Misiaa
Zarejestrowani-
Zawartość
57 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Werka dziękuję Ci bardzo :) mam nadzieję, że uda się lekarza przekonać aby mi to usunął. Nie czuję się dobrze ze świadomością, że mam dwa guzy w piersi z czego jeden czuję już ostatnio codziennie..
-
Bardzo mi przykro ;( pewnie chodzi o test wiązania z hialuronianem? My taki test mieliśmy - warto go wykonać ;)
-
Hej :) koszta zależą od tego w jakiej klinice w jakim mieście chciałabyś podchodzić ;) i od wyglądu samej procedury. Na stronach klinik często podane są kwoty danych pakietów związanych z in vitro ;)
-
Trafiłaś w samo sedno, bo właśnie z Gdańska jestem. Spróbuję się do niego dostać, dziękuję!
-
Też bym to chętnie wycięła tylko gdzie znaleźć lekarza, który się na to zgodzi..? Dziękuję bardzo
-
Hej :) tak, miałam biopsję i jej wyniki wskazują na gruczolakowłókniaki. Konsultowałam się z chirurgiem onkologiem i on nie chce ich wycinać.. chce je skontrolować za pół roku na usg. Teraz to już nie wiem co powinnam z tym zrobić ;(
-
Tak, to bardzo ważne żeby obie osoby się leczyły. Jakież było moje zdziwienie gdy lekarz, który pobierał nam powtórne wymazy miał pretensje, że przyszliśmy na nie oboje.. bo przecież „jeśli Pani ma tę bakterię to mąż też na pewno ją ma, po co Pani męża ciągała” Na pewno, zwłaszcza że przez to dziadostwo od dwóch miesięcy nie uprawialiśmy seksu -.-
-
Może i lepiej, że wyszła poki nie daje objawów - podobno nieleczona też może namieszać w płodności! Mój mąż nie miał żadnych objawów a mnie już nawet seks bolał ;(
-
Dziękuję za tę informację!
-
Właśnie skutecznie się tego pozbyłam. Sama nie wiem skąd to się przypałętało ;/ z mężem mieliśmy 11 dni antybiotykoterapii - w pierwszy dzień wieczorem Sumamed 1g a potem przez 10 dni 2xdziennie Unidox. Po 10 dniach od ostatniej dawki zrobiliśmy powtórne wymazy. Ta durna bakteria wywoływała u mnie zapalenia pęcherza co 2 miesiące..
-
Bardzo Ci dziękuję! Ja czytam Was stale i również trzymam za Was wszystkie kciuki nieustannie!
-
O, o tych lekach post-stymulacyjnych nic nie wiedziałam. Lekarz w sumie nie widzi problemu w przystąpieniu do in vitro, ale w sumie w moich stałych zapaleniach pęcherza również problemu nie widział. Nie spodziewał się także tak znacznej poprawy fragmentacji DNA u męża a gdy ona nastąpiła to nawet się do niej nie odniósł. Ufam temu lekarzowi, ale mam wrażenie, że niektóre kwestie bardzo istotne dla mnie, jemu zupełnie umykają. Wiem, że od decyzji o in vitro do zostania mamą ciężar, który dźwigamy rośnie kilkukrotnie.. ja będąc przed pierwszą procedurą już dostałam sporą dawkę nauki cierpliwości, bo tzw. wiecznie coś. Gdyby nie to, że po drodze wyszła ureaplasma oraz guzki to pewnie już dawno byłabym po pierwszej stymulacji.
-
Plus mam sporą nadwagę i zastanawiam się czy przez te pół roku jednak nie zrzucić nadprogramowych kilogramów, bo to też na pewno może pomóc. Już od jakiegoś czasu walczę, ale idzie mi to mocno w kratkę.
-
Właśnie zastanawiamy się nad krótkim odłożeniem sprawy, bo jedynie do stycznia więc wciąż będę przed 30stką (urodziny obchodzę w sierpniu). A po tym pół roku sprawdzę czy guzy rosną i może będę spokojniejsza. Dzięki że podzieliłaś się ze mną swoim doświadczeniem :)
-
Moje amh wynosi 1,95 więc niby nie najgorzej. Staramy się 2 lata, od 05.2018, ale od 10.2018 mam problemy z nawrotowymi zapaleniami pęcherza, które jak się okazało powodowała najprawdopodobniej ureaplasma, która też może namieszać w płodności. Dziękuję Ci za Twoją wypowiedź :)