navani
Zarejestrowani-
Zawartość
53 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez navani
-
Od sierpnia się z kimś spotykam. Układało się różnie, były kłótnie, można powiedzieć, że zerwaliśmy w styczniu ale wyglądało na to, że wracamy do siebie, razem spędziliśmy Walentynki. Po czym on niespodziewanie musiał wyjechać za granicę. Pisaliśmy do siebie prawie codziennie, ale przestał się do mnie odzywać jak mu napisałam, żeby pozdrowił żonę ode mnie. Byłam zła na niego bo się okazało że on dopiero ma się rozwodzić podczas gdy ja byłam przekonana że ma już to za sobą... Nie odzywa się do mnie już prawie 2 tygodnie, napisałam w międzyczasie ze dwa razy do niego na messengerze w sposób neutralny ale widzę że wiadomości są dostarczone ale nieodczytane. Nie wiem co o tym myśleć, nie robił czegoś takiego do tej pory. Czy tak właśnie wygląda ghosting czy mu coś się stało? Mam ochotę napisać do wspólnego znajomego czy ma z nim kontakt ale nie chcę wyjść na desperatkę...
-
Mi pomogło założenie konta na portalu randkowym, nic co prawda z tego poważnego nie wyszło jak na razie ale oderwałam się myślami...
-
A niby jak mogłabym mu narobić problemów? Nawet nie wiem jak jego żona ma na imię itp.
-
Cóż, plan z zaproszeniem na FB się powiódł, wygląda na to, że facet żyje i miewa się dobrze a ja padłam ofiarą klasycznego ghostingu
-
Od sierpnia się z kimś spotykam. Układało się różnie, były kłótnie, można powiedzieć, że zerwaliśmy w styczniu ale wyglądało na to, że wracamy do siebie, razem spędziliśmy Walentynki. Po czym on niespodziewanie musiał wyjechać za granicę. Pisaliśmy do siebie prawie codziennie, ale przestał się do mnie odzywać po mojej uszczypliwej uwadze na temat jego ex-żony i trwa to już prawie 2 tygodnie. Napisałam potem dwa razy do niego na messengerze w sposób neutralny ale widzę że wiadomości są dostarczone ale nieodczytane. Nie wiem co o tym myśleć, nie robił czegoś takiego do tej pory. Czy tak właśnie wygląda ghosting czy mu coś się stało? Mam ochotę napisać do wspólnego znajomego czy ma z nim kontakt ale nie chcę wyjść na desperatkę...
-
W sumie jest to jakiś pomysł, może wyślesz mu zaproszenie do znajomych? Napiszę priv.
-
Trochę dziecinne gierki... No ale jest bardziej przyjęte że to facet może być "namolny" niż kobieta...
-
A czemu do niej nie zadzwonisz?
-
Na moim telefonie spokojnie widać całe zdanie na pasku a ja się do niego nie rozpisywałam...
-
Otóż to, nie zablokował mnie ani nie wywalił ze znajomych... A 2 wiadomości ode mnie w ciągu 2 tygodni to chyba nie jest namolność..
-
Jest jeszcze opcja czytania wiadomości bez klikania na nią tylko rozwinięcie z paska... Nie widzę też żeby był ostatnio aktywny na FB a do tej pory brał udział w różny webinarach...
-
Raczej mi nie wyglądał na zdradzającego męża, od półtora roku jest w Polsce podczas gdy żona została za granicą. Do tego słowa wspólnego znajomego. No ale oczywiście głowy sobie nie dam uciąć...
-
No jest taka możliwość, choć do tej pory się tak "nie bawił"... Jest na literkę R. Skąd wiesz że jesteś w "spamie"?
-
No właśnie nie zablokował, sprawdziłam tą opcję z koleżankę i inaczej to wygląda. Naprawdę wolałabym być zblokowana, przynajmniej bym wiedziała co jest grane...
-
No też tak sądzę, takie sprawy należy dość wcześnie sobie wyjaśniać a nie po paru miesiącach zaawansowanej już znajomości... Na to on odbił mi piłeczkę, że mu nie powiedziałam że sama jestem po rozwodzie...
-
No nie, równie dobrze by mógł rzucić fochem będąc na miejscu...
-
Z tego co piszecie to nie ma co już pisać do gościa
-
Uczucie było u obojga ale tarły się dwa mocne charaktery, może byśmy się dotarli gdyby nie ten wyjazd...
-
Nie wiem jak mam się zająć sobą, pracuję, spotykam się z koleżankami itp, byłam nawet na randce ale nadal patrzę czy ON coś mi odpisze, czy jest aktywny na FB...
-
Ale mówił mi że wróci tak szybko jak się da...
-
No miał swoje sprawy jak to mówił, nawet nie wiem dokładnie czym się zajmował w ciągu dnia... Kłótnie były z mojej strony niby o pierdoły ale generalnie nie miałam odczucia żeby mu zależało zbytnio na mnie...
-
No właśnie, wyjechał zająć się swoimi sprawami a ja tkwię w zawieszeniu...
-
Pewności nie mam bo go nie odwoziłam osobiście na lotnisko ale na 99,9% by się zgadzało bo sprawdziłam godziny lotu itp....
-
No teraz wiem że głupio, mogłam po prostu zapytać jak idzie sprawa rozwodowa... Wolałabym, żeby po prostu napisał że ma mnie dość itp. a nie znikał bez słowa. Nie widzę też żeby był aktywny w necie tak więc naprawdę nie wiem co się dzieje
-
Zapytałam go dlaczego nie odpisuje i czy czuje się urażony. Ale moje wiadomości wiszą jako nieodczytane...