Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ciężka Nutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ciężka Nutka


  1. 2 minuty temu, Electra napisał:

    Nie porównuj papierka do dzieci czy domu. Jeśli wezmę kiedykolwiek. ślub to tylko dlatego, że nie przejdzie mi przez gardło konkubinat i konkubent. Partner też civlato brzmi, jak w interesach, biznesowy. 

    ten papierek bardzo dużo znaczy prawnie, a branie ślubu bo ci się słówko nie podoba to dużo śmieszniejszy powód niż całkiem poważnie konsekwencje prawne wieloletniego konkubinatu


  2. Przed chwilą, ANN34 napisał:

    Witajcie

    Mam dylemat

    Byliśmy parą 5 lat temu (związek prawie rok) bardzo go kochałam,czułam się szczęśliwa.Niestety zaczęła wtrącać się w nasze życie jego przyjaciółka,przez to doszło do bolesnego rozstania.

    3 lata były wyjęte z życia,bardzo cierpiałam,doszła choroba,śmierć taty,problemy,w efekcie załamanie nerwowe

    On obecnie ma kogoś i jutro się żenią 

    Próbuje o tym nie myśleć i nie przejmowac.Jego narzeczona publikuje wszystko na Instagramie żeby mi pokazać co stracilam.Raz usunęłam konto na Instagramie,to ona widząc to napisała komentarz do mojej znajomej "ładna bluzka,mam taką samą"

    Moje pytanie czy jest sens blokowania ją i jego na portalach społecznościowych?

    Pomóżcie proszę

    Kobieta cieszy się po prostu swoim ślubem


  3. 4 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

    Tak sie czasem zastanawiam... Skoro kilka dodatkowych kilogramow po ciazy to usprawiedliwienie dla zdrady i jedyna rada jaka jedna kobieta moze dostac od drugiej kobiety to: schudnij, to co by bylo gdyby ulegla wypadkowi? Zbrzydla wiec mozna ja zdardzac? A starzenie sie? Nie zawsze pozostaniemy mlode i piekne, czy to znaczy, ze maz moze nas zdradzac z tego powodu? Rada natomiast to botoks i operacja plastyczna? Mezczyzni tez tyja i jeszcze lysieja. Wylysiales, masz brzuch wiec moge Cie zdradzac Kochanie bo nie na takiego sie pisalam? 

    Autorka powinna zrzucic kilka kilogramow dla siebie, dla zdrowia, by lepiej sie czuc. Moze tez zaakceptowac nowa siebie i nauczyc sie zyc z soba taka jaka jest w danym momencie. Wiadomo, ze lepiej byc szczupla, mloda i bogata, ale czasami stajemy sie grube, stare i biedne. Zycie. 

    Natomiast zdrada, jezeli zaistniala, moze wynikac z wielu innych rzeczy niz dodatkowe kilogramy. Prawdopodobnie ma o wiele glebsze podloze niz kobiecy tluszczyk. Tu by trzeba sie gleboko zastanowic co jeszcze w malzenstwie sie zepsulo, ze doszlo do czegos takiego. 

     

    Nie usprawiedliwia zdrady, ale schudnąć też by mogła. 15kg to nie jest "kilka kilogramów", a jak komuś zależy do też stara się dla partnera ładnie wyglądać (facetów też to dotyczy). 


  4. Dnia 3.08.2020 o 06:14, pani_ładna napisał:

    Szczerze zycze i zazdroszcze optymizmu. Mnie niestety zycia juz nie starczy,zeby wyleczyc sie ze "starego" przed wejsciem w "nowe".Zwlaszcza,ze partner brutalnie rozegral synem. Nie wiem czyje opatrzyc rany najpierw,nie wiem jakiego uzyc balsamu na szpetne blizny. Ale wiem,ze tym lekiem nie bedzie drugi czlowiek. Tyle wiem na pewno.

    drugi czlowiek nie powinien być lekiem, ale pomyśl w ten sposób - to co było już nigdy nie wróci

