Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Andzi.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Dlatego albo zerwij albo postaw ultimatum. Ja się męczyłam dobre 4 lata, gdy juz byly nasze bliźniaki na swiecie, spakowałam jego walizki, wyslalam kurierem do mamy. Po ok miesiacu wrocil, błagał, prosił, przepraszal. Mial wybor albo STOP dla jego rodziny, albo my. Wybral nas. Stoi po mojej stronie. Bylo ciężko, choc wiedzialam, ze nawet sama sobie poradzę. Nikt z nas nie ma 2 lewych rąk. Ty sobie rowniez poradzisz. Nie pchaj sie w tą rodzinę. Bedziesz płakać i to nie raz.
  2. To sie nie nazywa zbankrutowanie, tylko upadłość konsumencka. Ale sąd ja tylko potwierdzi, jeśli Twoj chłopak nie spłaca, bo nie ma z czego. Wiec w jego przypadku, nie ma takiej opcji. Vo on daje rade. Choc musi żyć skromniej. Wiesz, ja weszłam w taka rodzinę lata temu. Tylko, ze ja mialam od mojej rodziny sporo$. Wiec urwgulowalam dlugi po rodzicach itp za mojego, obecnego meza. U nas byly otwarte karty, ile, dla kogo i za co. Gdy tesciowa jakis czas temu poprosila o pożyczkę, upomniałam sie o ponad 100 tys, ktore wyłożyłam. Zamilkla i juz nigdy sie nie odezwie. Samo zycie. Nie potrzebuje więcej problemów. Tym bardziej, ze moj maz chcual byc dobry, a wyszedl na durnia w całej rodzinie, bo ich utrzymywal. Ale było, minelo. Choc gdybym miala ten sam rozum 10lat wstecz, nie bawilabym sie w zadymy rodzinne , tylko zmienilabym chlopaka.
×