Misiowie puszyści

Wiem kurka! Ma boleć! Kot na mrozie czeka!

Nie chrzań mi tu tylko odpowiadaj jak mężczyzna czy topimy tego kota czy nie! Ja królika pieczonego na Wielkanoc potrzebóję!!!

I tak jedząc przypomniałem sobie, że najbardziej morderczym w historii polskiej kryminalistyki był gang plantatorów truskawek. Przez kilka lat napadali na kantory i zabijali od razu wszystkich ludzi w nich a zrabowane pieniądze inwestowali w rozwój swoich plantacji truskawek bo tym się zajmowali i do tego im pieniądze z napadów były potrzebne. Poszli siedzieć bo jednego z nich ruszyło sumienie i sam poszedł na policję. Policja wcześniej nie była w stanie nawet podejrzanych wytypować. Udowodniono im ponad 60 zabójstw ale podejrzewani są o ponad 100. Siedzą do tej pory. A truskawki dobre mam

Znałem kiedyś jednego człowieka. Weszedł na drzewo i spadł! Rękę sobie złamał i poszedł do domu ale nie umarł tam. Miesiąc później samochód go potrącił i do szpitala go karetka zawiozła a tam umarł!

Miłość jest uczuciem. No wiem, miało być w trzech zdaniach ale nie chce mi się lać wody i trzy słowa wyszły.

Eee dlaczego? Dobrze wybiegana kocina z kota dachowca lepsza jest od cielęcinki. Polecam też nóżki yorka pieczone z miodem. Wspaniała przekąska do ciemnego piwa, portera najlepiej Dobre też są policzki chomicze w sosie własnym długo gotowane na małym ogniu. Idealne do młodych ziemniaczków.

z oprawianiem kota najpierw trzeba zastanowić się nad celem. gdy kota oprawiamy w celach kulinarnych na pasztet czy szaszłyki a futerko was nie interesuje wtedy żywego kota dobrze jest sparzyć wrzątkiem, gdy chcemy robić salami to w tym wypadku lepiej sprać go kijem zamiast wrzątkiem parzyć. jeśli jednak interesuje was futerko to niestety nie doradzę, nie oprawiałem jeszcze kotów w tym celu. w celach rytualnych też jeszcze nie ale zainteresowało mnie to. możecie coś więcej napisać na ten temat?

Tak będzie wyglądał. Pokażę gdy skończę ale to zejdzie kilka miesięcy Kwarantanna już mi się kończy i wracam do pracy więc teraz mniej czasu będę na niego poświęcał a jeszcze na wczesnym etapie budowy jestem.

Na razie tyle mam zrobione. Jeszcze nie wygląda widowiskowo ale stopniowo będzie https://zapodaj.net/5ce04eb0abdcf.jpg.html

Nic nikomu nie proponuję. Nie ma dobrych rad dla każdego. Ludzie mają różne charaktery i różne rzeczy im pasują, w różnych dobrze się czują i dobrze im one wychodzą. Moje metody Tobie mogą nie pasować i nie będą dobrze wtedy działać a ogólne zasady sam łatwo znaleźć możesz. Nie będę Ci dawał konkretnych rad na metody. To jest coś jak ubranie szyte na miarę, ja sobie uszyłem. Ty musisz uszyć sobie. I tak jak ubrania zużywają się, trzeba szyć nowe. Więcej bym Ci mógł zaszkodzić niż pomóc. Ja tylko tak z doświadczenia swojego oceniłem i zwróciłem Ci uwagę na błędy jakie zaczynasz według mnie popełniać.

To fakt, ja lubię swoją pracę choć to nie jest moje jedyne źródło zarabiania i mógłbym jej nie robić. Ale lubię i sprawia mi ona przyjemność Czasami aż dumy z siebie jestem gdy mam poważny problem z czymś trudnym w pracy i daję radę zrobić dobrze W pracy czasem się trochę śmieją ze mnie że bardzo widać kiedy mi dobrze idzie bo zaczynam wtedy z przedmiotami rozmawiać

Tak, podstawa to chronienie kapitału i zarządzanie ryzykiem ale gdy strategia przestaje dawać zyski to jest równoznaczne ze wzrostem ryzyka gdy się dalej ją stosuje. Trzeba szukać innej która da zyski nie zapominając o ochronie kapitału bo to zawsze jest podstawą.

