Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Muminka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    150
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

52 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Nie rozumiem takiego zachowania. Co za ...izm. Nie wiem gdzie Ty rodziłas ale z chęcią bym się dowiedziała żeby unikać tego szpitala szerokim łukiem. Noworodek przez pierwszą dobę je niewiele bo po prostu nie potrzebuje. Nie czuje dużego głodu bo najadł się jeszcze w brzuchu mamy. Plus jest jeszcze napełniony wodami płodowymi. Oczywiscie chodzi o zdrowe dziecko, z normalną waga urodzeniową. Ważne jest zaraz po porodzie przystawienie dziecka do cyca bo to wspomaga produkcję siary. W pierwszych dniach to właśnie siarą najada się dziecko. W 3, 4 dobie pojawia się już zazwyczaj "prawdziwe mleko". Dlatego te pierwsze dni po porodzie są tak ważne, żeby nie mieć później problemów z laktacją. Dziecko się też uczy ssać, przystawiać do piersi i to Ci powinni pokazać w szpitalu! A nie poić dziecko glukozą, bo wtedy nie płacze i jest spokój W dobrych szpitalach już dzieci nie są kąpane. Zaleca się odczekać kilka dni i na spokojnie wykąpać bobasa w domu. To jest lepsze dla jego skóry i zdrowia. W szpitalu w którym rodziłam były kąpane tylko dzieci, które przebywały w nim dłużej. Super, że się nie poddałas i udało się karmić córeczkę piersią
  2. Ja rodziłam w dużym mieście, więc mogłam przebierać w szpitalach. W mojej rodzinnej miejscowości i w małych miejscowościach nie ma takiego wyboru i aż włos jeży się na głowie jak się przeczyta/usłyszy niektóre historie na porodówkach. Monika dekiel a z jakiej to racji podawali małej glukozę i dlaczego Cię o tym nie informowali? Na serio czasami to aż ciężko uwierzyć co się wyprawia w tych szpitalach.
  3. Ja miałam poród wywoływany (41 tydz a tu zero skurczy). Podawali mi właśnie oksytocyne, którą po kilku godzinach wyłączyli. To był mój pierwszy poród, więc nie mam porównania ale podobno po oksytocynie skurcze są bardziej bolesne. Potem podali mi ją znowu przy parciu. Synek był duży i parte trwały za długo, po jej podaniu wyszedł od razu. Poród przebiegł bardzo szybko, oksytocyna powodowala silniejsze skurcze.
  4. Dodajmy do tego jeszcze to, że autorka jest w ciąży. Kto w ciąży a potem przy noworodku miałby jeszcze siły przygarniać agresywnego, obcego psa? Ten pies wymaga pracy i większej opieki bo został pokrzywdzony przez los. Jest agresywny bo się boi i nie wie co się dzieje. Tak, jak ktoś wcześniej napisał on broni swojego terytorium. Dla niego rodzina autorki i jej psy są intruzami. Wątpię żeby właściciele psa po niego wrócili. Swoim zachowaniem pokazali, że go nie chcą i wisi im to co się z nim stanie. Przeprowadzili się w nowe miejsce i pies jest teraz dla nich niewygodny. Nie mają pewności czy pies dostaje jedzenie, wodę. Czy w ogóle w domu ktoś jest! Przecież autorka nie musiała się od razu wprowadzać, może wyjeżdżać itp. To już jest karalne i na serio dzwonilabym na policję. Oni mają obowiązek przyjąć zgłoszenie.
  5. Schroniska od dawna nie przyjmują psiaków, bronią się tym że są przepełnione. Dlatego jest tyle porzuconych psów w lasach itp W takiej sytuacji pomagają fundacje. W jakiej miejscowości mieszkasz? Na pewno masz kontakt do byłej właścicielki domu a ona do ludzi, którym go wynajmowała. Jeśli kontakt z nimi będzie utrudniony, albo oni nie będą się poczuwać do odpowiedzialności dzwoń na policję. Straż raczej Cię oleje, miałam sytuację z potrąconym psem na ulicy. Byłam świadkiem jak kierowca samochodu potrącił pieska i uciekł. Na straż nie mogłam się doczekać. Policja ma obowiązek przyjąć zgłoszenie.
  6. Ciekawe czy Julce dzieci też płacą za to, że się nimi opiekuje i spędza czas. W końcu praca opiekunki nie jest za darmo
  7. Julia jest po prostu skrajną materialistką i tyle. Nie ma co do jej zachowania dodawać zbędnej filozofii. Wszystko przelicza na pieniądze. Nie chce mi się po niej jechać, ale naprawdę strach się bać na jakich ludzi wyrosną jej dzieci. Jej mąż bardzo powoli otwiera oczy. Powoli ale w końcu otwiera. Co Ty w ogóle Julia chcesz w życiu robić? Jakie jest Twoje wykształcenie? Czy Ty w ogóle w życiu choć raz pracowałaś? Oczywiście wiem, że to są pytania retoryczne. Odpowiedzi nie będzie. Najlepiej przez całe życie być pasożytem, nic z siebie nie dawać i jeszcze mieć wymagania Czemu ludzie, którzy nic sobą nie reprezentują mają zazwyczaj najwięcej do powiedzenia?
