WarszawskaLALA

Napisała o tym opisując B. Story było odpowiedzią na pytanie o B. An zachowuje sie tak, jakby bardzo chciała żeby jej córka byla w spektrum i żeby cały swiat o tym wiedział. I to jest najbardziej ohydne.

Wiecie jak to na zebraniu, nasza ziemniaczana królowa jest jak płatek śniegu, wyjątkowa i delikatna a tam 20kilku dorosłych i pani, która coś gada. Jest hałas, dużo zapachów. Przebodźcowalo się maleństwo

An napisała cos w stylu ze Basia ma bardzo wysokie IQ ale na problemy z codziennymi sprawami, nie rozumie emocji i może jej sie zapomnieć isc do toalety

Ja myślę, że oni te plytki po prostu pomalują. Może być też tak, ze mama Mariusza daje im hajs na remont, skoro to jej dom

Przymierza buty i pyta corki czy jej lydek nie pogrubiają nogi chude jak patyki. Zaburzenia odżywiania jak nic

Ale sie nie mogę doczekać tego vlogmasa, jak nigdy

Rozumiem, że ona średnio może się ruszać ale tydzień z oglądaniem przez okno śniegu? W takich okolicznościach przyrody nie pospacerowac?

Patrzę na ten pokój i jestem w szoku. Miałam takie łóżka za nastolatki z siostrą. Ona się tam nie wyśpi...

Ona mówi na niego pan bulwa czy Wy to wymyśliłyście?

Jak jeszcze mieszkała w Portugalii to dodała taki kafelek na story "spacerujemy z Łukim po plaży i rozmawiamy o fizyce kwantowej"

"ojej jaka jestem malutka, facet zdołał mnie objąć"

Ale że kto, jej ZIEMNIACZKI?!

Dopiero obejrzałam wigilijny vlog i muszę przyznać że niesamowicie im zazdroszczę tej atmosfery i tylu dzieci przy wigilijnym stole. Ja co prawda również mam spora rodzinę, ale mojacóreczka póki co nie doczekała się kuzynostwa mimo że ma już 6 lat. A z dzieciństwa właśnie pamiętam spotkania z kuzynami jako coś wspanialego i do dziś mamy super kontakt

Moja 5 latka szalała z dziadkami do 1. Tylko jej pierwszego sylwestra gdy miała 5 miesięcy położyliśmy ją spać wczesniej a i tak obudziła się przed północą. Więc wszystko jej dotychczasowe sylwestry to podziwianie fajerewek na dworze i zabawa do 1-2. Ale ona z tych dzieci które jak mogą to śpią do 11

Na początku z góry proszę o nieocenianie jedynactwa, ludzie mają jedno dziecko z miliona powód, nie wszystkie są zależne od nich. Czy Wasze jedynaki potrafią bawić się same? Moja córka ma 5,5 roku, jedyne co robi sama to rysuje, gra w gry na telefonie i ogląda bajki. A i tak przez ten cały czas potrzebuje naszej obecności i ciągłego zagadywania. Na różne okazje dostaje wymarzone zabawki, lego, lalki i one leżą nie ruszone dopóki któreś z nas, ja lub mąż nie zainicjujemy zabawy nimi. Albo córka nas prosi o zabawę z nią. Samodzielna zabawa w odgrywanie ról nie ma prawa bytu, ciągle musi być mama albo tata którzy będą ruszać zabawkami i nimi mówić. Jestem już tym mega zmeczona, przez cały dzień jęki że się nudzi, że mam z nią coś robić, przytulać, trzymać za rękę. Ja pracuje z domu, robię z nią mnóstwo rzeczy, razem gotujemy, pieczemy, jakieś pracę plastyczne, rysowanki ale ile można. Do przedszkola więcej nie chodzi niż chodzi bo jest cały czas chora. Zresztą jak chodzi to i tak mówi że jej się tam nie podoba, wraca i dalej jęki. Z dzieciństwa pamiętam że dużo bawiłam się sama, mam rodzeństwo ale 5 lat młodsze więc zanim dorosło do zabawy ze mną to ja już byłam uczniem. Nie szukam rady bo myślę że nikt mi jej nie da, a raczej pocieszenia że nie jestem w tym sama...