Powiem szczerze, że rozumiem uczucia Julki. Też jestem rozczarowana, że nie mogłam zorganizować mężowi przełomowych urodzin, że nie widziałam się z mamą od ponad pół roku, a z babcią od roku machałyśmy sobie tylko przez okno. Straciłam pracę, nie mogę znaleźć nowej, więc siedzę w domu. Ale wiecie czego nie znoszę? Że ona nie kuma w jak bardzo uprzywilejowanej pozycji OBIE jesteśmy. To w jaki sposób jęczy na ten temat w filmach i na Instastory pokazuje jak bardzo jest odklejona od rzeczywistości. Ma zero taktu i empatii. Nie musi iść tyrać do nędznej roboty, jej bliska rodzina jest zdrowa i gotowa pomóc, ma dom, gdzie może sobie urządzić mnóstwo rzeczy. Komentarzy na temat Covidu nawet nie komentuję, bo sama prezentuje jaką jest ignorantką. Coraz częściej mam wrażenie, że ona mocno potrzebuje pomocy psychologa. To rozmemłanie, brak higieny to mogą być objawy stanów depresyjnych. Serio życzę jej zdrowia i więcej samoświadomości, żeby sama sobie pozwoliła być szczęśliwa i przestała gonić za złudnymi "marzeniami".
PS. To czyszczenie dywanu xD