Takajedna123

Przeczytalam Twoj post autorze i szczerze bardzo Ci wspolczuje patowej sytuacji. Jako zwolenniczka walki o zwiazki, zwlaszcza jesli sa dzieci i uczucie i dobranie przed dziecmi bylo - a z tego co piszesz tak to wyglada, to mimo wszystko radzilabym Ci robic wszystko, co w Twojej mocy zeby zawalczyc o ten zwiazek. Moim zdaniem powinienes pojsc sam na terapie jesli ona nie chce i razem z terapeutka (kobieta) ustalic jakis plan dzialania. Na pewno terapia pozwoli Ci tez zrozumiec bardziej sytuacje, moze okaze sie ze Ty tez robisz cos zle o czym nie masz pojecia? Mozesz tez na poczatek przygotowac sie razem z terapeutka do rozmowy z zona. Czy zona jest swiadoma, ze jesli nic nie zmieni to sytuacja moze potoczyc sie tak jak tu piszesz? Czasem ktos latami robi cos zle i nawet nie wie, ze drugiej stronie az tak to przeszkadza, ze dluzej nie wytrzyma. Co do seksu - wspolczuje, ale mysle tez ze u Was to takie bledne kolo. Nie dogadujecie sie, mijacie, wiele lat dziecko w sypialni, wiec ta bliskosc gdzies uciekla i ochota na igraszki tez. Moze ustalcie jakis plan dzialania, powiedz zonie ze musicie bardziej podzielic obowiazki i zagospodarowac czas na wspolne randki (wiem, ze teraz wychodzenie z domu to problem, ale zawsze cos da sie wymyslec - sam na sam bez dziecka i bez presji od razu na seks - a jak bedzie milo to moze i ona nabierze ochoty?).;)

W takim razie moze tu tkwi przyczyna, bo zakladam, ze przez te 6 lat miales jakies relacje (mam na mysli nie zwiazek a randkowanie)...?

Sa faceci, ktorzy maja takie podejscie.jak piszesz i to calkiem normalne. Ale niestety na tinderku jest plaga takich, co szpanuja drogim zegarkiem i autem w leasingu na tle palemek. Nie ma tez sie co dziwic, sporo lasek na to leci...

Trudno powiedziec gdzie tkwi przyczyna w takim razie. Ogolnie dziwi mnie to co piszesz o tinderze, bo ja i moje kolezanki singielki mamy podobne zdanie o facetach na tinderze i kolo sie zamyka. Mysle, ze faceci tacy jak Ty duzo pracuja i wiele rzeczy przedkladaja na prace. Ja swego czasu bylam w zwiazku z osoba podobna zawodowo do Twojego opisu i niestety praca i wszystko wokol pracy bylo wazniejsze niz praca nad relacja i czas ze mna. To samo zauwazylam pozniej spotykajac sie przez jakis czas z innym takim facetem. To imponuje na poczatku relacji, ale z czasem zaczyna meczyc jesli 3/4 wspopnego czasu to rozmowa o 'jego pracy'... Co do pandemii doskonale rozumiem, teraz jest mega trudno z poznawaniem kogos, ale tez tak na 'chlopski rozum' skoro i tak nie ma jak i gdzie sie spotkac to wiele osob odpuscilo temat nawet na portalach randkowych... Trudno tez mi Ciebie oceniac po krotkim opisie, ale moze po prostu niektore kobiety oniesmielasz jesli dowiaduja sie jakie masz osiagnievia na koncie?

