Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kim

Zarejestrowani
  • Zawartość

    531
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kim


  1. 2 minuty temu, Kim napisał:

    U mnie tak to wyglądało: bebilon z laktozą i pierś= gazy, strzeliste kupki, płacz, koleczki.

    bebilon bez laktozy= mniej gazów, kupki twardsze i zielone, głód co 30 min, rozpacz i koleczki.

    bebilon bez laktozy, pierś= to samo co poprzednio. 

    Potem: wizyta u lekarza, diagnoza - koleczki, zalecenia: karmienie mleczkiem z laktozą, pierś i: biogaia, espumisan i koperek. 

    Zastosowaliśmy biogaia i jest taka masakra jakiej jeszcze nie było. Calutka noc nieprzespana- płacz z bólu itd.. to co wcześniej pisałam. 

    Został do wypróbowania koperek i espumisan.. szczerze w to wątpię.. 

    podobno takie bóle u noworodka trwają 3 mies. Myślę, że tylko czas pomoże.. może się mylę.. oby..

    Zapomniałam dodać, że stosuję specjalną butelkę do karmienia antykoleczkową. Butelka jest super pod wieloma względami, niestety nie pod tym najważniejszym- nie jest antykoleczkowa😕


  2. 22 minuty temu, Janka franka napisał:

    Mamy podobnie, ciągły krzyk i gazy.... Od wczoraj zmieniłam mleko na bebilon bez laktozy, to moja ostatnia deska ratunku bo już nie wiem jak pomoc dziecku. Jak to nie pomoże to w następnym tygodniu pójdziemy do lekarza... 

    U mnie tak to wyglądało: bebilon z laktozą i pierś= gazy, strzeliste kupki, płacz, koleczki.

    bebilon bez laktozy= mniej gazów, kupki twardsze i zielone, głód co 30 min, rozpacz i koleczki.

    bebilon bez laktozy, pierś= to samo co poprzednio. 

    Potem: wizyta u lekarza, diagnoza - koleczki, zalecenia: karmienie mleczkiem z laktozą, pierś i: biogaia, espumisan i koperek. 

    Zastosowaliśmy biogaia i jest taka masakra jakiej jeszcze nie było. Calutka noc nieprzespana- płacz z bólu itd.. to co wcześniej pisałam. 

    Został do wypróbowania koperek i espumisan.. szczerze w to wątpię.. 

    podobno takie bóle u noworodka trwają 3 mies. Myślę, że tylko czas pomoże.. może się mylę.. oby..

    • Sad 1

  3. 16 minut temu, Gosciowka napisał:

    Dzięki. ☺️☺️

    I współczuję że tak ciężko ci teraz w domu, nie dość że świat sparaliżowany to jeszcze zamiast cieszyć się z maluszka to tylko bóle i nerwy przy okazji też. Dużo zdrówka dla ciebie 

    Ja też dziękuję. 

    Z maluszkiem problemy z koleczką. Po kroplach biogaia wymiotuje, nie chce jeść, gazy i rozpacz straszna. Odstawiam..a miało być po nich tak pięknie.. 


  4. 1 godzinę temu, Klaud napisał:

    Cos nie mamy szczęścia, jeśli chodzi o spokoj i wyciszenie przed porodem. Ja dziś na 8.30 mialam wizyte. Na ktg nie pisały sie ruchy maluszka, mimo budzenia go i zachęcania do aktywności. Dostalam skierowanie do szpitala. Zrobili ktg,okazalo sie, ze po wypiciu 1l wody maly zaczął się wiercić i wyszło juz ok. Przy okazji zrobili mi usg, niby wszystko ok, ale jeśli porod nie ruszy to w piątek o 9 mam dzwonic do szpitala by stawić się na wywołanie. Maly na chwile obecna waży 3600. Takze dzis troche, stresu, lez i nerwów.. 

    Kim, a jest ktoś kto może Ci pomóc przy dziecku? 

