Kami_
Zarejestrowani-
Zawartość
959 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kami_
-
Ogólnie, dlatego nie zrozumiesz.
-
I znów ta typowa agresja. Co z wami jest nie tak, że zupełnie nie kontrolujecie swoich emocji i nie jesteście w stanie dyskutować jak dorosłe kobiety, którymi chyba jesteście.
-
A, ok. Zapomniałam o tym. W takim razie wycofuję się z tego, co napisałam o oficjalnej wersji Luśki, rzeczywiście ten wpis był wyjątkowym przestrzałem. Ale nadal uważam, że Dance wcale nie musiało chodzić o Dre, tylko mówiła ogólnie o zjawisku.
-
Aaaa... no tak. Przecież Luśka jest jedyną samotną matką na świecie. Nie no, przyznaję. To musiało chodzić o nią. Mój błąd.
-
No i nie wierzę.
-
A jak mnie ktoś pyta, co sądzę na temat szczepionek, to wspominam też o antyszczepionkowcach, chociaż żadnego nie znam. Bo widzisz, są tematy, na które można mówić w szerszym kontekście. A temat samotnych matek do takich z pewnością należy.
-
Dana odpowiadała na pytania o Dre i powiedziała, że on się nie poczuwa do odpowiedzialności za dziecko? Nie wierzę.
-
A dlaczego w ogóle o kimś konkretnym musiała mówić? Ty nie miewasz żadnych ogólnych przemyśleń? Zawsze odwołujesz się jedynie do tego, co znasz z autopsji? Bo ja np. nie znam żadnego złodzieja, a mogłabym powiedzieć, co myślę na temat takich osób. Nie spotkałam też nigdy żadnego fanatyka religijnego, a też mam na ich temat zdanie. Ale oczywiście, jak ktoś coś mówi o ojcach niepoczuwających się do odpowiedzialności, to na pewno obsmarowuje Dre.
-
A skąd pomysł, że ona miała na myśli Dre? Wy tu wszystko tak zero-jedynkowo traktujecie. Cokolwiek ktoś powie czy napisze, to na pewno to się bezpośrednio do Luśki odnosi. Trudno się nie zgodzić z tym, że jak facet nie poczuwa się do odpowiedzialności za własne dziecko, to jest frajerem, a nie facetem. A ponieważ Dre się poczuwa, o czym rodzina wie, to dlaczego niby miało chodzić o niego. Już nie można niczego tak ogólnie powiedzieć? Zawsze i we wszystkim musi chodzić o Luśkę i Dre?
-
Tym bardziej dziwi szydera kogoś, kto ma inne podejście, że jest sama od 2-3 lat i jeszcze nie pojawił się żaden następca. Jakby brak faceta był wstydliwy i powodował, że kobieta jest gorsza.
-
W ogóle wszystkie kobiety, które od 2-3 lat nie mają faceta powinno się wysyłać w kosmos. Po co komu takie? Wiadomo że kobieta nabiera wartości jedynie jako dodatek do faceta.
-
Naprawdę uważasz, że pomiędzy relacjami w realu a w necie można postawić znak równości? Ok, twoje prawo. Tylko pozwól mi mieć moje, które zakłada, że jeśli ktoś największe wsparcie otrzymuje od nieznajomych w necie, to jest to smutne. Bo dla mnie pisanie na forum nie jest tym samym, co wsparcie prawdziwych ludzi, z którymi mamy do czynienia na co dzień. I byłoby mi smutno, gdybym na serio uważała, że nikt mnie tak nie wspiera jak "koleżanki" z forum. I jak już ustaliliśmy, sytuacja ta nie dotyczy Kremika, która ma prawdziwych przyjaciół, więc proszę mi znów nie zarzucać czegoś, czego nie myślałam i nie napisałam.
-
Rozkręciłaś celową goownoburzę, a teraz słów ci zabrakło? Naprawdę zachowujesz się jak Luśka.
-
Ma być mi łyso, bo masz kontakt z 1 osobą z forum? Naprawdę? To super, bo jeśli jakaś przyjaźń wyjdzie poza internet, to tylko się cieszyć. I masz potężny kłopot z czytaniem ze zrozumieniem, bo ciągle dopisujesz sobie do moich wypowiedzi jakieś niestworzone treści i widzisz tam rzeczy, których nie ma. Wiem, że pandemia niektórym niszczy psychikę, ale może jakieś ziółka sobie zaparz albo stare filmiki glamów obejrzyj. Ewentualnie terapia. Może ci się cokolwiek poprawi, bo strasznie napięta i nerwowa jesteś.
