Kinga123
Zarejestrowani-
Zawartość
399 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kinga123
-
Mi zalecano szczepienia limfocytami, ale jeszcze ich nie robilam. Tez jestem ciekawa Waszych opinii. Ja na razie jestem po stymulacji i czekam na transfer - chciałam jeszcze spróbować raz bez szczepień z lekami od immunologa. Mamy problem z implementacją. Lekarz w moim przypadku najpierw zalecał leki, dopiero potem szczepienia. Pamietajcie żeby szczepienia robić po tym jak uzyskacie już mrozaczki.
-
Trzymam kciuki trochę się naczekasz, ale na tłustą betę warto czekać ja szykuję się na transfer po nowym roku, we wtorek idę na podgląd endometrium i wtedy się może częściowo okaże co i jak
-
Nie zgadniemy o co chodzi naszym macicom- czasem jakby żyją własnym życiem
-
Navelina myślę że warto skonsultować się z lekarzem. Miałam inna historie p histeroskopii ale... Ja miałam histeroskopię (z usunieciem małego polipa) i w kolejnym cyklu przygotowując się do criotransferu na cyklu sztucznym zaczęłam plamić, dr mi zwiększył estrofem, nic to nie dało i tym sposobem miałam okres ok 15 dc, także myślę że skoro mi się rozregulowało to u Ciebie może być podobnie. Pewnie czasem tak się zdarza. Ja bym poczekala i jak będziesz dalej krwawić to bym zadzwonila do lekarza.
-
Dziewczyny życzę nam wszystkim dużo wewnętrznego spokoju, mnóstwa zdrowia i nowego życia pod serduszkiem
-
Kciuki by jutro wszystko się ułożyło
-
Trzymam kciuki
-
Mialam przedostatni podwójny bo te 2 zarodki były hodowane do blastki i dlatego były 2. Większość zarodków miałam transferowanych w 3 dobie. Żebym to ja wiedziała dlaczego się nie udało... Ale histeroskopia ok, W immunologii nie wyszło nic strasznego, ale mialam rozchwiane cytokiny, za wysoka homocysteine i wysoką odporność stąd encorton. No i pierwsze 3 transfery były bez heparyny, acardu itd. Wierzę że to musi być dobry moment i ten zarodek
-
Teraz będzie mój pierwszy transfer z 2 symulacji (w 1 procedurze miałam 4 pojedyncze transfery i 1 podwójny) i tu zdaje się na lekarza. Wstępnie mówiliśmy o 1 blastce. Mamy 5, myslalam o nacięciu otoczki, ale dr uznał że są rozprężone ładnie, że nie trzeba. Z tym ziołem to jeszcze dumam sobie Życzę dużo szaleństwa sylwestrowego i cudnych świąt z luźną głową
-
Mam encorton (wieksza dawka niż dotychczas), heparyne, acard, ale to gdzieś od owulacji, wcześniej oczywiście estrofem, folian i pewnie lampka wina na lepsze endo może coś lekarz dorzuci jeszcze, bo to pierwszy transfer u innego lekarza. Ale badałam immunologie i taki mniej wiecej zestaw mi zaleciło 2 immunologów. Zastanawiam się czy nie wspomóc się jeszcze Bryophyllum... zawsze brałam też zapobiegawczo nospę. I zamierzam jeszcze sobie dać dużo wewnętrznego spokoju i morze pozytywnego myślenia trzymam kciuki za luty
-
Dziewczyny dołączam do tych walczących (w sumie tu na forum jesteśmy albo walczące albo te wygrane) dziś byłam na kontroli pod koniec cyklu 'odpoczynku' po punkcji. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to transfer gdzieś na początku stycznia.
-
Trzymam kciuki za przyrosty, za to że zarodeczek się późno zagnieździł i ruszy z kopyta
-
Eh ciężki temat. Nie wiem co Ci doradzić, ale chyba powinnaś się umówić na spotkanie z embriologiem a najlepiej zebrać dokumentację z ich rozwoju. Pytanie ile miałaś komórek ile dojrzałych, jak wygląda sprawa z nasieniem, ale nawet ze słabym nasieniem dziewczyny mają blastki. Czasem jak jest problem z blastkami to podają zarodek np w 3 dobie, choć wiem że niektóre kliniki tego nie praktykują. Nie wiem w którą stronę bym poszła (u mnie problem z zagnieżdżeniem się zarodka) ale czasem dziewczyny pisały o zaplodnieniu połowy komórek komorkami dawcy. To podejście do AZ wydaje się dobrym pomysłem, ale to pytanie jakie macie do tego nastawienie. Niby tu dziewczyny sugerują, że od 3 dnia czynnik męski działa, pytanie co jest u Was problemem, ile macie lat itp. Bardzo bym chciała, by ktoś tu z forum, kto miał takie przejścia i sobie z nimi poradził Ci pomógł. Dużo siły
-
Trzymam kciuki
-
Cześć Monia jesli chodzi o leki do crio to przewaznie jest to estrofem (do 20 pln, w zależności od dawkowania mozesz potrzebować max 3 - 4 opakowania, a potem wchodzi luteina i tu są różne formy lutinus, ultrogestan, luteina podjęzykowa, je zaczynasz brać jak już endometrium jest gotowe, max 5 dni przed transferem. Ceny zerknij sobie na necie, ale to bywa droższa zabawa. Dodatkowo jak masz jakieś inne zalecenia to dochodzą w zależności od indywidualnej sytuacji około transfsru heparyna, acard i inne,ale to sa indywidualne przypadki.
