Kulfon

Tak, mysle, ze to naturalne obawy dopoki nie przyjmuja romizarow jakies fobii.

Cześć kochanie

Ha ha, ja tez tu lubie pare osob i wcale sie tego nie wstydze Miedzy innymi Was

Pieknie sie Was czyta dziewczyny.

Powiedzialabym mu zeby poszedl z tym do lekarza.

Ten facet sam ma kompleksy. Boi sie, ze przez Twoje gafy ktos o nim zle pomysli. Facet musi popracowac najpierw nad swoim poczuciem wartosci, a potem brac sie za zwiazki. Bo inaczej nie pozwoli Ci byc soba tylko bedzie oczekiwal, ze bedziesz idealna aby czasem nie zrobic mu wstydu. Pomysl czy chcesz zyc z kims takim.

Ciekawe czy poszli na to wesele.

Moze bedziesz miala szczescie i znowu zachorujesz

Przez te Wasze avki czuję się obserwowana.

Może też spróbuję

A po co?

Nie wiem gdzie Ty to miescisz.

Oczywiscie, ze tak, np. gdy ma męczący charakter i w kółko ględzi o tym samym.

Lezaczek zapewne obejrzal na ten temat jakis filmik na YT i juz sie czuje specjalista w temacie.

Zadzwon na policje, niech przyjada. Powiedz, ze maz grozi Ci pobiciem i przetrzymuje dziecko w domu rodzicow. Innego wyjscia nie widze, mam nadzieje, ze przyjada.

Napisala rowniez to:

Z rodzina mozna byc blisko, jak najbardziej, ale z wlasnej woli. Jesli kontakty zaczynaja byc wymuszone i toksyczne to trzeba postawic granice.

To jest pewnie sprawa indywidualna, bo jeden woli sie spotykac codziennie, a drugi raz na miesiac. Zdrowe granice sa wtedy gdy sie nie narzuca drugiej osobie, nie mowi jej jak ma zyc, nie udziela nieproszonych porad i szanuje sie ich prywatnosc, czyli np. nie wpada bez zapowiedzi kiedy chce. Poza tym kazdy dorosly czlowiek powinien byc samodzielny i potrafic zalatwic swoje sprawy sam, mozna czasem poprosic o pomoc, zwlaszcza jesli zmusila nas do tego sytuacja, ale nie wymagac, ze syn lub corka beda wszystko za nas zalatwiac i wszedzie z nami jezdzic. Co do choroby to jest to inna sytuacja, bo w czasie choroby przyzwoitosc nakazuje pomoc nawet obcemu czlowiekowi, ale autorka pisala tez o innych sytuacjach, ktore naruszaja ich prywatnosc.

Wyglada na to, ze on wcale nie chce z Toba zamieszkac, a najgorsze jest to, ze Ciebie za to obwinia. Obiecuje Ci zamieszkanie za dobre sprawowanie, jak bedziesz fajna i mila to z Toba zamieszka, a jak nie to sama jestes sobie winna. Facet nie ma jaj by sie przyznac sam przed soba i przed Toba, ze to nie jest to. Zaloze sie, ze gdy tylko pojawi sie na horyzoncie ktos, kto go zafascynuje to sie z Toba pozegna i jeszcze pewnie Ci powie, ze to Twoja wina. Mysle, ze powinnas sobie dac spokoj choc wiem, ze latwiej powiedziec niz zrobic.

To chyba zalezy od osobnika a nie od plci. Ludzie maja rozne mozliwosci i rozne podejscie do pieniedzy. Czasem to sie zmienia z czasem, jak czlowiek jest mlody to raczej sie nie skupia na oszczedzaniu tylko na wydawaniu.

Bez przesady, jest jeszcze cos pomiedzy, czyli relacje, w ktorych obowiazuja zdrowe granice.

Wspolczuje, z tego co opisujesz to Twoj facet woli spedzac czas a matka niz z Toba. W zasadzie to nie wiem po co sie ozenil, przeciez mogl siedziec sobie z Mamusia i wszyscy by byli zadowoleni.

Lubie spac przy otwartym oknie przez caly rok wlasciwie, jedynie gdy jest bardzo zimno to zamykam.

Moj maz jest z zawodu dyrektorem.

Na szczescie to nie od Ciebie zalezy, bo dopiero by bylo, przeciez to jakies znecanie sie nad dziecmi. Poza tym prawie kazde dziecko potrafi byc agresywne od czasu do czasu wiec wszystkie by siedzialy w klatkach lub w zakladach.