Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lèa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    41
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Lèa


  1. Też tak miałam. 7 lat.. Bardzo współczuję ale też wiem że to przechodzi. I chyba nazywa się miłością niespełnioną. Musisz to przetrawić, nadejdzie moment kulminacji tych uczuć i wtedy będzie bolało bo choć trudno uwierzyć teraz jesteś jeszcze na haju. Jest cierpienie ale jest też nadzieja , nie chcesz jej świadomie ale ona jest. Noce są najgorsze prawda?🙃 

    Przede mną spotkanie z nim na dniach... niby nic nie czuje ale myślę o tym spotkaniu i nie wiem jak zareaguje. Najbardziej obawiam się że emocje ożyją? Sama nie wiem. A jak coś z obu stron zaiskrzy, mam trochę cykora. 🙈 Byłam w nim zakochana jak nigdy w nikim. Nie wiem co będzie ale nie chce go unikać, chce stawić czoła przeszłości. 


  2. 36 minut temu, Zagubiona w zyciu napisał:

    Ja jestem e takiej sytuacji, spotkanie po latach i okazało się że wymiekam i zdradzam męża. 

     Przypadkowe spotkanie? Pp jakim czasie? Jak pierwsze wrażenie? Kto pierwszy się odezwał?.. nie myślałaś żeby zwyczajnie..wiać?🙃

    Tyle pytań mam.. jestem w przedsionku i chyba powinnam ..wiać 😅raczej na pewno!


  3. 21 minut temu, kosmol91 napisał:

    No to wiec ja byłbym jeszcze dla Ciebie za młody ? 😉 i nie jestem jeszcze taki meski ? 

    Prawdopodobnie. Chociaż ja Ciebie na oczy nie widziałam 🙂 A bywają 30latkowie którzy sa bardzo atrakcyjni.. 

    Masz 30 lat, poznajesz 20 latke, jest super atrakcyjna ale po rozmowie okazuje się że.. tylko wizualnie Cię pociąga. Rozumiesz do czego zmierzam?

    To nie jest tak że z każdym  30 latkiem nie złapie tego " flow", ale ta pewność siebie i spokój bijący od mężczyzny pewnego siebie powoduje że staje się..uległa ..w pewnym sensie 😉 i tego szukam. 


  4. Przed chwilą, kosmol91 napisał:

    No to spoko, a czy jesli wedlug Ciebie facet jest miły odpowiedzialny pracuje ma jakies zainteresowania no i sie kształci rozwija to jest jakis tu znak ze dojrzaly lub odpowiedzialny? 

    Oczywiście. Jeśli masz zainteresowania to znaczy że jesteś ciekawy i będzie o czym Tobą porozmawiać 🙂Jeśli się kształcisz, to znaczy że jesteś ambitny i masz cele w życiu. Jeśli chcesz zdobyć kobietę to to są podstawy. Chodzi o pewien poziom. Jeśli chcemy mierzyć wyżej to też sami musimy mieć coś do zaoferowania. Dojrzałość i odpowiedzialność jest sexy,zdecydowanie. 

    • Like 1

  5. 1 minutę temu, kosmol91 napisał:

    Eee tam nie prawda, no to super a czy faceci młodsi moga byc tak np o 2-4 lata. Ja 30lat mam 

    30 lat. Hm popatrzę, nie powiem 🙂 ale jeszcze troszkę brakuje do tego smaczka, tej kwintesencji męskości. Mężczyzna po 30ste ma w sobie tą pewność siebie, spokój a na twarzy są pierwsze oznaki dojrzałości ( nie tylko o dojrzałość duchową chodzi ) ..mnie to pociąga. Tak jak mężczyzn kobiety które z wiekiem są "Jak wino " -takie określenie 😉


  6. 1 minutę temu, 18karat napisał:

    Dopiero po 40 stce zaczniesz doceniać tych 20 sto latków. 

    Raczej nie .

    Od kiedy sięgam pamięcią pociągają mnie mężczyźni w przedziale + - 33-45.  Są dla mnie atrakcyjni bo są dojrzali . Ale mam koleżanki które spotykają się z młodszymi i też może być ok. Kwestia gustu ?


  7. Jeśli o mnie chodzi to wolę w swoim wieku lub delikatnie starszych. Sama mam 33 I jestem bardzo atrakcyjna. Nie brakuje mi adoratorów w wieku 20kilku lat, z tym że nie zwracam na nich uwagi. W mężczyznach podoba mi się męskość dla mnie to dojrzałość i pewność siebie. Młodzi muszą dojrzeć do tego poziomu. 

