Ja mam wrażenie, że Ewka zaczęła sobie folgować odkąd spiknęła się z Sarą. Wcześniej miała plan na odchudzanie, nawet była już widoczna utrata kilogramów, potrafiła przyznać, że nadwaga szkodzi zdrowiu.
Później zaczęły się ich wspólne nagrywki i pitolenie o samoakceptacji, pewności siebie, i o tym że niczego nie muszą, bo grube też są piękne. Obie zaczęły coraz bardziej rosnąć wszerz, a przypuszczam że wraz z nimi również niektóre widzki.
Temat zdrowia gdzieś zupełnie się ulotnił, a przecież chyba to jest najważniejsze, czego zwłaszcza Sara nie przyjmuje pod rozwagę. Bo najszczęśliwsza jest pijąc i tyjąc.
Na szczęście Ewa ma na tyle oleju w głowie, że próbuje znów trenować.