Wiesz co, nigdy bym na to nie wpadła. W sumie, jak giną w temp powyżej 75, to jak dostaną 80 to pewnie po nich. Ale zakażanie, to wewnątrz organizmu się rozgrywa. Jak nie zdążą dotrzeć do wnętrza, to teoretycznie powinny w saunie zginąć. Ale sauna sama w sobie podnosi odporność. Ja nie dosyć, że schudłam, to przestałam chorować. Saunę kupowałam oczywiście, jak większość ze względu na kilogramy, których chciałam się pozbyć, a rewelacyjnym skutkiem ubocznym regularnego stosowania, jest zwiększona odporność. Rok w rok, jak tylko kończyło się lato chorowałam. W tym roku po raz pierwszy jestem zdrowa. Boję się jednak koronawirusa, tak czy tak.