Witam,
Mam kota, który miał dzisiaj na 17 mieć kastrację. Weterynarz zabronił podawania mu posiłków od godziny 7 rano, uważałam też na to - jestem w home office, więc było łatwo mieć go na oku. Cóż, tak myślałam przynajmniej. Chwilę temu, gdy wróciłam z toalety zobaczyłam jak gryzie roślinkę. Jest to nolina, która na szczęście jest dla niego bezpieczna. Jednak teraz tutaj jest problem - nie wiem, czy tylko żuł, czy cokolwiek zjadł (chociaż nie było mnie może przez dwie minuty, zbyt dużo raczej nie zjadł, jeśli w ogóle).
Czy myślicie że w takiej sytuacji mam powiadamiać weterynarza i odmówić wizytę? Czy może raczej nic się nie stało/nic mu nie będzie? Rośliny (ofiarę żucia i każdą inną) już schowałam i trzymam kota przy sobie.
Proszę o poważne odpowiedzi, najlepiej z doświadczenia.