Witam. Mam prośbę o Wasze opinie.
Pracuję w dużej firmie produkcyjnej od trzech lat. Mam 36 lat i jestem samotna.Poznałam pół roku temu faceta (47 l.) z którym pracujemy w jednym dziale.
Widywaliśmy się już dużo wcześniej ale poza typowym przywitaniem nie interesowaliśmy się sobą.
Od pół roku pracujemy na jednym stanowisku i z racji tego mamy możliwość dłuższego porozmawiania ze sobą.
Na początku wygadałam się, że mam urodziny, których nie obchodziłam w pracy.
On dyskretnie kupił mi na prezent słodycze, które uwielbiam...
Zaczęliśmy dużo rozmawiać i o pierdołach i poważnych życiowych sprawach.
W listopadzie zaproponował spotkanie po pracy (restauracja, kino, teatr) ale od razu powiedział, że jest żonaty i nie interesuje do typowy romans i seks. W jego małżeństwie się układa i nie planuje zmian.
Na razie się nie zgodziłam bo nie wiem o co mu naprawdę chodzi. Nie ufam facetom z racji na moją przeszłość.
Pracujemy nadal razem i po pracy wracamy wspólnie autobusem, choć on, jadąc ze mną, nie ma zbytnio po drodze i traci dużo czasu.
Bardzo dużo rozmawiamy na różne tematy. Wiemy o sobie bardzo dużo, chyba więcej niż niejedna para. Widzę, że on naprawdę mnie słucha.
Często kupuje mi drobne prezenty (słodycze, owoce), interesuje się jak spędziłam weekend, czy wypoczęłam, jak się czuję, stara się być pomocny...
W styczniu powiedziałam mu, że nie wierzę w jego czyste zamiary, nie ufam mu, bo nie ma już takich facetów na świecie, i że chciałabym znowu być tylko zwykłą koleżanką...
Nie zraził się do mnie, powiedział że rozumie to, że nie lubię facetów ale widziałam, że jest mu przykro...
Powiedział, że urzekła mnie w nim moja osobowość, szacunek do innych ludzi i dlatego mnie tak traktuje oraz chciałby utrzymywać ze bliższą znajomość bo mało jest tak fajnych ludzi. Podkreślał, że nie chodzi mu o seks. Nigdy też nie dotknął mnie, niby przypadkiem, tam gdzie nie powinien...
Zaproponował po prostu przyjaźń (może mało odwzajemnioną) a jego zamiary zweryfikuje czas...
Na wiosnę zaprosił mnie do siebie pod Warszawę. Mam poznać jego żonę, może jakaś wspólna wycieczka do lasu, grill....
Co o nim sądzicie, czy warto... (o co mu chodzi...?)
Weronika