    • Thanks 1

  5. 9 godzin temu, uzyszkodnik napisał:

    1. Niedojrzalosc emocjonalna

    2. Wada postawy

    3. Niedostatek inteligencji.

    Lenistwo i brak silnej woli rozumiem, ale zaintrygowalo mnie, co egocentryzm ma wspolnego z otyloscia.

    mnie też zaskoczyło jak to zauważyłam (oczywiście to subiektywna obserwacja), ale wszystkie grube osoby jakie znam to skończeni egocentrycy. Wszystko im się należy, roszczeniowi, ustawieni tylko na branie. Pomijam fakt, że jak ktoś rośnie jak chleb w piecu mając męża/żonę to raczej nie bierze pod uwagę tego jak się te osoby czują. 

    Może to też ma związek z brakiem silnej woli (ale co było pierwsze to nie wiem)- oni zjedzą to 10 ciastko bo im się należy, bo są smutni, bo mają dobry humor, bo coś tam 🙂 Świat jest po to, żeby napychać im gęby - dosłownie i w przenośni.

     

    (Oczywiście nie mówię tu o osobach u których nadwaga podyktowana jest przyczynami zdrowotnymi, ale u większości nie jest)


  6. 3 godziny temu, Kata123 napisał:

    Hej, jestem z moim partnerem około 6 lat. Poznaliśmy się gdy miałam 18 lat. ,,Dorastaliśmy razem", teraz po tylu latach mam wrażenie, że uczucie z mojej strony się wypaliło. Były wzloty, upadki jak każda para. Mówiąc otwarcie; nie jestem szczęśliwa w tym związku. Punktem kulminacyjnym było ostatnie wesele, na którym widząc jak pary się świetnie bawią i dogadują ja musiałam jak zwykle znosić humorki mojego partnera. Jest wartościowym człowiekiem tylko ja przez te kłótnie i inne problemy w ciągu ostatnich 4 lat mam już dosyć, kłótnie wypaliły moje uczucie. Są tu osoby po długoletnim związku, które po prostu poczuły, że to nie jest to? Ciężko jest odejść, gdy ,,jedynym" powodem jest brak szczęścia i niechęć do niektórych cech charakteru partnera. Czy związek to musi być wieczny kompromis i znoszenie czegoś czego już znosić się nie chce?

    brak szczęścia w związku powinien być głównym powodem żeby go zakończyć. Ja "znosiłam" humorki byłego męża tak długo, aż zorientowałam się, że boję się odezwać. 

    • Like 1

  7. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Też zawsze pomagałem innym i tez robiłem "bo tak trzeba". Teraz muszę pomóc sobie i mojemu dziecku... Swojego charakteru też nie zmienię, ale postępowanie już tak.:) Zostałaś tak wychowana i postępowałaś zgodnie z głęboko zapisanymi zasadami. A że trafiłaś na nieodpowiednią osobę - zdarza się. teraz masz doświadczenie i mądrość życiową, która wykorzystaj do stworzenia prawidłowej relacji z obecnym partnerem. 

    Powiem tak...jak się spotka odpowiednią osobę to ta relacja tworzy się sama. Póki co jestem w szoku jak łatwy jest mój związek, jak dobrze dogadujemy się i jak niewiele jest problemów (chociaż potencjał był ogromny, bo w końcu jest dziecko i była partnerka w tle!)


  8. 1 minutę temu, Skb napisał:

    W tej chwili jesteś pod wpływem dwóch uczuć. Bardzo silnych uczuć. twoja analiza nie do końca będzie odzwierciedleniem stanu faktycznego. Dla miłości ludzie robią różne rzeczy, często nawet bezwiednie, bo mózg ma chwilowe zaćmienie. 

    Masz pretensję do siebie, że zostałaś wykorzystana przez oszusta emocjonalnego? Do siebie, że pozwoliłaś się oszukać. Uważaj bo takie myślenie to cienki lód. Zamiana roli sprawcy z ofiarą. 

