Twig
Zarejestrowani-
Zawartość
252 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Twig
-
Ktoś pytał o nową Nablę - Side by side. Właśnie dotarła do mnie dwa dni temu. Ja ogólnie lubię tę markę, wszystko jest zawsze estetyczne, ładnie opakowane, pięknie zestawione kolorystycznie itd. Tym razem też się nie zawiodłam. Paleta jest bardzo użytkowa, idealna na teraz, chłodno-ciepła, z obu stron dość blisko neutralnych tonów, bez dużych odchyleń. Nawet ten szary jest ok. Maty piękne i wszystkie przyjemne w użyciu, moi metaliczni ulubieńcy to chłodnawy cień Love ritual i cieplejszy ciemny brąz Cedar wood. Ciekawy jest Clan, ciemny brąz wpadający w chłodną oliwkę, chociaż na zdjęciach wygląda jak ciemna czekolada. Tempera na oku też nie jest tak ciepła, jak na niektórych zdjęciach. Już lubię tę paletę, wydawało mi się, że 16-ka będzie jakaś wielka, ale jest całkiem zgrabna i poręczna. Solidne kartonowe opakowanie i dobre, spore lusterko. Cieszę się, że ją mam i chociaż myślałam "a po co mi kolejna paleta?" to już widzę, że to będzie mój jesienno-zimowy ulubieniec. Nabla ma w sobie coś, co mnie ciągnie i znowu nie żałuję, że się skusiłam
-
Powiedz to Anji Rubik, bo nie jest na topie w takim razie. Jeżeli ktoś ma duże oczy, to nawet taka pomniejszająca kreska nie zrobi im źle. Jeśli czuje się w tym dobrze, to tym bardziej. Akurat Nataliebeauty to pasuje i moim zdaniem taki makijaż wygląda na niej ok. Nie będzie to odpowiednie dla wszystkich, kiedyś tego nadużywano, niezależnie od kształtu i wielkości oczu.
-
Moim zdaniem nie ma sensu na ten temat dywagować, bo ani nikt nie wie, ile Marta dostała palet od glamshopu, ani ile sobie kupiła "na zapas". Jak sądzicie, ile egzemplarzy autorskich dostaje autor książki od wydawnictwa? I czy to znaczy, że nie może sobie dokupić jeszcze sam?
-
Agnieszka Janoszka błyszczyk pochwaliła na instastories, ja akurat wcale nie używam błyszczyków, więc nic mi nie mówi porównanie do Fenty Beauty, ale tak właśnie stwierdziła, że są porównywalne. Generalnie bardzo ciepło i życzliwie przedstawiła kolekcję Zuzi, zapewniając, że na pewno nagra film z makijażem. Przesyłką pochwaliła się też Nataliebeauty, też z sympatią i gratulując.
-
Mam dużo pojedynczych cieni i mogę powiedzieć, że są bardzo nierówne jakościowo, nawet w obrębie jednego "setu". Zrobiłam sobie z ulubionych matową paletę chłodno-neutralno-brązową i osobną z błyskami i satynami. Mam kilka turbopigmentów, ale mało ich używam, bo nie potrzebuję na codzień zbyt intensywnego błysku. Najbardziej lubię z matowych: matowy cielak, jogurt, ptasie mleczko, budyniowy, latte, cappucino, mulat, marsala, szare bordo, kaszmir, wytrawny róż. Z mniej lub bardziej błyszczących różne odmiany brązów: orzech laskowy, Księżyc na Marsie, wielokropek, cynamon,amazonka. Zaskakująco dobrze sprawdził mi się z kalendarza z samymi cieniami "ładny szary", który tak naprawdę jest dość jasnym beżo-brązem. Najsłabsze były duochromy z pierwszej edycji. Poza glamshopem używam najczęściej Nabli, którą b.lubię. Zawiodłam się na czwórce Toma Forda- bardzo ładne opakowanie, ale jakość cieni taka sobie, stanowczo poniżej Nabli i dobrych cieni z glamshopu. Miałam spróbować jakiejś czwórki Ch.Tilbury, ale ostatnio widziałam film z opinią, która jest taka, jak moja o T.Fordzie i trochę mnie ostudziło.
-
Firma Constance Carroll też została zainspirowana, produkuje pojedyncze cienie pod nazwą Turbo Magic Pigment. Film porównujący na YT nagrała ShoeLove. W sumie, jeżeli jest się podrabianym to już jest to jakiś dowód popularności