Ona pracuje w szkole szpitalnej. Tam naucza się pro forma. Nikt nauczycieli nie jest w stanie rozliczyć z efektów. Dzieci nie mają jak uczyć się online. Jest duża rotacja uczniów, często dzieci z kilku roczników mają wspólną lekcję. Jak Anitki nie będzie to nikt nawet tego nie zauważy. Lekcje w szpitalach to taka namiastka normalności dla chorych dzieci.
Co innego gdyby pracowała w liceum, ucząc maturzystów.