Ale w ten sposób ciągłe góra stoisz, nie masz już szans na sensowny zysk a tylko ryzyko że warunki zmniejszą się na mniej korzystne do Twojej strategii. Bo na to się zanosi. Ryzyko rośnie a zyski w praktyce znikły. Czekając na zmianę warunków na korzystne masz tylko ryzyko. Szukając nowej strategii masz szansę ją znaleźć. O to chodzi. Stać Ciebie na to ryzyko jakie zacząłeś ponosić? Sam sobie na to odpowiedz.

Czyli dobrze szacowałem Twój "portfel" No na rentiera to on się nadaje tak jak żyjesz niewiele ponad minimalną krajową. Można już nim inwestować ale Ty się boisz inwestycji i trzymasz się rentierskich strategii a te już nie działają w obecnych warunkach przy Twoich środkach. Albo zmienisz strategię albo powolutku będziesz tracił. Warunki są zmienne, zawsze tak było. Gdybym liczył że warunki na które nie mam wpływu będą zawsze korzystne dla sposobów działania jakie akurat mam lub że zmienią się na takie wtedy popełniałbym błąd. Trzeba się dopasowywać do warunków. W mojej ocenie Ty popełniasz taki błąd. Żarło Ci dobrze choć dość powoli ale długo i przyzwyczaiłeś się. Boisz się zmienić sposób działania ale stare Ci już nie działają dobrze. I już nie będą.

Tak, tu się zgodzę. Problemem małego kapitału jest dużo większe ryzyko by uzyskać odczuwalne zyski. W takiej sytuacji ja bym wolał zaryzykować w razie co i tak prawie nic bym nie miał i niewiele by się moje życie zmieniło. Szukałbym możliwości zwiększania dochodów a nie liczył na takie ofert w których to bank na pewno zarobi a ja tyle z tego będę miał że kwota w mojej ręce jest większa niż zazwyczaj choć tak naprawdę powoli, drobnymi sumami mi wyciągano pieniądze i w efekcie to straciłem.

Zawsze tak jest w cięższych czasach, czym mniej wykwalifikowany pracownik tym łatwiej go zwolnić dla oszczędności. Są łatwiejsi do zastąpienia, rezygnacji z ich pracy czy narzucania gorszych warunków i tacy pracownicy najbardziej cierpią.

Tyle Tyle że przy założeni np stałej inflacji 2% rocznie na koniec po piętnastu latach oszczędzania łącznie wkładając bezwzględnie 36k otrzymuje się co prawda 42k ale mają one wartość 31k sprzed 15 lat. Oczywiście te 36k jest rozłożone w czasie więc stopniowo mniej się wkłada uwzględniając inflację ale inwestycji też tu nie widzę. Jeśli inflacja będzie większa wynik będzie gorszy. Inwestycję podejmuje się z nadzieją na zysk, tu go nie będzie więc nie można nazwać tego inwestycją bo nie będzie zysków a jak ktoś ma nadzieję to źle. Do tego trzeba bardzo dokładnie przestudiować regulamin, co w nim jest i bardzo prawdopodobne że dopuszczalne są zmiany regulaminu w czasie umowy a to już by wszystko zmieniło i nie liczyłbym na zmiany na korzyść oszczędzającego.

Z bi jest ten problem, że ma dwa razy więcej możliwości do zdrady i kompletnie nie wiadomo na kogo uważać

"Zapłatą" może być też szczęście dziecka z tego, że jest się dumnym z jego pracy. Wtedy obie strony mają "zapłatę". Ja tylko czasem siostrzenicą się zajmuję to nie mam dużo doświadczenia

Trochę zbyt wąsko myślisz. Praca to nie tylko etat, pracą jest każda działalność wymagająca jakiegokolwiek wysiłku. Odkurzając sobie też pracuję.

A to dobrze bo nawet dobrymi chęciami można "stworzyć potwora"

Czy ja wiem? Trochę ryzykowne, nie szkoli to tak, że za darmo nie pomoże nawet bliskim?

To racja bo w takim przypadku najczęściej zamiast odkładania nauczy się dziecko nic nie robienia jeśli mu się nie zapłaci i nawet sobie nie będzie robiło tylko czekało aż mu się zapłaci.

No bo jechałeś na wysokich stopach i ogólnym wzroście, inflacja też była wysoka więc realnie przyrost masz mniejszy. Nie szukałeś innych metod a ta się wyczerpała. Bez zmiany strategii będziesz powoli jechał w dół. O tym Ci chciałem napisać. Takie ostrzeżenie, tyle. Ucz się i szukaj, to jedyna metoda.