    Obecnie nie😕 mąż zawalony pracą. mama chora. Jestem z tym sama. Jak pech to pech. 


  5. Co do komplikacji podczas cc.. ja ich nie miałam. Moje cc trwało 15 minut. Lekarze zadowoleni, że zero problemów. 

    Miałam przeczucie, że to brzmi zbyt pięknie i skoro cc takie bajkowe to pewnie będą komplikacje w połogu.. no i są!

    od kilku dni zamiast lepiej, czuję się gorzej. Wdała się infekcja bakteryjna i biorę dwa antybiotyki. I znów lęk co ze mną będzie. Cholernie trudno zajmować się dzieckiem w takim stanie.. jestem osłabiona, obolała.. marzyłam o pierwszym spacerze z wózkiem.. taka piękna złota jesień za oknem.. i pozostają mi tylko marzenia. 


  6. 13 godzin temu, Gość04 napisał:

    Witajcie dziewczyny.  Ja już po wszystkim. Pojechałam na zakaznym dziś rano. Nie przyjęli mnie więc prosto pojechaliśmy do mojego pierwotnego szpitala. Zrobili mi badania i o 13:25 poprzez CC przyszedł na świat Aleksander 💙 3940g, 58cm, 10pkt 😊 kawał chłopa 💪😁 

    Jestem mega szczęśliwa że już po wszystkim, że nie muszę się martwić już tym gdzie urodze, kto mnie przyjmie itp. 

    Niestety synka mi odizolowano. Ale położna zrobiła mega fotki i filmiki. 

    W trakcie cesarki pojawiły się duże komplikacje. Cięcie było bardzo trudne, trwało prawie godzinę. Miałam mega zrosty po pierwszym cięciu. Pojawiło się krwawienie wewnętrzne. Mam założony dren.  Mega bolało, poprosiłam o morfine bo nie mogłam wytrzymać.

    Już jestem po pionizacji, wstałam, wzięłam prysznic i teraz jest już bardzo dobrze. Bardzo smutno że nie mogę zobaczyć synka, ale wiem że to dla jego dobra. 

    Wielkie brawa dla Ciebie i Olusia!! 👏🏼👏🏼👏🏼Tak wielki stres przeżyłaś. Szacun.

    Gratuluję dorodnego synka🎈❣️🎉 

    Fajnie, że położna zrobiła fotki i filmiki. Bardzo miło z jej strony. 

    Teraz najważniejsze, żebyś szybko wróciła do zdrowia i żeby covid trzymał się od Maluszka z daleka. Niedługo będziecie razem❤️ 

     


  7. Dnia 25.10.2020 o 21:11, Annak napisał:

    Hej dziewczyny! 
    Gosc jak tam samopoczucie? Czy wszystko dobrze? Daj znać 

    Kim No u nas tfu tfu jest super. Emilcia spi w dzień sporo, można przy niej gadać krzyczeć tv oglądać czy z gośćmi siedzieć a ona i tak spi i jej to nie przeszkadza 😉 Zjada z butelki 40-50 ml mleka. Dzisiaj dałam jej smoczka i tez ładnie sobie ciumka. Nie ma kolek, jest grzeczka na aniołek. Ogólnie to momentami mówimy że jakby dziecka w domu nie było 😉
    Ja jakoś sobie radzę chociaż mam spore bóle macicy, ból przy załatwianiu się, wczoraj w nocy tez nie spałam z bólu ale dzisiaj już łykałam pyralgin kilka razy i jest spoko. Brzuch jeszcze mam wydety i troche krwawię. 
     

    A co u was, piszcie dziewczyny 
     

    Annak, oby tak dalej z Emilcią❣️🎈gratuluję😇

    ja też nadal krwawię a to już 3 tyg. 

    Mały ma koleczki, zamierzam kupić biogaia i espumisan.. może przyniesie ulgę.. 

