

Justyna27082016
Zarejestrowani-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Justyna27082016
-
Szczerze? Też się nad tym zastanawiałam bo w tej klinice była kiepska komunikacja ogólna, nie tylko z lekarzem prowadzącym byl problem. A teraz jak w tej drugiej klinice u Ciebie? bo masz porównanie
-
Dziękuję bardzo za te słowa. Szczerze mówiąc nie rozmawiam o tym z nikim oprócz męża i z czasem po prostu brakuje mi też opini innych osób na takie tematy. Samo czytanie forum już przestalo mnie satysfakcjonować
-
Najważniejsze, że jest mrozaczek Ja rozważam zmianę lekarza ponieważ poprzedni nie napawał mnie szczególnie optymizmem. Przykładowo - przed stymulacją zapowiedział mi, że nie spodziewa się abym "za dobrze" zareagowała na leczenie przy moich wynikach... Wiadomo, że to skutkowało moim nastawieniem. A podobno wiele też zależy od nastawienia
-
A miałaś inne leczenie? Tzn większe dawki? Czy inne leki? Jak to wyglądało?
-
Paśnik jest bardzo w porządku. Na wizycie stwarza spokojna atmosferę. Można o wszystko zapytać, daje pacjentom kontakt mailowy i odpisuje bardzo sprawnie. Myślę, że podejdę teraz do 2 próby ivf, ponieważ wiem, że też mężowi bardzo na tym zależy. Stara się na mnie nie naciskać ale wiem to. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej i że w końcu się uda- nie tylko mnie ale Nam wszystkim tutaj
-
No ja po poronieniu byłam wrakiem człowieka--gdyby nie mąż byłoby ze mna bardzo źle. Po tych przygodach nie chciałam nic słyszeć ani o in vitro ani o badaniach immunologicznych. Jesienią 2019 przemyślałam wszystko i postanowiliśmy wybrać się z mężem do dr Paśnika do Łodzi, zlecił on badania po których okazało się, że mam za duża odporność i rzekomo właśnie przez to poronienie.. Zakwalifikowali mnie do szczepień od dawcy(męża) w grudniu miałam ostatnia szczepionkę. Była nadzieja ale niestety, minęły 4 miesiące i nic. I właśnie wtedy mąż zaproponował żeby spróbować z in vitro. Wszystkie formalności załatwione błyskawicznie, ze względu na niskie amh lekarz doradził, że nie ma na co czekac. Bardzo się cieszyliśmy, że wszystko tak sprawnie przebiega ale niestety nie udało sie
-
Obecnie mam mieszane odczucia co do 2 ivf już teraz. Wczoraj byłam pewna, że chce, dzisiaj już takiej pewnosci nie mam. W sumie najbardziej mnie motywuje to, że nie będzie trzeba powtarzać niektórych badań, które są kosztowne nie da się ukryć.. Jeśli chodzi o formę psychiczną myślałam, że będzie gorzej ale nie jest źle. Jakoś się pozbierałam. Gorzej było z poprzednimi porażkami - to chyba one jakoś mnie wzmocniły.
-
Pobrano 6 komórek, 5 się zapłodniło. Jedną mi podali w 5 dobie (3AA) , niestety pozostałe 4 przestały się dzielić w 5 dobie
-
Ok, Dziękuję bardzo za odpowiedź trochę się uspokoilam
-
Jestem w trakcie czekania na miesiączkę po nieudanym transferze. Wczoraj dzwoniłam do kliniki i Pani koordynator powiedziała mi, że przy moim amh (0,76) nie ma co czekać i podchodzić do kolejnej procedury w kolejnym cyklu.. Ze względu na to, że żadne blastocysty nie dotrwały do mrożenia, muszę od nowa się stymulować. I moje pytanie- czy któraś z Was tak miała? Czy stymulacja się powiodła? W połowie cyklu idę na wizytę wtedy zapytam lekarza prowadzącego ale póki co może któraś z Was mi coś doradzi. Pozdrawiam
-
Witam. Starania od 4 lat. Niskie Amh. Wysoka PRL. 2017 histeroskopia 04.2017 ciąża biochemiczna 03.2019 laparoskopia, w której wszystko ok 05.2019 ciąża zakończona w 8tc 09. 2019- 12.2020 szczepionki limfocytami 05.2020 in vitro nie udane W trakcie zastanawiania się nad kolejnym in vitro.....