Przeczytalam Twoj opis i szczerze, znam co najmniej kilka kolezanek, ktore by znajac Twoj opis by sie z Toba umowily. Tylko, ze na Twoim miejscu nie afiszowalabym sie z zarobkami, bo wlasnie sporej czesci kobiet (wiem po swoich kolezankach nawet) zaswiecilyby sie oczy na ta Twoja kase i latwe lekkie zycie u Twojego boku). Wiem, ze moze brzmi brutalnie i nie wszystkie laski takie sa, ale tez kiedys myslalam, ze to sciema, dopoki nie poznalam pogladow niektorych dziewczyn z mojego otoczenia... Dziwi mnie, ze na tinderze nic z tego - o ile wszystko co piszesz o sobie to prawda(chyba ze po prostu nie trafiles na TA WLASCIWA).W stolycy akurat pelno jest ladnych, ogarnietych dziewczyn za to niewystarczaco duzo dla nich atrakcyjnych, ogarnietych mezczyzn. Moze masz za duze wymagania? Ja kilka miesiecy temu calkiem odpuscilam temat klikania na tinderku , probujac tam trafic na kogos normalnego, z pasjami i ambicjami. Niestety faceci ze stolicy na tej apce to albo straszni pozerzy chwalacy sie ajfonkiem i zdjeciem zegarka na beemce albo totalnie nieciekawe typy, by nie powiedziec 'przegrywy' bez pasji, zainteresowan, ze slaba praca, w dodatku zaniedbani i otyli...

No coz. Zgadzam sie, ze madrze w tej sytuacji nie postapila. Ja jej mimo wszystko wspolczuje i mam nadzieje, ze jednak sie pozbiera i relacje Malej z ojcem sie jakos unormuja.A to, ze ona sie nie chce z nim przyjaznic po czyms takim to mnie nie dziwi. Co nie zmienia faktu, ze nie powinna mu utrudniac kontaktu jednak.

Nie rozumiem. Luska nie ma nic do tego, pisze o tym, ze mielicie tu swoje teorie, a nic tak an serio nie wiecie. A to, ze on na pewni nie odszedl po 8tyg walkowane jest codziennie.

Moim zdamiem calkiem realne ze on po 8tygodniach zawinal japonki, tylko, ze pozniej byly ryki, spazmy, moze naciski rodzin ze dzidcko na swiecie itp i wrocil 'na probe' albo tylko po to, zeby jej jednak pomoc. A ona krecila korbka i udawala dalej, ze to Hani idealny bo wiemy jak jest. Nie ona jedna sciemnia na yt.

A skad wiesz czy rzeczywiscie tak jest. Piszecie tu ciagle ze Luska be, ze nie wpuszcza Dre do malej, ze rodzina utrudnia, ze Dre zostawil je jak Mala miala wiecej niz 8 tygodni itp itd. Ze Dre na pewno nic nie zrobil. No skad ta pewnosc? Ja sie nie upieram przy zadnej opcji. Moze faktycznie Luska go nie wpuszcza a moze nie. Moze rodzina utrudnia mu kontakt a moze nie maja tu nic do gadania? Mozna by tak dlugo wymieniac. Ja tez pewnosci nie mam. A Wy widze tak...smieszne.

To nie jest niczyja wina, ze ja opuscil. Luski tez moim zdaniem nie. Po prostu on sie w niej nie zakochal. Moglaby sie zamienic w watla, mila paprotke i codziennie biegac na fitness i to nke bylo to. Dziwi mnie, ze walkujecie w kolko to samo majac tak naiwne myslenie. Radze rozejrzec sie wkolo, sporo jest par, ze babka jest z wygladu/zachowania podobna albo i duzo gorsza niz Luska i ' o dziwo' ma spoko faceta. Milosc jest slepa. Po prostu. Z ytuubowego swiata, polecam zwrocic uwage na kejs Boogie i jej Krzycha. Co do hejtu, tak mam wrazenie, ze komentujecie kazdy jej ruch, ton glosu, czesto cos w czym ja nie widze problemu (a widze tez sporo tych rzeczy co Wy, wiec nie to, ze uwazam ze Luska jest taka super) i do wszystkiego jestescie w stanie sie doczepic byleby udowodnic jakim to Luska jest potworem. Do upadlego co dziennie komentujecie to samo, jak to Luska nie dopuszcza Dre do widzen z Gajka (skad ta pewnosc?), jak to miala slubna suknie na slubie Marzenki itp itd. Nie rozumiem tez czego czepiacie sie tego, ze sie przeprowadzila na Olsztyn. Moim zdaniem najmadrzejsza decyzja w tej sytuacji jaka mogla podjac. Mala ma na pewno lepiej majac kontakt z rodzina, rodzenstwem ciotecznym i innymi dziecmi niz gdyby Luska siedziala sama na tej Legio na tym wynajmie (nawet jesli przy tym co drugi weekend Dre by odebral mala). Co do jej metod wychowawczych, zgadzam sie ze wiele rzeczy robi zle, ale do kazdej matki/vel maDki mozna sie przyczepic. To takie typowo polskie 'a gdzie czapeczka?' slyszane czesto na spacerach. Nikt nie jest idealny.