     


  8. 1 godzinę temu, Klaud napisał:

    Myslalam, że tylko mnie to doprowadza do obłędu. Codziennie dostaje jakies wiadomości i to jeszcze w taki glupi sposób.. wiadomości z reguły nie zawierają pytania o dzidziusia tylko tak na około wszyscy pytają..  jak mama ostatni raz dzwonila to poprostu jej powiedzialam, że jak sie urodzi to dam znać. No ale znajome jakos są mniej wyrozumiałe. Ostatnio to juz nawet mialam wyrzuty sumienia, bo niekoniecznie grzecznie odpisuje. No ale na prawde, dzwiek wiadomości dziala na mnie jak jakis zapalnik.. 

    Ja tak właśnie zrobiłam.. jak się zaczął poród to nikogo nie informowałam. Tylko mąż wiedział. Mamy nie chciałam stresować, więc postanowiłam poinformować wszystkich po.. Potem mi mama podziękowała. Przyznała, że przeżyłaby ogromny stres podczas mojego cc a tak dowiedziała się jak było po wszystkim i przeżyła tylko pozytywne emocje❣️


  9. 37 minut temu, Gosciowka napisał:

    Ja dostałam wczoraj wiadomość "dalej nic?" Jako pierwsze co nie jak się czujesz czy cokolwiek tylko czy dalej nic. Aż mi ręce opadły i napisałam nic a nic, na co dostałam odp to kiedy? To już całkiem się wkurzyłam i napisałam że jak będzie gotowa to się urodzi. No kurde...

    Hej, nie zwracaj uwagi na ludzi. Nie potrzebny Ci teraz dodatkowy stres. 

    Jedno jest pewne- dobrze wyczułaś, że urodzisz po terminie. Od początku tak twierdziłaś i miałaś rację! 

    Ja czułam, że przed terminem urodzę a Ty, że po. Wniosek? Lekarze to się mogą od nas wiele nauczyć 😉 

     


  10. Dnia 24.10.2020 o 06:08, Annak napisał:

    Cześć dziewczyny! 
    Ja najgorszy okres mam już za sobą. Miałam dużo zrostów w brzuchu i jelita mi coś nie chciały zacząć działać. Miałam okropne bóle przedwczoraj, dopoero w dzień wczoraj mnie puściło troche po lekach. Przetrwałam najgorsze, dzisiaj czekam na decyzje lekarza czy nas wypuszcza do domu i wracamy. 
    Emilka z cycków się nie najada wiec biorę jej jeszcze troche z butelki. Wczoraj na noc wypiła 40 ml i spała do 5. Dzisiaj to się Wyspalam. Jak zaczela płakać to mnie koleżanka obudziła bo w ogóle nie słyszałam tak spałam jak zabita. Pierwsza mysl to w ogóle gdzie ja jestem 😉 Tak czuje ze w domu już całkiem przejdziemy na mm ale tak raczej planowałam wiec nie jestem zawiedziona. 
     

    Gosc przeczytałam o wyniku. Jezu bardO ci współczuje, nie myślałam ze taki problem będzie z przyjęciem do zakaźnego. Musisz być silna bo psychika ma ogromne znaczenie. Przetrwaj jakoś weekend, pisz tutaj jak będziesz mieć doła to będziemy pocieszać. Jesteśmy takie bezsilne w tym wszystkim. Akurat musiała spaść na nas ta pandemia w czasie ciąży. Z tym pieczeniem to na pewno na tle nerwowym. Pij jakies herbaty ziołowe, np melisa i tak jak piszą wyzej myślenie pozytywne. Musisz wierzyć ze będzie dobrze w poniedziałek.

    Hej Annak, 

    i co, jesteście w domu? 

    Dobrze, że najgorsze masz już za Sobą. Ile już dni ma Emilka? 

    Jak Sobie radzicie? Opowiadaj. 

