Ok, wiem jak to zabrzmi tutaj, ale pytam poważnie
A jeżeli tak, to w jakim celu - skopać d..ę, wylać żale? Myślałam żeby po prostu, pogadać, jak kobieta z kobietą, bo w sumie nie wiem co ona wie oprócz tego że on ma rodzinę.
Niby wiem, jak będzie chciał odejść to go nie zatrzymam, ale bezczynność doprowadza mnie do szału, a pole do manewru w rozmowach z nim już mi się skończyło. "Nie ma problemu, nie drąż."
Rzadko tu bywam, ale mniej więcej kojarzę specyfikę, dlatego będę wdzięczna za ograniczenie kpin i zlośliwości do niezbędnego minimum - w końcu trochę mi się tu życie sypie
Dodam jeszcze że oboje mamy dość liberalne podejście do związku i seksualności, i sam seks nie stanowi dla mnie problemu; raczej to że ona zaczęła oczekiwać więcej, a on - odsuwać się ode mnie.