  8. U mnie szyjka z 30 paru skróciła się w 32 tyg do 20. Mojemu ginekologowi wychodził pomiar raz 15 a raz 25 i skierował mnie do szpitala. Do tego czasu miałam bezproblemową ciążę. Od tego 32 tyg musiałam raz w tyg zjawiać się w szpitalu na kontrolne ktg. Miałam się nie forsować, brać dopochwowo luteinę, łykać magnez i nospę. Skończyło się na tym, że urodziłam w 41 tyg a poród był wywoływany:]
  9. Byłam na następny dzień na poradzie laktacyjnej. Zgadza się to, że powodem jest szybki wypływ mleka oraz to, że źle przystawiałam synka do piersi. Zwłaszcza w jednej piersi ten nawał mleka jest spory. Nie nadążał ssać i się krztusił. Dochodzi do tego jeszcze to, że jest dość łapczywy i bardzo się denerwuje jak "natychmiast" nie dostanie piersi po przebudzeniu. Jest już lepiej. Inaczej go przystawiam, pomagam sobie poduszkami tak żeby pozycja do karmienia była "pod górkę" i tak jak wspomniała Eva też ręcznie przed karmieniem uciskam pierś, żeby ten najszybszy wypływ spowolnic. Zdarza się, że jeszcze się zakrztusi ale mysle że idzie nam coraz lepiej. On też już coraz bardziej swiadomie je i radzi sobie z połykaniem. No i przestałam panicznie bać się go karmić bo doszło już do tego, że sie poddałam. Nadal się trochę stresuje przy karmieniu, ale z każdym dniem wierzę, że będzie lepiej. Ten nawał widzę, że już się zmniejsza. Najgorsze są wieczory, gdy je niespokojnie i chce wiecej. Także dziewczyny, które maja podobny problem na serio polecam taka pomoc laktacyjna i nie wolno się poddawać. Połowa sukcesu to psychika i checi.
  10. Oczywiście, że zamierzam skorzystać z porady doradcy ale tak jak napisałam problem jest od weekendu a dziś mamy święto. Dziecko nie zrobi sobie przerwy w jedzeniu, bo czekam na doradcę. Do czasu porady muszę sobie jakoś poradzić.
  11. Czy któraś z Was miała problem z krztuszenien się noworodka przy karmieniu piersią? Mój synek ma ponad 3 tyg i od około 3 dni krztusi się jak je z cyca. Wcześniej nie było takiego problemu. Ładnie przybierał na wadze, robi kupkę i moczy pieluszki. Od kiedy zaczął się tak krztusić jestem mega zestresowana, doszło do tego że boję się go karmić Już próbowałam pozycji do karmienia "pod górkę" i wczoraj nawet był progres a dziś znów mi się zakrztusił. Mleka jest więcej i on też łapczywie je. Przed karmieniem odciagam malutka ilość mleka do laktatora ale to i tak nic nie daje. Teraz ja jestem spieta i zestresowana przed karmieniem i on też bo odczuwa moje emocje. Karmienie stalo się katorga dla nas Dziś się poddałam i dostał pokarm z butelki. Zastanawiam się , żeby karmić przez kapturki bo wtedy mleko leci mniej intensywnie. Jestem już po prostu załamana
  12. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. To pokazuje, że kompletnie nie możesz na niego liczyć. Życzę Ci żebyś donosiła ta ciążę i urodziła wymarzone dziecko. Jednak będziesz z tym wszystkim sama. Nie wiem, może to jest jego uciekanie od problemów. Jednak nic nie tłumaczy takiego zachowania. A co gdyby żniwa odbywały się w dzień porodu? Teściową staraj się nie przejmować. To jakaś wredna, zaburzona kobieta. Póki Twój mąż nie zrozumie, że to teraz Ty i wasze dziecko jesteście najważniejsi to czarno to wygląda.
  13. Mi mój ginekolog prowadzący zalecił zrobienie USG piersi profilaktycznie, bo miałam je robione z dwa lata temu. W trakcie ciąży USG i tak nie wyjdzie w 100% dokładne przez powiększone gruczoły i poszerzające się kanaliki mleczne. Jednak lekarz wykonujący USG i tak zauważy jakby się działo w piersiach coś niepokojącego. Foko Loko ma rację, USG piersi powinno się rutynowo robić co roku.
  14. Czasami zamiast tych wszystkich leków człowiek po prostu potrzebuje towarzystwa drugiej osoby, rozmowy, zrozumienia. Czy oprócz męża i mamy masz kogoś takiego w swoim otoczeniu? To zawsze pomaga, jak jest w pobliżu ktoś na kim można polegać. Przed ciążą zdarzały się u Ciebie takie stany depresyjne? Miałaś robione badania hormonalne? Sorki za to gradobicie pytań ale hormony są bardzo ważne przy tego typu problemach. Zdarza się, że lekarz każe nam łykać psychotropy a hormony nie zbadane. Nie wiem w jakim szpitalu rodziłaś, ale po tym co opisujesz to trzeba go omijać szerokim łukiem. Chyba, że to jedyny szpital w mieście, najbliższej okolicy Nie obwiniaj się o śmierć tej kobiety, bo to nie jest Twoja wina! Pomogłaś jej na tyle ile mogłaś, reszta należała do obowiązków personelu. Może zrobili za mało a może jej stan był na tyle beznadziejny, że nic nie dało się zrobić. Dochodzi do tego zakaz odwiedzin i człowiek jest zdany tylko na personel. Karygodne jest ich zachowanie.Dokładają ludziom jeszcze więcej stresu, pacjentów traktują jak zło konieczne. Niestety tak wygląda rzeczywistość w co drugim polskim szpitalu.
×