    • Like 1

  8. Jasne że on niczego nie musi przemyśleć bo on niczego nie chce zmieniać. Chce być z wami ( bo tak bezpiecznie) a na boku mieć miłość, pełna świeżości i emocji . 

    Separacja powinna być dla niego wstrząsem. A Ty powinnaś mówić względnie spokojnie i stanowczo. Ty masz być pewna czego chcesz, to on ma stracić grunt pod nogami.

    Jeśli zostanie tak jak jest to zawsze będziesz z nim żyła tylko ciałem bo duchem to on jest gdzie indziej. I z tej nieufnosci sama doprowadzisz do końca waszego małżeństwa. 

    Osobiście wolałabym działać i mieć poczucie zrobienia czegoś co przyniesie efekty niż drapać się z nim aż do rozpadu związku. 


  9. To trwa tak długo A Ty walczysz sama o to małżeństwo. Czas spojrzeć na to z boku, obiektywnie. Co sama doradziłabyś bliskiej osobie w takim położeniu? 

    On coś do niej czuje. A Ty się motasz. Jedynie co możesz zrobić co przyniesie efekt to wyłożyć karty ma stół. Na spokojnie powiedz jak się czujesz i że masz dosyć takiego życia i tej niepewności, poproś o separację i o to żeby się wyniósł na ten czas. Albo go to otrząśnie albo.. nie i wszystko się wyklaruje. 

    Ty stoisz w miejscu, przebierasz nogami i cierpisz. Ile tak można?

    • Thanks 1

  10. Ja na twoim miejscu zadzwoniłabym do brata, kolegi, zaprosiła do siebie a jego wyprosiła. 

    Pozbierała swoje rzeczy i do rodziców. Zmień lokalizację, nie informuj go o tym i kup gaz. 

    Swoją drogą chciałbym być teraz z Tobą, chętnie bym mu pokazała gdzie jest jego miejsce 😎

    Masz problem trochę na własne życzenie. Po co się wiązać z taki typem to raz a 2 od początku musiałaś dać sobą pomiatać, stąd jego zachowanie.


  11. 1 godzinę temu, Cyganka napisał:

    Został żal niespełnionego uczucia

    ..I tylko on pozostaję. 

    7 lat temu poznałam kogoś z kim połączyło mnie zauroczenie, zakochanie.. Czy miłość? Tego już się nie dowiem. Pierwszy 1 rok znajomosci unosił nas na skrzydłach 🙂 ..wszystko wydawało się być tak oczywiste. Trafiło nas oboje. Z tym ze oboje też byliśmy i nadal jesteśmy zajęci ( on "bardziej") i właśnie to był powód dla którego on odszedł, długo jeszcze utrzymywalismy kontakt ..jakieś4 lata. Tzn on go podtrzymywał, z mojej strony nie wychodziło nic oprócz tego że jak już się odezwał (dość często) czy pojawiał od czasu do czasu to nie potrafiłam być całkiem obojętna. Do pewnego momentu cieszył mnie nasz kontakt, potrzebowałam go, później zaczął się ból. Tęsknota połączona z żalem.. nie chciałam dłużej tego kontaktu bo raniła mnie jego opiekuńczosc. Interesował się mną, tym co u mnie, moim samopoczuciem, czułam jego troskliwość w każdej wiadomości.

    Nie potrafiłam się z tym pogodzić przez wiele lat. Analiza trwała długo, wniosek był jeden : to nie ma sensu.  Było uczucie ale nie było możliwości realizacji , nie potrafiłabym komuś zniszczyć życie i samej być szczęśliwą to po prostu nie możliwe. Nawet gdyby on się zdecydował ale wiedziałam że tego nie zrobi. Miał szacunek do żony i rodzina była (jest) dla niego najważniejsza, wiedziałam o tym i paradoksalnie rozumiałam i rozumiem . O to nie mam żalu , żal mam o to że to było takie prawdziwe i nie mogłam się nasycić tym o czym marzyłam. Myślałam odpuścić.  

    Oboje odpuściliśmy. Tak było trzeba. A ja? Myślę o nim każdego dnia. Przeraża mnie myśl że być może tak już będzie w moich myślach do końca. (?) 

    I tak..zostaje żal. 

    • Sad 1

  12. Tylko zerwanie znajomości da cokolwiek w tej sytuacji. 

    Inaczej wciąż będziesz pomiędzy sercem ...a rozumem. Uświadom to sobie, gdzie serce a gdzie rozum. Tak już jest że na partnera życiowego wybiera rozum A serce ... ono wie swoje. Zaakceptuj to, usuń się w cień i żyj tym co masz. 

    Gdyby twój związek nie był satysfakcjonujący to zrobił byś krok w jej kierunku? 

×