Niburdiama
Zarejestrowani-
Zawartość
16997 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Niburdiama
-
Szczerze w to watpie...bo jak cos po kims splywa to juz nie wraca...nie zal Ci zycia na rozpamietywanie ex?
-
A dopiero co pisalas ze ciagle potrzebujesz rozmowy z partnerem jak opisywalam ze czasem nie mam czasu rozmawiac z Kitkiem. Zabawna jestes.
-
Niby proste, a trudne
-
Dziekuje za wsparcie. Racja, wciaz jest piekne, choc czasem przypomina przypiekajacy kaloryfer
-
Nastawilam sie wlasnie - jak piszesz - na przyjemny urlop, a tu brutalna konfrontacja z rzeczywistoscia, ktora spadla na mnie jak wsciekly pieseł i gryzie mnie
-
Zastanawiam sie czy nie moge z Nim podrożować...w sumie mogę...ale wtedy chyba musialabym udawac Jego laptopa i bylabym od Niego w pelni zależna...
-
Nawet jakos to idzie z ta tesknota, kiedy jest dzien roboczy i napiety harmonogram to Jego wyjazd przypomina 5 min rozlaki i juz jest z powrotem. Ale mysmy zaplanowali wspolnie urlop i nagle zmienily sie plany i to mnie po prostu rozwalilo. Tak jakby ktos dziecku zabrał lizaka sprzed nosa.
-
Zawsze mozna zmienic zdanie, nawet i w malzenstwie.
-
Ja tez i nie wiem co tu wymyslic, zeby sie zreaktywowac.
-
Ale do tego sie nie da przyzwyczaic. Serce rozrywa mi na milion kawalkow ilekroc wyjezdza...
-
O niewiernosc nie. Raczej o obojetnosc.
-
Rozwalilo mnie to. Juz tak sie cieszylam jak male dziecko, ze pobedziemy sobie dluzej w koncu i jak zawsze zreszta plany sie pokrzyzowaly. Damn it
-
Juz jestem. Przebieglam sie troszke i poskakalam. Od razu wiecej energii do rozwazan. ☺
-
Racjonalnie podchodzac nikt by nie wszedl, jednak milosc nie wybiera...
-
Cos za cos. Nie mozna miec wszystkiego.
-
Znikam powoli, bo swidrujace Oko Kirke mnie przyslania. Wroce jak wyjdzie slonce....
-
Hmmmm nie ma sensu tu wdawac sie w szczegoly, Kirke oko patrzy i innych zainteresowanych wpisami sledzacych z wypiekami na twarzy moje posty i robiacych rozpoznanie, by wystawiac expertyzy, wiec powiem tylko tyle, że jak masz byznysa to masz rozląki. Chyba wiesz co mam na mysli.
-
Ale tu nie o to chodzi. Po prostu jestesmy wkomponowani w pewna calosc i jak cos ruszysz to cala konstrukcja sie zachwieje. A starych drzew sie nie przesadza jak mowi porzekadło. Ty wyjechalabys nagle do USA, bo tam jest Twoja milosc i rozpoczela zycie od nowa majac dzieci tutaj? My nie mamy dzieci jeszcze, ale kontekst jest podobny.
-
Jasne, zmieni prace, ktora ❤
-
Prawie
-
A bardziej życiowa propozycja?
-
Nie chce zmieniac, ale dobijaja mnie te rozląki.
-
Ty wybierz inne miejsce w ktorym bedziesz lepic poglady ludzi jak plasteline pod swoje dyktando bo ty tak uwazasz i wmawiac im ze to z nimi jest problem. zaatakowalas mnie i to jest fakt, nie ze mna te numery.
-
wpadał, żeby pogadać z moim meżczyzną jak akurat jest u mnie. Ale ostatnio przyszedł, a mojego Skarba nie było. Poszedł do sasiada i mu powiedział, żeby nie przychodził.
-
Jedynym agresorem tu jestes ty, bo skoro nie podoba Ci sie temat to wychodzisz, ale twoim celem jest hejt prawda boli nie?