Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ciężka Nutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ciężka Nutka


  1. Dnia 28.11.2020 o 18:39, nowywmieście napisał:

    przecież to by było przyjemne jakby panna podeszła i powiedziała, "hej, zauważyłam cie z odległości i chciałabym cie poznać, mam na imie Ania, a ty jak? Masz czas na kawe?"

    Myśle że każdy facet z rozumem by się zgodził, a Ani korona by z głowy nie spadła, nawet gdyby była faktyczną księżniczką.

    Więc dlaczego takie sytuacje się bardzo rzadko lub nigdy nie zdarzają?

    Większość kobiet spotyka się z natręctwem ze strony facetów więc na pewno same sobie problemu ściągać nie będziemy

    • Haha 1

  2. Dnia 2.12.2020 o 13:35, kardulaki napisał:

    Właśnie boję się tego momentu kiedy dziecko widziałoby ,że ja się przytulam do ojca pewnie było by zazdrosne. Miałabym jakieś takie poczucie,że  mu życie rozwalilam..nie miałaś tak?

    Córka mojego partnera (niecałe 5 lat) widzi, że się przytulamy, że jej tata mnie całuje i absolutnie jej to nie przeszkadza. Czasem przybiegnie się też przytulić, ale to dlatego, że po prostu lubi i chce żebyśmy sie wszyscy przytulali. Małe dzieci dużo lepiej akceptują takie sytuacje niż starsze, a jak do tego ma się dobre relacje z dzieckiem to po prostu zaczynie Cię traktować jako kolejną dorosłą osobę która je kocha. 


  3. Zależy od tego jak poukładane są relacje między byłymi, jak facet się zachowa i na ile Ty jesteś gotowa zajmować się cudzym dzieckiem. 

    Taka sytuacja jest o tyle dziwna, że to ja zdecydowanie się na własne dziecko - nie wiesz jeszcze jakie będzie, ale przynajmniej powinnaś założyc, że je będziesz kochać 😉 I to jest dziwna pozycja kiedy jest się pół-rodzicem - bardzo dużo tak naprawdę zależy od partnera i tego jak on to poukłada


  4. 2 minuty temu, kasiakasia123 napisał:

    Jej rodzice nie akceptują różnicy wieku. Ludzie lubią gadać, zwłaszcza na innych.

    Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest z nim zamieszkać i wtedy dopiero podjąć decyzję o rozwijaniu związku. Jak ze wszystkim, może się okazać, że ,,to nie to".

    ale taka różnica wieku to jest powód do zmartwienia - i mówię to jako osoba która jest w związku z podobną różnicą wieku

    Zgodzę się, że zamieszkanie na próbę to dobry pomysł, ale musi mieć otwarte oczy i nie przyjmować podejścia "a ja wam udowodnię"

    • Like 1

  5. 4 minuty temu, kasiakasia123 napisał:

    Niestety są tacy rodzice, którym żaden partner córki nie będzie odpowiadał. Za gruby, za chudy, za stary, za biedny. Każdemu zależy na akceptacji. Myślę, że jakbyś spotykała się z facetem w swoim wieku to też by im coś nie odpowiadało. 😤 Jeżeli twoi rodzice są ograniczeni, nie chcą go zaakceptować i wywierają na tobie jakąś presję to wątpię, żeby cokolwiek się zmieniło. Zrobisz im dobrze, rzucisz go, ale co potem? Będziesz mieć żal do siebie i do nich -  będziesz nieszczęśliwa.

    Większość rodziców robi czasem bardzo dużą krzywdę swoim dzieciom, dla ,,ich dobra".

    ale spotykanie się z kimś "bo wiem lepiej od rodziców" to też nie jest najlepsze wyjście. Rodzice (znajomi itd.) czasami widzą to czego my nie widzimy. 


  6. 5 godzin temu, Rescalator555 napisał:

    Po co właściwie miałby się rozwodzić facet, który ma w domu za mało seksu albo kiepski? Co mu to da? Że za jakiś czas ożeni się z inną, a z nią sytuacja się powtórzy po paru latach? To po co ponosić koszta rozwodu, emocjonalne i finansowe. Lepiej poszukać sobie na mieście tego, czego brakuje w domu. A jeśli nawet wpadnie, to nawet jeśli rozwód będzie wyłącznie z jego winy, o co.nie tak łatwo, to i tak ryzykuje niewiele.

    Nie wiem dlaczego facet miałby się rozwodzić, ale jako kobieta definitywnie widzę to jako dobry powód do rozwodu...


