Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wiosenka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    746
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wiosenka

  1. Mi jak sama robiłam stymulacje też nic nie dali, ale poprosiłam i przesłali bez problemu cały opis od embriologa każdego zarodka w co drugiej dobie. Nawet tych, które nie dotarły do końca. A z KD dali to wszystko przy transferze. Plus zdjęcia zarodków transferowanych. Dziewczyny chyba mam niepowściągliwe wymioty ciężarnych. Już ledwo żyję i psychicznie tez ciężko . Wizytę u lekarza mam za tydzień , ale i tak nie zdecyduję się na leczenie, bo za dużo o nim poczytałam i wole się pomęczyć niż ryzykować. Póki nie wyląduje w szpitalu to wytrzymam.
  2. Wiosenka

    In vitro 2020

    A ja zaczynam się zastanawiać czy moje mdłości są jeszcze normalne. Męczę się od 7 tygodni, ale to szczegół, najgorsze jest to, że najpierw były mdłości, potem okazjonalne wymioty, a teraz wymiotuję już po kilka razy dziennie i bez większego powodu. Wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień we wtorek i wtedy zobaczę czy może mi jakoś pomóc. Niestety z tego co czytałam, to prawdziwe leki na niepowściągliwe wymioty ciężarnych to są leki, których zastosowanie w ciąży jest dość kontrowersyjne. Czyli zawsze tylko jeśli zagrożenie spowodowane wymiotami jest gorsze niż ewentualne ryzyko dla płodu i efekty uboczne. Dlatego i tak pewnie nie zgodzę się na takie leczenie, chyba że będę już całkiem odwodniona i wyląduje w szpitalu. Na razie jeszcze jestem w stanie jeść, wiec chyba nie jest całkiem źle. Super, że tak szybko będziesz miała transfer. Oby ten świąteczny był tym szczęśliwym.
  3. Wiosenka

    In vitro 2020

    Gratuluję Wam obu dziewczyny @aga36 bardzo serdecznie. Super wiadomości, oby tylko takie były z nami do końca tego roku. Co ja piszę... oby zawsze były tylko dobre I jeszcze życzę Wam, żebyście nie miały żadnych mdłości, nawet najmniejszych
  4. Wiosenka

    In vitro 2020

    Trzymam kciuki, żeby rozglądał się teraz uważnie dookoła i stwierdził : " tu jest super, zostaję na następne 9 miesięcy " Chcecie mnie wykończyć? Co tak późno te wyniki ? Ale jeśli Wy wytrzymacie, to i ja dam radę
  5. Ja od dnia transferu byłam na chorobowym, a od drugiej pozytywnej bety w 10 dpt na ciążowym zwolnieniu. Oczywiście zadzwoniłam do szkoły, zeby ich poinformować, ze sie nie zobaczymy przez dłuższy czas i zaczęło się sapanie, że tak wcześnie na zwolnieniu, ze może zrezygnuje ze zwolnienia bo beda rodzice wydzwaniać (bo w tym roku uczę same klasy ósme) itp. WIec powiedziała, ze mam ciaze zagrożoną i że po macierzyńskim biorę jeszcze rok wychowawczego, wiec zobaczymy sie za 3 lata. Wydzwaniali do mnie przez pierwsze dwa tygodnie żebym uzupełniała jakieś tabelki, statystyki i z inna biurokracją ale potem przestałam odbierać telefon i przestali dzwonić. Pracodawca moze sobie sapac, ale w ciaży jesteś chroniona.
  6. Lutinus i prolutex, oba wychodzą we krwi, tak samo luteina.
  7. Wiosenka

    In vitro 2020

    Dobrze jest rozmawiać, u mnie nie było tematu, przez cały okres starań (4 lata) nie wspomnieliśmy o tym ani razu, może tylko przez pierwsze dwa miesiące starania w takiej formie "jak się dziecko urodzi to damy mu ten i ten pokój np", ale jak nie wyszło w dwóch cyklach (a w pierwsze 3 ciąże zaszyliśmy zawsze w pierwszym cyklu starań) to udawaliśmy że nic się nie dzieje. Ja na pewno przeżywałam to mocniej, każdy okres był dla mnie jak cios w brzuch. Gdy pierwszy raz wspomniałam o in vitro, to tez prawie nie rozmawialiśmy tylko technicznie ile to będzie kosztowało, jak to wygląda. Choć wtedy mąż mi powiedział, ze bardzo by chciał żeby się udało i gdy pierwsza stymulacja zakończyła się niepowodzeniem widziałam, ze było mu z tym bardzo ciężko. Tak czy siak teraz jestem 11 tydz + 3 dz ciąży i nie wygląda to tak jak w naturalnych ciążach. Wtedy jak zrobiłam test to zanim jeszcze było USG o bhcg nawet nie wspomne bo nigdy go nie badalam, to wiedziała cala rodzina, od razu jeździliśmy po sklepach i oglądaliśmy wózki, łóżeczka itp, rozmowy na temat płci i jak to będzie były na porządku dziennym. Teraz jest cisza. Jestem w ciaży, ale nawet nie używamy w rozmowie ze sobą tych słow - jesteś/ jestem w ciaży. Pomimo tego, ze nie mam już wielkich obaw o ciażę. Niepłodność, oczekiwanie i niepowodzenia bardzo głęboko wpływają na naszą psychikę, mam nadzieję, ze jest to wpływ okresowy, że jak każda z nas doczeka sie swojego szczęścia, to zaczyna już wtedy zyć i cieszyć się normalnie.
  8. Wiosenka

