Marinero, rzeknę otóż - miło by mi było, gdybym wiedziała co ci siedzi w głowie. Bo po tym co piszesz wnioskuję, że jeszcze swojej myśłi nie skończyłeś... jak tak się zabierasz do miłosnych manewrów, to podejrzewam, że Moda na sukces miałaby grę wstępna ............. głóną narrację, a koniec nastąpiłby przy 5 zmianie głónego reżysera. w sumie dopieścić konia też mozna jezdząc na nim na okrągło nie pytając czy możę już skończyć, bo do żłoba go ciągnie? im jestem starsza tym uważam, że w ogole nie nadaję się do związku. Nawet w formie żyranta.