    Trochę mam pretensji, ale to też samoświadomość. Mam tendencję "matkować", załatwiać wszystko za wszystkich, nastawiać własny kark i ogólnie poświęcać się "bo tak trzeba". Dlatego ostrożnie oceniałam relację z obecnym partnerem, bo swojego charakteru nie zmienię i nie chcę zmieniać - chciałam się upewnić, że on tego nie wykorzysta. 


  9. 4 minuty temu, Skb napisał:

    Umiesz wyznaczyć granicę pomiędzy miłością zauroczeniem i zakochaniem? Ja niestety nie? 

    Romantyczność i rozwaga... ciężkie połączenie. Zazwyczaj nie idzie w parze.

    Myślę, że tak. Teraz oczywiście jestem zakochana (motylki w brzuchu), ale wiem też, że kocham (dla mnie miłość to co zostaje po tym jak własnie usiądziesz i przeanalizujesz swoje uczucia i podejście do drugiej osoby). 

    Moim zdaniem żeby romantyzm miał sens musi być rozważny. Inaczej jest pusty. 

     

    Co do urazu - mój jest do mnie samej. Wiem już, że mam ogromną wadę charakteru która potencjalnie może stawiać mnie w bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Mój były mąż to wykorzystywał i prawie mnie tym zniszczył. 


  10. 14 minut temu, Skb napisał:

    Ale tu nie chodzi o kalkulowanie ryzyka. Związek to nie giełda. Masz być szczęśliwa, zadowolona z życia i masz mieć wsparcie bliskiej osoby. Jak nastolatka świetnie - dłużej będziesz młoda. 🙂 Jak będziesz zbyt ostrożna to stracisz szansę na udany związek. 

     

    Czasem jednak trzeba spojrzec na niektóe sprawy trzeźwo, a ja też jestem trochę przewrażliwiona i patrzyłam na rzeczy takie jak sposób w jaki mężczyzna żartuje, jak się do mnie odnosi, jak reaguje kiedy coś go zezłości...i byłam zachwycona 🙂


  11. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Miłość, nienawiść, zakochanie, zauroczenie - wszystko to są uczucia, które wypaczają obraz świata i drugiej osoby. Po tylu latach wcale się nie dziwię, że masz opory... Mam nadzieję, że będziesz potrafiła pokonać uprzedzenie i nie przeniesiesz starych lęków do nowego związku. Pocieszające jest to, że masz odwagę żyć i budować kolejna relację. 🙂 

    Trochę optymizmu i trochę praktycznego podejścia w tym jest 🙂 Zakochałam się jak nastolatka, ale też widzę jaką osobą jest mój obecny partner, więc nic nie ryzykuję pozwalając sobie na tą miłość 


  12. 48 minut temu, Skb napisał:

    Wiem, po znajomych Siostry. Kilkanaście lat razem, wspólny dom, odchowane dzieci. Decyzja o ślubie, ślub i rozwód z głośnym hukiem w ciągu roku. Niczego nie gwarantuje, bo w życiu na nic nie masz gwarancji, jednak pokazuje jak wygląda życie tej pary w praktyce. Zakochanie się zagłusza wszystko  inne... Działa jak narkotyk, a po nich człowiek nie działa zbyt logicznie. 🙂

     

    Moim zdaniem ludzie w toksycznych relacjach nie są wcale zakochani, ale to inny temat (a ja jestem mocno uprzedzona :P)


  13. 8 minut temu, Skb napisał:

    Nie, gra aktorska warta Oscara. Duży nacisk jej rodziny na ślub. Gdybyśmy spotykali się dłużej pewne rzeczy wyszły by na światło dzienne. Dopiero teraz parę osób zaczęło mówić co to za rodzina i jakie tam panowały stosunki. Nie było żadnych szans na wspólne, osobne zamieszkanie ani przed ani po ślubie.

    wiesz, zamieszkanie razem przed ślubem nic nie gwaramtuje... Ja ślub brałam po prawie 10 latach (!!!), z czego dobrych kilka mieszkaliśmy razem

×