajmujesz się codziennie, spędzasz z nimi kazde swieta, jestes z nimi na miesięcznych wakacjach (cały sierpień jest ich i przeważnie wyjeżdżali w egzotyczne miejsca na miesiac, na nasze wakacje juz nie miał czasu bo musi pracowac)". Dostalam odpowiedz "Coś wymyslimy". Jak upił sie to powiedzial mi, ze dziecko to byłoby jakby zaklepanie mnie, bo wtedy trudniej jest odejść. Były miliony prob naprawienia relacji. Tłumaczenia, zeby ze mna rozmawial, cokolwiek ustalal. Pomagało tydzien, dwa, a pozniej wracało do normy. Gdy emocjonalnie odcielam się od niego i zaleczalm zyc swoim życiem, zaczęła się przemoc z jego strony. Nie wytrzymałam i wpadłam w depresję. Przyparty do muru zgodził się na psychoterapie (najpierw mieliśmy isc na indywidualna, pozniej par). Poszedl kilka razy, ale w międzyczasie robil to co zawsze (ukrywał to co ustalal z byla zona, a miało znaczący wplyw na nasze życie. Np kupil jej nowy samochod). Opisuje swoją historię bo widzę duzo podobienstw. Ja zrozumiałam, że mój sie nie zmieni, doszło do zgromadzenia bardzo dużo negatywnych uczuć i emocji w stosunku do jego dziecka i bylej. Marze tylko, aby wrócić do równowagi i zyc, a nie myśleć o swojej śmierci.
-
Jestes gotowa zakończyć małżeństwo?
-
Bylam w podobnej sytuacji (on, jego dzieci i ex) i jedyne co mogę Ci napisac to to, ze bedzie gorzej. Mój zajmowal się codziennie dziecmi, wracał do mnie o 22-23. Nie rozumial o co mam pretensje, jego wytlumaczenie "ale przecież jestesmy razem jak spimy". Wiesz jak to się skończyło? Partner ma 2 niesamowicie rozpieszczonych dzieci ("nie maja pełnej rodziny, wiec trzeba im wszystko dac". Dzieci w wieku 17 lat jeździły z tata, a jak ten nie mogl to z Panem taksówkarzem bo przecież metrem nie będą jezdzic"). Do tego brak granic z byla zona. Sms o godz 23, ze jedno z dzieci nie wyniosło smieci. Ja lecze się na depresję, partner szuka kawalerki dla 17 letniego dziecka, zeby mial miejsce, aby umawiać się z dziewczynami, pieniadze, które ida na dzieci i byla zona. Nie warto. Ja mimo wielkich chetni wręcz znienawidziłam jednego syna.
-
Jestem w 13 letnim zwiazku "partnerskim" choc partnerstwa tu nie ma. Mialam 18 lat jak go poznalam, on duuuzo starszy z dwojka dzieci (oszukiwal mnie z wiekiem i brakiem dzieci przez 6 miesiecy). Przez 13 lat nie zdazyl powiedziec o mnie dzieciom, bo "przezyliby traume". Mieszkamy razem, ale jak dzieci przychodza to ja chowam wszystkie swoje rzeczy i udaje sie do drugiego mieszkania. Wszystkie swieta, sylwester spedza z dziecmi. Na wakacje, ferie jezdzi z nimi, ja ten czas spedzam sama (sama podrozuje). Oczywiscie dzieci sa najwazniejsze, dlatego praktycznie codziennie wraca do mieszkania o 21 (byl okres, gdzie wracal o 22, 23). W pakiecie mam byla zone, ktora nim rzadzi. Ostatnio wpadli na pomysl, ze dzieci maja za malo miejsca u nich, wiec dziecko zazyczylo 4 pokojowego mieszkania. Dowiedzialam sie o tym z smsow bo oczywiscie sam mi tego nie powiedzial. Pozniej przyznal sie, ze zastanawial sie takze nad kupnem mieszkania (dzisiaj znalazlam plan 5 pokojowego mieszkania, ktore byly w jego torbie). Nie, zebym byla wredna, ale dzieci sa ustawione bo maja po mieszkaniu od dziadkow. Od przeszlo roku jest bardzo zle (doszla przemoc domowa,wyrzucanie mnie z wspolnego mieszkania). Miesiac temu zakonczylam zwiazek, ale ugielam sie pod jego prosba i mielismy sprobowac wszystko naprawic. Jest to czlowiek o dwoch twarzach. Ogolnie jest bardzo dobry, dba o mnie, rozpieszcza, a z drugiej strony sa akcje o ktorych pisalam wczesniej. Moze byc np caly miesiac bardzo dobrze, a przychodzi moment, w ktorym cos wychodzi. I ostatnia perelka, ktora byla tydzien temu to ... znalazlam w jego telefonie, ze wchodzil na portal z anonsami erotycznymi (od wrzesnia nie uprawiamy seksu po akcji o ktorej chcialabym zapomniej). Jego tlumaczenie: ze on sie nie spotkal, ze ogladal z ciekawosci i skoro jak ogladam filmy porno to to jest to samo). Pytal sie, czy ma utworzonego maila do pisania z dziewczynami i przysiegal, ze nie. Wczoraj zupelnie przypadkowo musialam skorzystac z jego telefon (jest to drugi telefon, z ktorego praktycznie nie korzysta). Wlaczyl mi sie mail (falszywe imie i nazwisko) i bylo, ze wstawil ogloszenie "Starszy pan spotka sie z dziewczyna za pieniadze, bez seksu). Chcial sie spotkac, zeby dziewczyna patrzyla sie jak sobie robi i zeby rozebrala sie. Jego tlumaczenie (oczywiscie na poczatku mowil, ze nie wie o co chodzi, jak mu pokazalam to uslyszalam) "Nie spotkalem sie, a ogloszenie bylo sprawdzeniem jaki jest odzew na tego typu ogloszenia, jak odejde od niego. I ze my nie uprawiamy seksu". Ostatnie sytuacje sprawily, ze zaczelam pic mimo ze przez 30 lat nie tknelam, ani troche alkoholu. Noenawidze tego, co on ze mna zrobil, na co pozwalam.