    In vitro 2020

    nie płacimy za te badania, one sa w pakiecie a skoro klinika chce robic to ja np nie widze problemu, zwłaszcza, ze w 3 dpt pokazuje twoj nieciazowy poziom bhcg , co dla mnie tez było ciekawe I tak i nie. Tzn i tak większośc z nas mówi jestem 11+ 4 np, ale tak naprawdę to jest 12 tydzień. Bo liczac w lekarski sposób wyrzucamy jeden tydzień zupełnie , tak jak by zniknął. Zresztą książki, które są pisane tydzień po tygodniu tez liczą 1 i 2 tydzień jeszcze przed zapłodnieniem a 3 dopiero po owulacji. To jest tak jak dziecko kończy miesiąc i jak ma miesiąc i 20 dni nikt nie mówi, ze ma miesiac tylko to jest drugi miesiac jego życia a dwa miesiace kończy za 10 dni itd. Dlatego aby uniknać zamieszania najlepiej pisać 7+5 itp
  9. Ja mam wrażenie, ze we wszystkich duzych klinikach jest fabryka. Wdać to na kadym etapie. Codziennie ten sam schemat, rano kilka - kilkanaście punkcji, potem kilka - kilkanaście transferów, potem wizyty lekarskie i tak aż do nocy. I od nowa. A jeśli chodzi o 5 dpt to jeszcze nie jest on przesadzony. Szkoda, ze nic nie drgnęło, bo byłabyś spokojniejsza, ale szansa jest jeszcze jak najbardziej Dokładnie też tak myślę. Chociaż my obydwie miałyśmy niskie wartości na początku, u mnie dopiero w 4 weryfikacji poszybowały w górę, to nie zmienia to faktu, że w 5 dobie weryfikacja jest jeszcze bardzo niepewna.
  10. W cześci klinik są pakiety badań po transferze tzw weryfikacje, bada się progesteron, estadiol i hcg. W invictie jest to dokładnie 3, 6 i 10 dpt . Betę bada sie trochę przy okazji, bo i tak pobierana jest krew, a nie słyszałam jeszcze, żeby komuś w 6dt beta nie drgnęła, Ja w 7 miałam 27 bete a to i tak było mało w porównaniu z innymi dziewczynami. Ja uważam, ze te weryfikacje są słuszne, ponieważ od razu widać gdy coś jest nie tak z progesteronem, u mnie był za niski i dołożyli mi więcej, gdybym leczyła się klinice gdzie tych badań nie robią pewnie nie byłabym już w ciąży.
  11. Wiosenka

    In vitro 2020

    Ehhh, bardzo mi przykro kochana, naprawdę kibicowałam Tobie i reszcie dziewczyn testujących teraz i w najbliższych dniach
  12. Wiosenka

    In vitro 2020

    To jest niestety mankament czytania tego (czy każdego innego) forum. O ile dostajemy tu tony wsparcia, odpowiedzi na męczące pytania itp to niestety widzimy bardzo smutne historie tak naprawdę na prawie każdym etapie ciąży i nawet wcześniej. Ja tez miałam tak, że świetnie zapamiętywałam tygodnie i dni gdy któraś z forumowiczek napisała np o tym, że serduszko przestało bić czy coś innego się wydarzyło . Każdy taki tydzień gdy już przychodził był dla mnie koszmarem, ciągle zastanawiałam się czy moje maleństwo daje sobie radę. Może i te moje hiper mdłosci nie są takie najgorsze, ponieważ zawsze myśle sobie, że gdyby coś się stało to mdłości by się skończyły. Dopiero w 11 tygodniu sie uspokoiłam, po pierwsze dlatego ze wyczytałam, ze od 11 tygodnia poronienia zdarzają sie już bardzo rzadko, że dziecko jest juz mniej narazone na czynniki zewnętrzne no i nie przypominam sobie, aby któraś z Was pisała, że na tym etapie coś sie jeszcze wydarzyło. (Jeśli sie wydarzyło, to nie przypominajcie mi prosze ) 22 grudnia mam USG prenatalne i po nim jeśli wszystko bedzie ok zamierzam już nie martwić sie wcale, ale i tak jest juz super
  13. Wiosenka

    In vitro 2020

    Mi wychodziło ok 800-1000 zł na tydzień (przez 7 tygodni) po transferze za sam progesteron, bo brałam lutinex i prolutex, chyba dwa najdrozsze. Trochę za późno o tym tu napisłam i dziewczyny podpowiedziały, że luteina w ciaży jest za darmo i spokojnie mogłam ją brać zamiast Lutinusa.
  14. Wiosenka

