Dziewczyny,
w kwestii psychologów i psychoterapii to ja również mam nieprzyjemne doświadczenia.
w mojej klinice zanim człowiek zdecyduje się na kd otrzymuje skierowanie do psychologa.
poszlam i to był mój błąd bo gdyby nie to już dużo wcześniej zdecydowałaby się na kd.
z wizyty wyszłam taka zapłakana i zmarnowana psychicznie ze jak mnie mój lekarz zobaczył to stwierdził ze wizyta ewidentnie mi nie pomogła.
jak tylko weszłam do gabinetu miałam wrażenie ze nie dostanę wsparcia. Miałam wrażenie ze cała ta niepłodność to moja wina a kd to jakaś moja chora fanaberia. Czułam się cały czas atakowana. Psycholog twierdziła ze pewnie chce podejść do kd bo chce wszystkim pokazać ze tez mogę być w ciąży, ze zawsze będę wiedziała ze to nie moje dziecko, ze na każdym kroku będzie mi się przypominało ze nie jest moje, ze skoro mi przykro mówiąc o stracie dziecka (urodziłam martwa córkę na swoich komórkach której akacja serca skończyła się w 18 tyg.) to znaczy ze nie jestem gotowa na dziecko, cały czas podkreślała tez ze ona miała gorzej bo co prawda ma dziecko z in vitro na swoich komórkach ale jak ona podchodziła to in vitro było dużo droższe. na zakończenie jak już totalnie byłam zmęczona ta rozmowa spytała z jakimś takim sarkazmem czy jak gdzieś w ogóle pracuje, w taki sposób jakby taka kobieta jak ja nie nadawała się do pracy.
masakra to była. Wydawało mi się ze psycholog znając trudna walkę z niepłodnością i przykre doświadczenia z tym związane będzie odznaczać się empatia, zrozumie człowieka i natchnie do walki a nie będzie raczej skłanial do samobójstwa.
dodam ze nie tylko ja byłam zniesmaczona ta wizyta. Był ze mną mąż który tez powiedział ze to jakaś masakra.