Totalnie się zgadzam i to samo mnie zawsze dziwiło. Osoby z mojego otoczenia o powiedzmy podobnym profilu zawodowym maja cudowne wyczucie stylu i estetyki a u Anity wszystko jest nie tak. Te ciuchy zawsze koszmarne i zle dobrane, okulary w stylu „miało być oryginalnie ale coś poszło nie tak”, mieszkania nawet nie skomentuje. Do tego gwóźdź do trumny czyli przyznawanie się się do studiów polonistycznych. Ok, gusta są różne ale to wymaga jakiegoś obycia i oczytania i te książki z jej polki to po prostu brzydko mówiąc wiocha;)
Najlepsze jest to ze przecież do tego naprawdę nie potrzeba kasy i nie o to tu w ogóle chodzi...