Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agrest

Zarejestrowani
  • Zawartość

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Agrest

  1. Agrest

    Męczennice związkowe

    Nie zgadzam się z tym,że dzieci będą ważniejsze...mój prawie były mąż odszedł ode mnie i dzieci i wogole o synu nie pamięta a corke raz na jakiś czas zabiera....za to dzieci swojej kochanki chyba pokochał,co mnie bardzo boli. W Sądzie grał idealnego tatusia ,ale jak tylko zapadł werdykt z orzekaniem o jego winie pokazał swoje prawdziwe "ja". Odwołał sie i po roku czasu mam wyznaczoną rozprawę. Kwestia formalna,ale ile trzeba czekać.... wracając do meritum sprawy ,nie dla każdego ojca dzieci są najważniejsze. Przykre, ale jakże prawdziwe...
  2. Moj nie był i nie jest,ale jak mi opowiadał ,co czasem robił zwlaszcza z menelami to Szok człowieka może złapać.Rażenie paralizatorem było na poziomie dziennym
  3. Jeśli chodzi o wine to zależy. Ja udowodniłam po 2 latach walki,że on zdradził i dostałam rozwód wyłącznej winy męża,a że się odwolal-uwazam,że jest bez honoru- to inna sprawa...nadal jestem mezatka i tyle...
  4. Z siostrą zlodziei może nie,ale myślę,że sypiał z innymi. Co to ma za znaczenie z kim sypial? Ważne,że to robił. Zrozum,że faceci inaczej nie potrafią. To my-kobiety jesteśmy ich szyją w związku, to my dbamy o nich i ja widzę już po 2 latach,jaką dobrą żoną byłam. Niby jest z tą swoją, ale każdy mówi,że zdziadzial,, przytyl i wygląda strasznie. To mi sprawia zajebistą satysfakcję. Nie życzę mu źle bo i po co? Karma już powoli wraca do niego. Los sam im się odwdzieczy, zobaczysz. Widzę,że masz dużo gniewu,ale to nie jest dobry doradzcą
  5. A moim zdaniem się mylisz...Oni naprawdę nie są inteligentni. Chcą myśleć,że błyszczą. Ostatnio mialam sytuację,że była partnerka w pracy mojego męża poprosiła mnie o rozmowę. Okazało się,że gdyby tylko chciała mogłaby go "utopic" w pracy. Zrozum,że my-baby jesteśmy dużo sprytniejsze od nich. Mój prawie były mąż rzuca o wszystko, o każda rzecz materialną. Wiesz,jaką mam satysfakcję,jak pisze do mnie ublizając mi? Aż mi się buzia śmieje,gdy o tym pomyśle. Pokazuje w smsach,jaki jest płytki. Moi przełożeni nawet mają z niego polewke, jak to czytają. Wiem,kiedy pisze jego nową 100kg baba a kiedy on. On myślał,że jak mnie zostawi to będę po nim płakać,a ja sobie radzę i to całkiem nieźle. On próbuje mnie zniszczyć a tym samym niszczy siebie,jedynie dzieci mi żal,bo one cierpią przez niego bardzo. Dziewczyno, jak wstaniesz w ..., będzie smierdziec. Nie ruszaj tego,bo po co te nerwy?
  6. Kochankowie pracują razem, przecież romanse nie są oficjalne. Przykładem jest mój były mąż, każdy wie,ale nie oficjalnie. Z autopsji wiem,że gdyby tylko pozwolić to każdy poszedlby do łóżka. Ja nigdy męża nie zdradzilam,chociaż mój mąż nagle sobie przy rozprawie rozwodowej,że zdradzilam go z 3 komisariatami na raz.
  7. Trzeba mieć naprawdę poczucie niskiej wartości pisząc takie bzdury. Ja wyszłam za mąż, gdy on jeszcze nie był minutowym,więc do jakiej kategorii mnie zaliczysz? Żal to mi Ciebie,bo po Twojej wypowiedzi wnioskuje,że raczej z nimi nie jesteś.
  8. Bardzo ładnie to ujujęla"powtorki nie bedzie". Dlatego zaczęłam żyć, spotykać się, bawić,czego nie mogłam robić przez 15 lat życia. Dlatego też staram się zapomnieć o nim,choć mamy dzieci i on nie daje on sobie zapomnieć,co nie oznacza,że dla dzieci. Póki mojej sprawy nie ma, on udaje,że chce się widywać z dziecmi,ale coraz częściej wychodzi,że niestety tylko udaje
  9. Judytko. Wiem,jak boli, to co opisalas. Mój mąż też mi powiedział,że mnie nigdy nie kochał,choć wiem,że to nieprawda. Był dobrym mężem, myślałam,że jest inny niż wszyscy,ale jednak pomyliłam się. Też ma kochankę, głupia,brzydką i grubą, tez z naszego wspólnego komisariatu.Tyle,że Twój mąż miał jeszcze jaja,żeby się przyznać,mój jest na tyle tchórzem,że do tej pory idzie w zaparte,że mnie nie zdradził, odszedł od nas tak poprostu. Naprawdę też to,co przeżyłam ja i nasze dzieci to tylko my wiemy,ale powiem Ci jedno. Karma wróci na 100 %. Jestem tego pewna. Zacznij żyć, bo to bardzo pomaga. Ja choć są momenty zwątpienia i tęsknoty za nim, mogę powiedzieć,że narodziłam się na nowo. Nie rozpamietuj tych chwil,choć wiem,że łatwo się mówi. Staraj się wyluzować,spotykają się z przyjaciółmi, korzystaj z życia. Gdybyś chciała porozmawiać na priv. Wal jak w dym.