    U nas nadal ciężkoo🙂 dużo płaczu, mało spania, koleczki, zielone kupeczki itd 😁🙈 

     


  11. 37 minut temu, Gość04 napisał:

    Dziewczyny, to jest po prostu jakiś cyrk. Pojechałam dziś do szpitala. Nie przyjęli mnie, powiedzieli że nie są przygotowani, że nikt ich nie poinformował z tamtego szpitala że przyjadę na CC. Odeslali mnie do domu. Zadzwoniłam do lekarza prowadzącego. Kazali mi dzwonić do szpitali zakaźnych alby mnie przyjęli. Obdzwonilam wszystkie szpitale na Podkarpaciu. Nikt  mnie nie przyjmie. Czy wy w to wierzycie?! To są po prostu jaja. Siedzę w domu i płacze. Nikt mnie nie chce przyjąć z pozytywnym wynikiem. Nie wiem co mam robić. Ginekolog prowadzący próbuje coś załatwić z wojewodą. Nie wiem czy to się uda. Jestem w rozsypce 

    To okropne, koszmarne. Jak można tak traktować ciężarną, u której w każdej chwili może się zacząć poród??? Oby załatwili Ci miejsce jak najszybciej. 


  12. 2 godziny temu, Gosciowka napisał:

    Hej dziewczyny.

    Gość04 już po testach! Jak się czujesz i wszystkie pozostałe oczekujące?

    Ja mam wrażenie że może to już jednak w tym tyg. Co prawda w pon lekarz mi powiedział że widzimy się za tydzień i wtedy da mi skierowanie do szpitala taki pewny że raczej nie zacznę rodzic, ale sama nie wiem. Wieczorem zaczęło mnie czyścić, w nocy (bo od dłuższego czasu zasypiam ok 2) się lekko popłakałam na myśl że zacznę rodzic jak mąż będzie w pracy. Obudziłam się po 6 i mówię nie no jednak nie rodze czuję się normalnie. No ale dalej zaczęło mnie czyścić więc dopakowalam w końcu te rzeczy które leżały na walizce zobaczyłam ciuszki dla młodej i się popłakałam, siedziałam nad tą walizka i płakałam aż zwymiotowałam (u mnie to raczej rzadkość). Z tego wszystkiego wzięłam się w garść i zaczęłam szybko sprzątać żeby jednak było ogarnięte. I co chwila sobie poplakuje. Teraz się położyłam i się zastanawiam czy to stres czy ten dzień się zbliża

    No nie wiem nie wiem... zaczyna się jak u mnie...wymioty też mogą oznaczać oczyszczanie przed porodem. 

    pamiętaj, że gorący prysznic może przyspieszyć poród.. 

    obyś była z mężem jak się zacznie akcja! Tego Ci życzę z całego serca. 


  13. 3 godziny temu, Milkyway38 napisał:

    Myslalam Ze Jestes duzo Mlodsza Kim odemnie😊 a Jak dzidzius daje Ci pospac w nocy?? Ja Jestem niewyspana, mala ma kolki i nie spi do 1-2 w nocy, lekarka przepisała jej kropelki, narazie lekka ulga z kupkami ale to jej spanie- masakra😳

    Nie.jesteśmy w podobnym wieku🙂

    U mnie na razie noce są ciężkie. Nieprzespane. Dnie również🙂 Czekamy na Bebilon bez laktozy.ma przyjść lada dzień. Żyjemy nadzieją, że wszystko się zmieni. Jak na razie jest płacz głôwnie po karmieniu, dużo gazów, mało kupek. Dziecina cierpi, a ja razem z nią. 