  7. 10 minut temu, Monikamaja11 napisał:

    Wiem. Ze życie nie jest kolorowe i malzenstwa przechodzą kryzysy. Moje życie od dziecka naprawde nie bylo usłane różami. Dopiero jak wyprowadziłam się z domu poczułam ze zyje. I uwierz ze moje życie przez ostatnie lata bylo jak z bajki. Tak jak chcialam wszystko szlo w dobra strone. No i banka pękła. Bo ja potrafie duzo znieść i wiem ze wszystko po mnie splynie jak po kaczce ale nie zdrada. Mieszkam z mezem za granicą wiele km od rodziny. Wspolne zobowiązania finansowe, dziecko No i te wspaniale lata razem. Ciezko jest podjąć decyzje o odejściu ale chyba jestem coraz blizsza wlasnie zmiany swojego życia. Zabieram dziecko i psa i uciekam do rodziny. Tylko czy nie będę żałować. A może jednak trochę przesadzam? Kilka wymienionych wiadomosci i klamstewek ma zabić 10 letni zwiazek?  Kiedyś wybaczyłam zdrade i wiem ze mozna. 

    tylko po co? Skoro jemu nie było szkoda tych 10 lat to dlaczego Ty masz dla nich się męczyć. Kolejne 10 to będzie cyrk nieufności i podejrzeń, już nie będzie pięknie


  8. Dnia 26.10.2020 o 10:24, łaknienie napisał:

    Robią je osoby, które nie mają czym zaimponować i zostały przeniesione "do cywila" wprost z cel więziennych.

    Osoby o niskim poczuciu własnej wartości lubią tatuowac całe ciało lub pokazac na widoku motyw obrazkowy.

    Ich wola, każdy lubi co innego.

    Ciało moim zdaniem samo w sobie jest piękne i nie ma potrzeby szpecić go "obrazkami".

     

    Co innego tatuaże w innych kulturach, gdzie na święta lub uroczystości tworzy się malunki na ciele.

    zawsze odpowiadam, że to co miałam udowodnić to już dawno udowodniłam - a tatuaże mam dla siebie 😉


  9. 59 minut temu, alfabetznakow napisał:

    Szybciej idą na emeryturę,  mają lżejsze prace,  nie są wykluczone społecznie jak mężczyźni,  jest ich mniej niż mężczyzn a konkretnie o 200 tys mniej w wieku 18-30, kobiety mają raj w Polsce i Europie a mimo to narzekają że mają źle. Nie rozumiem tego,  przeciętna kobieta w skórze przeciętnego mężczyzny nie przeżyłaby dnia bo od razu by ze sobą skończyła.  Przypominam statystyke samobójstw na 8 mężczyzn w Polsce przypada raptem jedna kobieta i co?  Jak piszą o samobójstwach to zawsze na zdjęciu jest kobieta i każdy się rozczula nad biednym losem kobiet,  facetów każdy ma gdzieś. 

    Chętnie się zamienię jak tylko będę mogła bezpiecznie po zmroku wyjść na spacer, a moja stawka "startowa" będzie taka sama jak mojego kolegi za tą samą pracę


  10. 5 minut temu, agent of Asgard napisał:

    Potrafię o mojej branży pisać, nie używając slangu branżowego. 

    Mój ojciec mawia, że jeśli ktoś zna się na czymś, potrafi to przekazać zrozumiale dla wszystkich.

    Wspominałem, że nigdy nie pracowałem jako inżynier, więc nie muszę mieć szczegółowej wiedzy, zwłaszcza związanej z nazewnictwem - wystarczy mi świadomość, ile trwa cykl produkcyjny (coś, z czym miałeś problemy - ale teraz próbujesz nas przekonać, że nie o to chodziło). 
    😂😈

    używanie "żargonu" to cecha ludzi którzy do końca nie wiedzą o czym mówią, kolega chyba tego oczekuje bo sam tak robi 😄


  11. nie jestem facetem, ale poradzę:

    1. dopasowane rzeczy - cokolwiek to jest, musi podkreślać tą część ciała która wygląda u Ciebie najlepiej

    2. nogi nie muszą być odkryte - dobre rajstopy też fajnie wyglądają

    3. Dodatki - zobacz co dobrze podkreśla Twoją urodę i te części ciała które masz wyjątkowo atrakcyjne - ładne dłonie? Pierścionek lub dwa. Długa szyja? Wisiorek

    4. Makijaż, makijaż, makijaż.... 

     

     


  12. 1 godzinę temu, Lili_96 napisał:

    Zależy. Przykładowo, jak jest orzekanie o winie a nie "ugodowo" to odmawiając takich mediacji, robimy sobie problem bo wtedy ta druga strona ma dowód, że przecież chciała się dogadać ale się nie zgodziliśmy. Co do terapii, zmusić nie zmusi ale to zależy chociazby od tego ile malzenstwo żyje juz oddzielnie. Jeżeli przykładowo, sprawa odbędzie się po miesiącu od rozstania, sąd będzie nalegał na terapie, jeżeli nie, może przybić separację i po tym czasie jak sie nic nie zmieni, da dopiero rozwód. Myślę że nic na siłę się nie odbędzie, ewentualnie przez cyrki z jednej strony, wszystko może się przedłużyć. 

