Cześć dziewczyny! Nie wytrzymam i muszę Wam się pochwalić co mi się dzisiaj przytrafiło! Za mną drugi transfer, dzisiaj 5dpt i oczywiście nie mogłam wytrzymać żeby nie zrobić bety. Uprosiłam męża żebyśmy dzisiaj rano skoczyli na badanie. Bardzo się baliśmy ale ciekawość zwyciężyła. Z samego rana pojechaliśmy do pobliskiego labo, krew pobrana, teraz musieliśmy czekać do 14. Niezmiernie się dłużyło!! Od 13 do 14 co minute odswiezałam emaila.. I nic! O godzinie 14:40 zadzwoniłam do labo jak się okazało dopiero wtedy raczyli mnie poinformować że analityka od hormonów nie ma bo się rozchorował i moich wynikow nie będzie!!! Będą dopiero w poniedziałek! Załamałam się.. W poniedziałek to ja mam już zrobić betę wyznaczona przez moją P. Doktor. Przez godzinę albo i więcej przeczesywałam internet żeby znalesc labo które działa popołudniu, znalazłam 50km odemnie ublagalam męża żebyśmy pojechali, tak w 15min zebraliśmy się w drogę do Katowic wzięłam opcje na cito i po 2 godzinach miał być już wynik i znowu czekanie...
Nie uwierzycie ale udało się!!!!!!!!!!!! Warto było przemierzyć te km!
5dpt bhcg 42,8!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę się pozbierać!!!!!!!!!!!!!!!