Serio masz urojenia. Wysylasz Luske do psychoatry a na Twoim miejscu dalabym jej dobry przyklad i poszla pierwsza. Nie miesci Ci sie w glowie, ze ktoa sie moze z Toba nie zgadzac i nie przyklaskiwac jak inne hejterki tu? Czyta Was tu sporo osob, nie kazdy sie udziela po prostu.

Sorry, dla mnie Pucle to nie 'ciety jezyk' tylko strasznie chamska, sfrustrowana baba, ktora nie ma swojego zycia tylko sie o wszysto przy....do Luski. Ja tez za Luska nie przepadam, ale nie udzielam sie na tym watku, bo dla mnie za bardzo sie o wszystko przyczepiacie i to na pewno nie jest konstruktywna krytyka czy swobodne komebtowanie jej tworczoaci. Raczej czysty hejt. A Pucle to dla mnie najgorszy sort czlowieka. Bez odbioru.

No za cene tych mieszkan (jednego czy drugiego) w Srodmiesciu mialaby chociaz te milka metrow wiecej na dodatkowy pokoik (a zawsze to cos) gdzies w dalszych dzielnicach Warszawy (wiadomo Mokotow czy Powsile by to nie bylo). Ale tak na serio nie czaje jej podejscia. Ona jakos tak na wszystko ma wyrabane, zyje teoche jak wyzwolona 20kilkuletnia singielka - ze jej nie przeszkadza mieszkanie na kupie, byle blisko do Centrum miec na imprezy i kawki z psiapiami. Kazdy w sumie zyje jak chce, ale ona ma jednak 4te dziecko w drodze. Pamietam, jak ogladalam ja w czasach jak sie pojawil Roman, to sie dziwilam, czemu jakiegos remontu nie ogarniaja zeby poprzestawiac sciany w tym mieszkaniu i wyodrebnic chociaz jeden dodatkowy pokoj. To kamienica byla, wiec pomieszczenia tam sa dosc duze. Kuchnie tez mieli spora, mozna by spokojnie cos wykombinowac. Nie znam w sumie nikogo, kto by mieszkajac w Stolicy i zyjac w miare na poziomie tak zyl. Wiadomo, ceny nieruchosci sa tu spore, ludzie sie cisna na roznych metrazach, ale zawsze cos kombinuja jak sie rodzina powieksza zeby chociaz te scianki przesunac albo ogarnac w tanszej dzielnicy wieksze lokum. A ona wcisnela 3jke dzieci w 1 pokoj i nara...

No akurat wiekszosc tych jej straszych produkcji (teraz od dawna nie ogladam) pokazywalo, ze te dzieci byly wiecznie nienajedzone. Ciagle podkradanie jedzenia w trakcie gotowania itp. Tez mnie to dziwi, bo wygladalo jakby na serio zalowala tym jedziom. Zwlaszcza ze nie jedza miesa, to tym bardziej nie powinna tym dzieciom zalowac na porcji, zwlaszcza ze one rosna...