-
Teraz u dr Zamory, wcześniej u dr Wojewódzkiego.
-
Ja się leczę w Novum. Wizyty w miarę o czasie, lekarz to zależy na jakiego trafisz, ale to polecam poczytać o konkretnym lekarzu. Ja nigdy nie trafiłam na nikogo niemiłego. Leczę się tam już ponad 1,5 roku i nie mialam problemu by się umawiać do swojego lekarza prowadzągo podczas stymulacji czy przygotowując się do criotransferu (jedynie jak musialam byc w sobotę lub podczas jego urlopu byłam kierowana do innego lekarza). Trochę nie idą z duchem czasu od strony obsługi klienta, mam na myśli system który trzyma wyniki tylko 3 mce, brak Twojego koordynatora leczenia (który bywa w innych klinikach), jak coś potrzebujesz to dzwonisz do konsultanta, który Cie umawia na telefon od Twojego lekarza. Korzystałam tam z programu Warszawskiego jeśli Cie to także interesuje. Ja polecam, o dr Lewandowskim też slyszalam dobre opinie, ale... wizyty u dr są droższe, jeśli chciałabym transfer u dr musiałbym dopłacać chyba z 400 pln. Warto się wcześniej zorientować i w tym temacie.
-
Wiesz ja mialam transferowane głównie 3 dniowe zarodki (z 1 procedury in vitro), mamy pco i czynnik męski. Na początku baliśmy się, że się nie rozwijaja do blastek bo to się uaktywnia ok 3dnia zarodka. Ale 2 zarodki rozmrozili i dotrwały do blastek. Teraz z 2 procedury mamy 5 blastek, dr na to na nalegał. Zmienilam lekarza w ramach kliniki i ten jest bardzo analityczny po drodze badaliśmy immunologie mam kir bx nie jest źle, rozjechane cytokiny, komorki nk z krwi ok, tsh i prolaktyna pod kontrolą od początku starań. Mam do transferu zestaw heparyne, acard, encorton, biorę foliany i jeszcze jeden lek dla osób po przeszczepie (w cyklu przed który działa nawet z 4 miesiące). Immunolog myslal jeszce o szczepieniach limfocytami męża, ale trochę się tego boję, więc na razie próbuje z lekami. Po drodze miałam hsg, histeroskopię. Teraz już nie szukam, raczej próbuje Jak coś chcesz dopytac szczegółowo to pisz czy tu czy na priv.
-
Kochana rozumiem że zarodki były podawane jako blastki? Sama jestem przypadkiem 5 transferów i beta nie drgnęła nawet z lekami od immunolog i próbuje dalej...
-
Kochana no stres, zawsze po podaniu zarodka sprawdzają pod mikroskopem czy nie został na tym czymś, na czym jest podawany. Wiem co mówię u mnie 1 zarodek został tak 2 razy i dopiero za 3 razem przetransferowali go bezpieczne do środka. Kciukasy
-
Na pewno przetrwa rozmrażanie i zadomowi się na 9 mcy nie stresuj się tym w ogóle, bardzo rzadko się zdarza by zarodek nie przetrwał rozmrażania. Śledzę to forum cały rok i nie kojarzę by któraś z nas o tym pisała, więc ze statystyki to jak wygrać w lotka
-
Miałaś pewnie 6 pęcherzyków, w pęcherzykach są komórki ale mogą być niedojrzałe - nie wiem czy pisząc o 5 nie masz na myśli komórek i ta 1 była niedojrzała. Być może pęcherzyk był trudno umiejscowiony i lekarz nie mógł go pobrać, mógł też pewnie być za mały, odstawać od reszty, ale nie wiem co się robi w takich sytuacjach. Jeśli go nie pobrano to pewnie może sie zamienić w torbiel, ja miałam raz bo mi nie pękł pecherzyk podczas cyklu, mam pco, i na usg była widoczna torbiel kolo 25dc, ale na początku następnego cyklu było już ok, sama się wchłonęła i dr mi mówiła że przeważnie się wchłaniają. Powiedz tylko o swoich dolegliwościach lekarzowi. Jajniki mogą kuć po punkcji, trochę przeszły, przeważnie produkuja 1 jajeczko, a Ty miałaś kumulację półroczna trzymam kciuki za jutro bedzie dobrze
-
Hej ja mialam punkcję w sobotę i na wizycie po dr zadzwonił do embriologow i juz wiedzieli że z 21 pęcherzyków jest 9 dojrzałych komórek. Aletak szybko było chyba dlatego że było mało punkcji, potem miałam telefon w poniedziałek że zapłodniło się 8, a potem z racji że miałam odroczony transfer to zaprosili mnie 5 dnia po punkcji na zobaczenie maluchów (pokazali mi jakby filmiki z ich rozwoju co ciekawe przy 1 punkcji tego nie było, a ta sama klinika) i wtedy dowiedziałam się że mamy 4 blastki +1 ze znakiem zapytania. Jakoś byłam spokojna, mogłam pewnie dzwonić do kliniki, ale i tak nie mialam na to wpływu wiec nie widziałam w tym sensu i mam 5 blastek które na zimowisku jedzą właśnie na nartach
-
Wszystkie ciotki forumowe trzymają kciuki za 3 małe szczęścia
-
Hej mogłabyś napisać coś więcej o tym zastrzyku gcsf tu albo na priv.