I teraz takich "przysłowiowych Anitek" do Polski wraca kilkaset. Są wśród nich ministrowie, generałowie, ludzie na stanowiskach, często mający kontakt z ogromną liczbą osób. Zatajają informację że są potencjalnie zarażone. Czym to grozi? No właśnie. Zagrożeni są przede wszystkim seniorzy i chorzy cierpiący na inne poważne schorzenia. Gdzie takie Anitki idą? Do pracy przy dzieciach (bo same nie mają gorączki). Do kin i teatrów, restauracji, na drinka. POtencjalnie rozsiewają wirusa gdzie popadnie.
Chorzy są wokół nas, nosicieli choroby jest jeszcze więcej. Jestem pewna że przez nieodpowiedzialnośc naszych rodaków zgonów będzie dużo. Niepotrzebnie.