Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wanna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Wanna


  1. 2 godziny temu, Bimba napisał:

    Nikt nie chce "nasrać" na twoją religię - ludzie niewierzący po prostu nie chcą ci jej sponsorować.

    Wyznawaj ją sobie do woli ale nie za cudze pieniądze.

    Odmowę płacenia za twoje fanaberie uważasz za atak???

    Ja nie chcę płacić za edukację seksualna i wiele innych rzeczy, ale muszę, bo taki jest system w tym kraju.


  2. 9 godzin temu, Anitella napisał:

    Ale co to ma do rzeczy...... zarabia, bo płacimy wysokie podatki i wydajemy 2 miliardy rocznie na utrzymanie kleru. Samo koszt szkolnej katechizacji to ponad 5 milionów. To są grosze? Składkę zdrowotną przeciętny Kowalski płaci nawet po przejściu na emeryturę. A emerytury kleru są dodatkowo podwójnie waloryzowane, pomimo że to towarzystwo płaci symboliczne, albo jak wolisz gówniane,  podatki. Taka sprawiedliwość. 

    Są ludzie, którzy płacą składki całe życie, a  nie korzystają z opieki zdrowotnej w minimalnym stopniu. System składkowy jest systemem solidarnościowym, więc korzystają inni. Tak to działa. Niestety korzystają także święte krowy, które pasożytują na narodzie i  cynicznie dokładają się do systemu zdrowotnego w wymiarze 1/wymiaru składki.  I przez tak beztroskie traktowanie wyzysku państwa przez kler nie stać nas na min. nowoczesne terapie, badania przesiewowe, stomatologów i pielęgniarki na etatach w szkołach.  To jest sedno! A ty masz wypaczone postrzeganie rzeczywistości. Jakikolwiek byłby koszt lekcji religii w szkołach to jest to zbędny i nieuzasadniony wydatek. Odwrotnie do ratowania życia ciężko chorym. Koszt układu kler-politycy ponoszony przez społeczeństwo jest zdecydowanie skandaliczny.  A Bóg, jeśli istnieje, to z tym syfem nie ma nic wspólnego.

    Ty masz spaczone postrzeganie. Tak, 5 milionów to są grosze, nie znasz cen w ochronie zdrowia jeśli twierdzisz inaczej.
    I są ludzie, którzy wolą, żeby religia była w szkołach. Skoro system solidarnościowy Ci odpowiada, to nie powinno cię bolec te 5 milionów(które naprawdę nic nie znaczą). Nie wiem skąd masz dane o tych 2 miliardach i czego one dotyczą.


  3. Twoja córka może i jest wrażliwa, ale z mężem robicie z niej inwalidkę społeczną. Pozwalacie jej na każde zachowanie jakie tylko wpadnie jej do głowy. Przebadajcie ją pod katem tarczycy i cukrzycy, lekarz rodzinny na pewno jeszcze coś podpowie.

    14 letniej dziewusze bijesz brawo bo wniosła 4kg ziemniaków? Albo wyprowadziła psa? Nie dziwie się, że jej pewność siebie jest zerowa, nie ma żadnych wymagań co do siebie, ani własnych, ani z waszej strony, na czym ma budować pewność siebie, skoro nie dostała kopa w tyłek żeby spróbować coś osiągnąć, skoro za zwykle czynności dnia codziennego prawie Nobla dostaje.


  4. 1 minutę temu, Bimba napisał:

    Indoktrynacja religijna nie ma nic wspólnego z wychowaniem.

    Dla osób nie wierzących wszystko jest indoktrynacją. Jak dziecko ma poznać wiarę, albo ją sobie „wybrać”, skoro nie ma szansy jej poznać? Poza tym dla mnie jako osoby wierzącej na temat innych religii mojemu dziecku nie jest potrzebna wiedza większa niż to, że istnieją i na czym się z grubsza opierają. Żeby poznać wiarę na tyle dobrze, żeby mogło ją w późniejszym wieku świadomie przyjąć lub odrzucić trzeba poświecić naprawdę wiele czasu. Nie da się zgłębić dokładnie kilku religii w ciągu powiedzmy pierwszych 20 lat życia. 
    Zresztą po co ja się produkuję. Osoba która zgłębianie wiary nazywa indokrynacją i tak tego nie zrozumie.

    • Like 1

  5. 7 godzin temu, Mizo napisał:

    Nie, nie jestem za tym. Uważam, że każdy młody człowiek ma prawo samodzielnie kształtować swój światopogląd i narzucanie komuś konkretnej wiary i religii nie jest w porządku. 

    Dzieci nie potrafią kształtować swojego światopoglądu, bo są dziećmi. Należy im wskazywać to co jest dobre, a co złe, na tym polega wychowanie.