-
Nie mam ani szczęścia, ani nieszczęścia do internetowych przyjaźni, bo nigdy mi na takich nie zależało i nie musiałam takich szukać. To świetnie, że ty tak wiele z nich wprowadziłaś w realne życie. Tylko powiedz, z iloma z kafeterianek przyjaźnisz się w realu? Z iloma z nich masz stały kontakt poza kafeterią i internetem? I nie mam z niczym problemu. Napisałam po prostu, że to smutne, jeśli ktoś w życiu może liczyć na największe wsparcie ze strony "znajomych" z internetu. Ciebie przecież to nie dotyczy, bo masz prawdziwych przyjaciół i prawdziwe wsparcie, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego tak cię to ubodło. A skoro masz tych prawdziwych przyjaciół, to sama wiesz najlepiej, że nie da się tego nawet porównać z pisaniem na forum i takim forumowym "wsparciem". I też kończę temat, bo ja o niebie, a wy o chlebie.
-
A gdzie ja napisałam cokolwiek na temat tego, jakbyście się zachowały? To Kremik raczyła napisać, że JA i osoby MOJEGO pokroju dobiłyby leżącego. Poza tym jakbyście się zachowały, to byśmy się przekonały, gdybyśmy się spotkały. A że 95% z nas nigdy się nie spotka, to sobie możemy tak gdybać. W teorii i w internecie to każdy jest superhero.
-
A tu się się tobą w pełni zgodzę. To jest dokładnie tyle samo warte. Czyli bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć, że nic. To tylko słowa. I jeśli ktoś do tych słów przywiązuje jakąś większą wagę, to jest to tak samo smutne w każdym wypadku.
-
Już dawno nie czytałam tu takiej nadinterpretacji i wsadzania komuś w usta czegoś, czego nie powiedział. Owszem, tak jak napisałam, wielu jest ludzi samotnych, dla których internetowe znajomości są jedynymi. I tak jak napisałam, jest to smutne, bo one nigdy nie zastąpią tych prawdziwych. Cała reszta to twoje niedorzeczne wymysły.
-
Nawet nie wiem, jak to skomentować. Wspierajcie się. Tylko odpowiedz sobie sama, ile tak naprawdę warte jest takie internetowe wsparcie? Oczywiście, jeśli masz porównanie z takim prawdziwym wsparciem prawdziwych ludzi. Nie wirtualnych bytów.
-
Ja tam ludzi od przegrywów nie wyzywam. Ale zdaje się, że jest tu specjalistka od nadużywania tego terminu. Niemniej jak ktoś największe wsparcie otrzymywałby od randomowych osób na internetowych forum, to owszem, byłoby to bardzo smutne. Trochę tak, jakby mieć wspaniały związek, bo się z kimś pisze na czacie... Internetowe relacje nigdy nie zastąpią prawdziwych. Choć oczywiście wielu jest samotnych ludzi, którzy mają tylko tę namiastkę. Co bezsprzecznie jest smutne. A czy Kremik do nich należy, to nie wiem. Mam nadzieję, że nie i że to była tylko taka hiperbola. Z zasady dobrze życzę ludziom, a więc życzę im i tego, żeby mieli w prawdziwym życiu osoby, które je wspierają.
-
Błagam, napisz, że to taki żart. W przeciwnym razie to smutniejsze niż samotność Luśki. Bo ona w tej samotności ma chociaż kilka realnych osób, na których wsparcie może liczyć.
-
Na pewno nic nie nagra, bo nawet w komentarzu jakimś napisała, że to bzdury, że nie zamierza się do tego odnosić i że najlepiej ignorować. I jeszcze "nikt o zdrowych zmysłach nie wypisuje takich bredni. Ktoś ma wielki problem i żal mi go".
-
W komentarzach jeszcze było, że to zemsta jakiegoś Kacpra. Ktokolwiek to wymyślił (zakładając, że to nieprawda - a wiele na to wskazuje), trzeba mieć niezły przeciąg we łbie...
-
Na stronie dolnośląskiej policji nie ma słowa o takim wydarzeniu, więc to raczej nieprawda. Jest natomiast informacja o wypadku, w którym naćpany 35-latek śmiertelnie potrącił 7-letnią dziewczynkę i uciekł.