  14. 23 minuty temu, Milkyway38 napisał:

    No u mnie jeszcze 10 kg na plusie, Wiec i brzuszek Taki z nadwaga🙂 Ale brzuszek ciążowy już się wchłonął, takze spokojnie dziewczyny wszystko wróci do normy...😎 takie moje spostrzeżenie im młodszy organizm tym się szybciej regeneruje ( mam 38 lat i to moja trzecia ciaza😉)I widzę ze dłużej połóg u mnie trwał niż w poprzednich ciążach... ja mam rozstępy po tamtym ciążach na brzuchu ale miałam wytrenowany brzuszek przed ciaza i w miarę płaski, wiec mysle ze wrócę do tego tylko najpierw muszę 10 kg zrzucić 😌 daje dobie czas, Narazie karmie Malutka i nie chce jakis diet robic... powoli zaczynam cwiczyc, do wiosny Moze Juz beda efekty🤪 ostatnio Wyslalam zdjecie siostrze Ile Waze i Ze nie jest sama( Bo tez przytyla) i Ze waze 67 kg🙁To Ona do mnie „ Ale Ty urodzilas miesiac temu, a ja 10 lat temu“😂😂😂😂Ona Wazy 70 i chcialam ja pocieszyc🙂nie zeby zlosliwie🤓ehhhh  

    Ja nadal się nie ważyłam, ale myślę, że też mam pewnie z 10 do zrzutu. Brzuszka to ja nigdy płaskiego nie miałam, więc może dlatego tak ładnie mi się zmniejsza ( mało brakuje do rozmiaru sprzed ciąży) 😁 ja porównania nie mam, bo to moja pierwsza ciąża i 36 lat. Na pewno dochodziłabym do siebie szybciej i  chudłabym szybciej z 10 lat temu. Metabolizm mam teraz dużo wolniejszy, ale za to podejście do samej siebie i swego ciała dyżo lepsze- mam po prostu wywalone😉 tymbardziej teraz w połogu. Po połogu wezmę się za siebie, to jasne, ale nie będę się katować i zadręczać jak mi nie wyjdzie. Po prostu dam na luz i będę się cieszyć życiem i dzieciaczkiem. 

    Masz rację, dieta podczas karmienia nie jest wskazana. Może tylko zaszkodzić matce i dziecku. Do wiosny to na pewno będą u Ciebie efekty! 

    • Like 1

  15. 7 godzin temu, Annak napisał:

    Hej dziewczyny!

    Gosc najwazniejsze jest nastawienie, nie dołuj się. Oby wyszedł negatywny, ale nawet jak wyjdzie inaczej to nie koniec świata. Dasz radę, my matki zniesiemy wszystko dla swoich dzieci. 
    Obyśmy już wszystkie miały bezpiecznie dzieciaczki przy sobie.
    Kim to super że ładnie ci się rana goi i nie ma zbyt dużo skory. Tez już nie mogę się doczekać jak mi się brzuch spłaszczy. Po cięciu tez wisiała mi taka fałdka jakis czas ale to później praktycznie zanika. Wiadomo jak się ćwiczy po jakims czasie to szybko można się trgo pozbyć. 
    Ciekawe czy Emilka będzie bardzo płaczliwa. Chciałabym w miare szybko wrocic do ćwiczeń po cięciu. Tak z miesiąc na pewno nie będę nic robić. 
    Gość ja tez się stresowałam ostatnich pare dni, nawet popłakałam się kilka razy na te cała sytuacje. Jakoś w końcu udało mi się przemówić sobie do rozsądku jednak żeby się tym tak nie stresować i że jakoś się to w końcu ułoży oby tylko dzidziuś był zdrowy. A reszta jakoś będzie. 
    Trzymam za was kciuki i życzę dużo spokoju i radości.  

    Annak, tak też zrobię. Za jakieś 3 mies poćwiczę i fałdek się zmniejszy😉 Uff


  16. 20 godzin temu, Kiki91 napisał:

    U mnie tez tak wisi nad rana taki flaczek i u góry większy tak jak piszesz. Jeszcze trochę nam zejdzie zanim będzie w miarę normalny. Po pierwszej ciąży mi trochę tez zostalo takiej skory ale nie jakos duzo

    To cieszę się, że brzuch po ciąży mam w normie. Zastanawiałam się czy przypadkiem źle mnie nie zszyli, że taki flaczek powstał 😁 brzuch rósł nam 9 miesięcy, więc teraz też potrzeba czasu na powrót do tego co było. 

×