    • Like 1

  6. Dnia 12.09.2020 o 13:43, Anitella napisał:

    Matko co za bzdury...Ludzie chorzy są leczeni ze swoich składek. Nie płacisz składek, nie masz dostępu do opieki zdrowotnej. Chyba, że przez opiekę społeczną, ale takie rzeczy to wyjątki i są wpisane w koszt solidarności społecznej.

    A propos składek zdrowotnych, to one też są częścią pasożytnictwa kleru. My ludzie pracy ze swoich podatków opłacamy 80% składki zdrowotnej każdej bogobojnej siostrzyczki, księdza, czy rozpasanego biskupa.

    Bardziej obrazowo salowa śmigająca cały miesiąc za najniższą krajową, chce czy nie, opłaca składkę zdrowotną biskupa rozbijającego się najnowszym modelem Lexusa. Naprawdę warto się doinformować. 

    No to się właśnie doinformuj. Przykładowy Kowalski, który zarabia gowniana pensje, placil jeszcze bardziej gowniane składki, a gdy zachoruje na nowotwór ma refundowane leczenie za co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Przeciętnie 200-300 tys.Podobnie z dziećmi chorymi na nowotwory, gdzie pojedyncza dawka leku potrafi kosztować kilkadziesiąt tysięcy za jedna dawkę. Podobna sytuacja w mukowiscydozie, można wymieniać długo. Leczenie wielu chorób jest tak drogie, ze składki danej osoby to kropla w morzu. To właśnie „solidarność społeczna”.

    Nie podoba mi się to, ale taki jest system, każdy płaci na coś czego wcale nie chce utrzymywać. A pensje dla katechetów to psie pieniądze w stosunku do tego, ile pieniedzy z podatków jest przepieprzanych. Ale to trzeba mieć ogólne spojrzenie na gospodarkę, a nie być zaślepionym nienawiścią do kościoła i walczyć o marny grosz.

    • Like 1

  7. Nie masz innego wyjścia jak zaakceptować sytuację. Takie życie młodych lekarzy, okres w którym większość zakłada rodzinę jest dla nich bardzo aktywny zawodowo. Nie zaszczepiaj w nim poczucia winy, on sobie z tego najprawdopodobniej dobrze zdaje sprawę, jak każdy lekarz, ze ma mało czasu dla rodziny, ale przecież nie może rzucić swoich zobowiązań. Czas który macie dla siebie wykorzystujcie na maksa, to jedyna rada. 


  8. 18 minut temu, Yskra napisał:

    Ja też 🤣 

    U mądrej osoby 200 tysięcy byłoby odpowiednio ulokowane, by pracowało jak, nie przymierzając, drożdże w zaprawie. A ci trzymają tyle kasy na bieżącym. 

    Nie dla każdego 200 tys to świat i ludzie, ze już musi na siebie pracować xD Są różni ludzie, są różne plany. A swoją droga to bardzo rozsądne pisać na kafeterii ile ma się kasy xD


  9. W mojej najbliższej rodzinie jest koronawirus. Ja przeszłam łagodnie, jedna osoba dopiero choruje tak umiarkowanie, a trzecia leży w szpitalu z ciężkim zapaleniem płuc i jeszcze do wczoraj zastanawialiśmy się czy przeżyje, dopiero dzisiaj jest poprawa. Prawdopodobnie i tak będzie mieć uszkodzone płuca. Nikt z nas nie pali, nie ma chorób współistniejących, generalnie nie ma najmniejszych problemów ze zdrowiem. Nie ma reguły. Każdy z nas miał zupełnie inne objawy i po innym okresie czasu, a zaraziliśmy się najprawdopodobniej w jednum miejscu, gdzie byliśmy wszyscy razem(za granicą). 

    Też sobie żartowałam, że mam dość tych ograniczeń itd. I szczerze to myślę, że ... to wszystko daje. Trzeba mieć pecha żeby się zarazić. Mieszkam w czerwonej strefie a zaraziliśmy się dopiero za granicą.

    Swoją drogą działania sanepidu są jednym wielkim żartem, od tygodnia w rodzinie jest potwierdzenie a nikt się ze mną nie kontaktował, izoluje się na własną rękę.


  10. Dnia 8.07.2020 o 19:09, Wola napisał:

    Twoja kuzynka wiedziała że dziecko będzie chore a udaje głupią. Jeśli coś źle wyszło z moczowodem to lekarz wtedy drążą i robi dokładniejsze badania ,przecież test papa sprawdzany jest nie tylko przez lekarza zlecającego,ale też przez innych lekarzy na konsultacji.