  10. Jestem też w tym bagnie i mam w rodzinie strażaków i pielęgniarkę oraz nauczycielkę. Każdy zawód jest trudny,ale tylko policja i wojskowi mają aż tak bardzo spaczoną psychikę. Sama widzę,że się zmieniłam,tylko ja potrafiłam się ogarnąć, A mój prawie były mąż nie. Najgorsze jest to,że do policji przychodzą teraz ludzie,którzy tak naprawdę mają na wszystko wywalone, A Ci starsi stażem już są wypaleni, dlatego uważam,że każdy policjant w swojej karierze w pewnym momencie osiągnie dna, tylko nie każdy będzie potrafił się z niego odbić
  11. Są szanse, dopóki formacja ta go nie zniszczy. Sama jestem w tym bagnie
  12. Ja też pracuje w policji i rozowodze się z policjantem. Mój były mnie nie bił,ale torutowal psychicznie i zdradził z policjantka
  13. Ja też jestem w tym środowisku i z przykrością potwierdzam słowa przemdowczyni. Jestem prawie "była " żoną policjanta, który zdradził po 15 latach i zostawił mnie z 2 dzieci dla grubej i głupiej policjantki,która też zostawiła swojego męża policjanta z 2 dzieci. To nie film, to rzeczywistość
  14. Witam Panie. Minęło 1.5 roku od odejścia mojego męża. Pamiętacie,jak mówiłam,że " doradza " mu koleżanka z pracy? Tak mu doradzala,że stała się jego partnerka. Oczywiście on się do tego nie przyznaje. Po wylaniu 1000 łez postanowiłam działać. Wynajelam detektywa, który jasno i wyraźnie dał mi dowody na jego zdrade, przeniosłam się na inny komisariat, co okazało się najlepsza decyzją,jaką mogłam podjąć. Nawiązałam kontakt z jej też prawie byłym mężem i w koncu zaczynam żyć. Rozprawy jeszcze nie mialam,bo zostały odwołane,ale to 1.5 roku pokazało mi,na kim mogę polegać. Wiem,że mam naprawdę multum przyjaciół. Ludzie,którzy pracują z moim byłym i jego kochanką wszyscy mi mówią,że nie wiedzą,gdzie on miał oczy. Chociaż wiem dlaczego odszedł. Jego kobieta jest intelektualnie słabsza niż ja A uroda nie grzeszy. Waży ok 100kg i Może ma 1.50 w kapeluszu. Dziwilam się,że zamienił inteligentną kobietę na "coś takiego",Ale wszystko się wyjaśniło. Mój były potrzebuje glupsze istoty od siebie,wtedy się dowartosciowuje. Kiedyś nie pozwoliłam powiedzieć na niego złego słowa,teraz jego koledzy mówią,że dziwili się,że ja byłam z nim. Zrozumiałam,jak niszczył mnie psychicznie. Teraz jestem mu wdzięczna,że tak zrobił. Jedyne,o co mam do niego pretensje,to,że dzieci przez niego cierpią,chociaż i w tej sferze jest już lepiej. Pamiętam zdanie,jak były spytał się mnie,czy mowiac źle o jego kochance dowartosciowuje się. Tak,miał rację, ale dzięki temu zrozumiałam,że już nie musze się bać,że wróci z pracy i usiądzie w pokoju,zje obiad, zdjęcie spodnie i koszulkę i będzie cały dzień "na laptopie". Słuchając ludzi, którzy z nimi pracują czuje pewnego rodzaju satysfakcje. Ludzie mówią,że coś się z nim zrobiło,że zmienił się. Dowodem na to będą zeznania w Sądzie. Gdy odchodzilam z tamtego komisariatu, żegnając mnie ktoś powiedział głośno,że dziękują mi,że tak scalilam zespół i że prawie każdy może zeznawać. Wylamaly się tylko 4 osoby. Pamiętam,jak były mówił,że tu pracuj A ludzie fałszywi. Mylił się bardzo. Mam z większością bardzo dobry kontakt , ba nawiązałam kontakty nawet z jego byłymi znajomymi, nawet oni są po mojej stronie. Dziewczyny, głowa do góry. Po każdej burzy wyjdzie słońce. Ja w końcu zaczęłam je dostrzegać. Życie po rozowdzie naprawdę może być piękne a jemu życzę szczęścia z nią. Jeśli ma być szczesliwszy to czemu nie? Robię rozwód z orzekaniem o winie,bo wiem,że mam rację i nie pozwolę sobie już na przemoc psychiczną z żadnym facetem. Nie podoba się, to spadaj. Znam już swoją wartość i na powodzenie nie narzekam. Nie dajcie się. Przede mną trudną batalia,ale wygrałam bitwę i wierzę,że prawda zwycięży i wygram wojnę. Pisze to,bo wiem,że niejedna z Was myśli,że świat się już skończył. To nie prawda. Jeden rozdział w życiu się skończył, następny się zaczyna.....
×