    To jest bez sensu, chyba miałam szczęście bo moja sprawa odbyła się bardzo szybko po rozstaniu i nikt o mediacji nawet nie wspominał. Z drugiej strony były mąż próbował się wcześniej ręcznie dogadać, więc może dlatego nikt na kretyńskie pomysły z mediacją nie wpadał


  13. Dnia 23.09.2020 o 07:17, Samotny8 napisał:

    Kochani, proszę o radę bo ja sam już nic nie mogę wymyślić. Ponad 10 lat po ślubie, dzieci, teoretyczna stabilizacja. Od kilku lat zyjemy obok siebie. Łóżko dawno nie gra, od lat mam zarzut do żony że nie pokazuje chęci na sex, jak ja się upomne to generalnie nie odmawia, ale mnie to już doprowadza do granicy wytrzymałości, mimo wielu prób rozmów, wychodzi na to ze marudzę i przesadzam. W domu wieczne nerwy, mam wrażenie że ma okres 29 dni w miesiącu. Odbije odrazu zarzuty o przemęczeniu, 3 razy w tygodniu przychodzi Pani poprać, pracować i sprzątać. Pracujemy dużo, a raczej głównie ja, potrafię być w pracy od 8 do 22. Brakuje mi ostoi normalności, wszystko jest na mojej głowie, finanse, firma itp, brakuje mi przyjść do domu i w spokoju  pobyć z dziećmi i żona, za to zostaje nerwowke, i żonę, która w łóżku odwraca się w stronę tv i mam wrażenie że modli się żebym nie zaczął się do niej dobierać.

    Kiedyś nie mogłem zrozumieć trwania w związku tylko że względu na dzieci, teraz sam w takim żyje.

     

    To co napisałem to ogromny skrót, ale ja juz jestem na granicy, coraz częściej nachodzą mnie myśli żeby poprostu rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady, zostawić żonie wszystko, łącznie z firma jako źródło utrzymania i zacząć od zera, tylko kwestia dzieci...

    Nie mam ochoty rano wstawać i zaczynać kolejnego dnia.

    Bywało tak, że zostawiłem na tydzień sam i całkiem inna energię do życia miałem.

    proste pytanie - dlaczego obce osoby (dzieci, żona) miałyby chcieć z tobą spędzać czas? Dlaczego żona której prawie nie widujesz ma chcieć z tobą bliskości? 


  14. 15 godzin temu, Zatroskana napisał:

    Witam.  

    Mój problem to chyba sam fakt związania się z nieodpowiednim mężczyzną.  Tzn mężczyzną z dziećmi. Czuję że stoję w miejscu, że nic się nie zmienia w moim życiu. I to nie kwestia tego że nie mamy ślubu. Jesteśmy że sobą 5 lat. Jeszcze niedawno bardzo zależało mi na ślubie. Teraz już nie. Dlaczego? 

    Bo nie akceptuje jego dzieci, które są u nas co dwa tygodnie do tego stopnia, że nie chce z  nimi tworzyć rodziny. Teraz każdy nasz wspólny weekend celebruje i zawsze liczę który to będzie ten nasz, a nie z nimi... gdy sobie wyobrażę, że jesteśmy małżeństwem i mamy swoje dziecko, to pierwsze co widzę to np to że już od wtedy na każdej rodzinnej imprezie te dzieci będą... A ja tego nie  chcę. 

    Gdy one są u nas to po prostu zamykam się w sobie, chyba z tej nienawiści.  Denerwuje mnie wszystko co z nimi związane. Nie chce by u nas były, uważam to za zmarnowany czas.

    Czy naprawdę powinnam się rozstać? Nie chce tworzyć z nimi rodziny, a wychodząc za mąż i gdy będziemy mieli dziecko, to  będę już zawsze  na nie skazana.

    Pomóżcie,proszę. 

    dobrze ci napisano - dorośnij, bo zachowujesz się jak gówniarz. Dzieci ci przeszkadzają bo są? Wchodząc w związek z kimś kto ma dzieci dostajesz dzieci w pakiecie. To prawie jak zdecydowanie się na własne dziecko - po prostu tego nie przeskoczysz


  15. 5 godzin temu, Mayor napisał:

    Chyba taki wiek -  dużo ogląda youtube, ciągle przed telewizorem, uwielbia wiadomości i chyba coś jej się udzieliło z tą cała ideologią LGBT, gender, i inne. I teraz mówi że ona nie jest ani dziewczyną ani chłopcem że sama może wybrać sobie kim chce być i szuka w internecie kim może być jeszcze bo 2 płci to za mały "wybór" 😂😂

    Ma 9 lat 😆 Troszke mną wstrząsło nie powiem że nie.

    mozna się nie wpie.rdalać w wychowanie cudzych dzieci

×