    Udawać głupią to możesz ty. Co najmniej nie na miejscu jest to stwierdzenie. Nawet jeśli wiedziała to nie miała obowiązku się spowiadać pociotkom, a nie "udaje głupią". Boże co bezduszna baba z cb.


  11. Przesadzasz. 2 piwa i 2 drinki to żaden alkohol, tyle to pije sobie na imprezce młoda dziewczyna i nie jest to ilość po której ktokolwiek będzie się pokładał. Zasnął bo był zmęczony, a nie od takiej ilości alkoholu, przecież pewnie te 80 kg waży jak nie lepiej. Piekarnik to nie żywy ogień. Samej mi się nieraz zdarzyło cos przypalić bo zapomniałam. Wypadek i tyle. Daj chłopu spokój, zwłaszcza że po pierwsze nic się nie stało, po drugie piszesz że "to przetrawia". Poza tym to twój mąż, za co ma Cię przepraszać? Jak Ty coś przypalisz to go przepraszasz? Co innego jakby zostawił garnek na gazie, a nie w piekarniku elektronicznym.


  12. Wychowałam się w takiej rodzinie, to dramat. Dzieciaki w końcu pękną i wygarną rodzicom, ale co z tego jak są pokrzywdzone, maja problemy z kontrolowaniem emocji, agresja słowną i kontaktami z ludźmi. Jeżeli znasz taka rodzine i możesz jakoś na nich wpłynąć i jakoś pomoc, to proszę zrób to. Ale szczerze wątpię żeby Ci się udało, bo taka rodzina nie wyglada z zewnątrz na patologie, dramat jest za zamkniętymi drzwiami, często nawet nie jest głośno 


  13. 1 godzinę temu, Kama7 napisał:

    Z tym że ja jej nie bronię się cieszyć Jednak chcemy sami to zorganizować. Narzeczony rozmawiał z nią ale jak widać grochem o ścianę

    Jak nie dociera to nic nie poradzisz. Nie rozmawiajcie z nią ani przy niej na ten temat i tyle. Dużo wam czasu zostało do wesela? 
    Myśle, ze powinnaś przeprowadzić poważna rozmowę z narzeczonym na temat waszej przyszłości z nią. Super, ze stoi teraz po twojej stronie, ale myśle, ze powinniście ustalić pewne rzeczy Np. Dom, mieszkanie, dzieci, kredyty, samochody przedszkola i wszelkie możliwe sporne punkty i jasno wyznaczyć granice, bo później może być różnie, w końcu to jego matka, on jest pod duża presją. Mam podobnie z moim ojcem i takie życie to jest dramat, chcesz wieść spokojne życie z mężem, ale rodzina wszystko niszczy. To nie jest takie proste się po prostu odciąć 


  14. A Ty i mąż jesteście grubi?

    Nie zmusisz dziecka do odchudzania, sama jedząc schabowego i ziemniaki a jemu dając gotowanego kurczaka. Musicie się wziąć za to wspólnie, konsekwentnie i mieć w świadomości, ze to będzie długi proces...

    Druga sprawa, skoro sam przyrządza sobie posiłki to w domu muszą być tylko zdrowe produkty. Przecież nie będziesz stać z batem przy lodówce. Jak w domu będą tuczące rzeczy to będzie je jadł i tyle.

     Niech jutro zje tą jedną kanapkę mniej. Za tydzień znowu jedną mniej itd.

    Trzy, nie może chodzić do sklepu i kupować sobie co zechce, bo wtedy cały wysiłek na nic. Musisz się pogodzić z myślą, że musisz poświecić więcej czasu na gotowanie. Babcie odsunąć od karmienia młodego, jeżeli jesteś w stanie im przemówić do rozsądku to dobrze, ale znając życie to maja one swoje zdanie, którego nie zmienisz. Są wakacje, nie musi ich odwiedzać na okrągło, to duży chłopak, może posiedzieć w domu sam.

    No i młodego tez trzeba wyedukować. Jak nie zrozumie istoty problemu, to go nie upilnujesz.


  15. Oczywiście, że zaszczep. Nikt nie przewidzi nigdy, ani ty ani lekarz czy dziecko za 2 dni po szczepieniu nie złapie innej infekcji bo jest to nie do przewidzenia. Na ten moment jest zdrowe. Zreszta wytyczne są takie, ze szczepić można Nawet przy łagodnej infekcji i gorączce do 38 stopni, odracza się szczepienia w chorobie tylko ze względu na panujących antyszczepionkowcow. Przecież wcześniej szczepiłas i wszystko było ok. Gdyby miało być tak jak mówisz to wszystkie dzieci urodzone w zimnych miesiącach miałyby zaburzony kalendarz szczepien a wtedy ochrona jest najważniejsza

    • Haha 1
×