    In vitro 2020

    Nawet w naturalnej ciąży, takiej gdzie dochodzi do zapłodnienia spontanicznie, czasami zdarza się, ze poziom progesteronu jest za niski. Jeśli plamisz to zbadaj progesteron, nie jesteś na lekach wiec wynik nie będzie zafałszowany. Jeśli progesteron jest w normie to nie ma się czym martwić, ale jeśli jest za niski, to lekarz zapisze Ci "wspomagacz i nie będziesz się stresować plamieniami."
  15. Bardzo smutny wynik przykro mi Tyle sie nacierpiałaś po tym transferze
  16. Myślę, ze po takim okresie starań warto wybrać się do specjalisty. Nie od razu do kliniki wspomagania płodności, ale najpierw do kogoś kto ma na ten temat pojęcie. Czasami podstawowe badania wskazują na problem, który łatwo wyeliminować, a czasami sytuacja jest trudniejsza.
  17. Wiosenka

    In vitro 2020

    Odstawił mi go w 8 tygodniu ciaży, a od od dzisiaj (11tydz + 1 dzień) biorę już tylko lutinus 1x dziennie
  18. Wiosenka

    In vitro 2020

    A ile bierzesz progesteronu. Ja brałam po transferze 3x3 Lutinus (100g progesteronu w tabletce) + 2x prolutex w zastrzyku i dopiero wtedy miałam dobre wyniki progesteronu. Jak będziesz robiła betę to zrób też progesteron, ale nie bezpośrednio po zastrzyku czy tabletkach tylko raczej przed przyjęciem ich. Dawno tak się nie uśmiałam, jeszcze będziecie stękać tak jak my jak Wam się mdłości nasilą. Z całego serca życzę Wam, żeby te prawdziwe, nasilone mdłości Was ominęły. Nie każdy je odczuwa, wiec nie są one niezbędne do prawidłowego przebiegu ciąży,
  19. 6 mrożonych komórek - 5 się rozmroziło 2 blastocysty 5.1.1., 2 blastocysty 5.1.2 Z dwójką dzieci jest łatwiej niż z jednym, bo bawią się razem i nie siedzą tak na głowie jak jedno dziecko. Jeszcze trzy zarodki, to ja bym się nie wahała, najwyżej nie wyjdzie i po sprawie, Twój problem się rozwiąże
  20. Wiosenka

    In vitro 2020

    Nie ma co się przejmować, niedługo będziemy się z tego śmiać. Mój maż do dzisiaj opowiada historię jak w pierwszej ciąży zwymiotowałam w markecie hostessie na tackę z czosnkowymi bake rollsami, bo mi je niespodziewanie podsunęła pod nos. Ja nie wymiotuję często w sumie w tej ciąży kilka razy, ale trzeba przyznać, że jak już mi się to przytrafi to potem mam kilka godzin spokoju i czuję się wyśmienicie, a boli mniej niż to zatrzymywane i częste podbijanie. Liczymy dni i tygodnie, w końcu przejdzie, najpóźniej przy porodzie
  21. Wiosenka

    In vitro 2020

    A w którym jesteś teraz tygodniu?
  22. Wiosenka

    In vitro 2020

    Współczuję tego mieszkania nad kuchnią, chyba bym umarła. I ja czekam teraz i liczę, ze każdy dzień będzie tym ostatnim z mdłościami, wiem, ze jak tylko się skończą to od razu o nich zapomnę, wiec się nie martwię, ale chętnie bym zasnęła i obudziła się już po
  23. Ja miałam objawy, plamienie i ciągniecie, ale wiele dziewczyn pisało, ze nic nie czuły/ nie plamiły, wiec wydaje mi sie, że te wszystkie objawy to loteria i też czasami wytwór naszej wyobraźni. Równie dobrze można je mieć i nie być w ciąży albo nie mieć i być. Pomijam przyjmowanie tony hormonów, które też mają ogromny wpływ na objawy.
  24. Wiosenka

    In vitro 2020

    Czasami myślę, ze lekarze nie myślą. Rozumiem żeby pacjentkę informować o tym co się dzieje, ale sprzedawać kobiecie w ciaży "podejrzenia " na podstawie krwawienia? Ile z nas tu krwawiło czy plamiło nie zliczę nawet. Były krwiaki, niski progesteron, niewyjaśnione przyczyny i inne których nie pamiętam. A ciąże pięknie się rozwijały. Oczywiście, ze czasami dzieje się coś złego , ale taka obserwacja na podstawie samego krwawienia to dla mnie przesada. Czekaj spokojnie na USG, a ja trzymam kciuki żeby wszystko było ok.
  25. Wiosenka

    In vitro 2020

    Chociaż to mało szlachetne, to jednak cieszy ze nie jestem w tym sama. Czasami zastanawiam się czy wszystko ze mną w porządku, może dolega mi coś jeszcze. Wczoraj powiedziałam mężowi, ze od dzisiaj rana już nie będzie mdłości, bo wyczytałam, że kumulacja jest w 9 i 10 tygodniu a ja dzis mam 11+0. No i wstałam z dobrym nastawieniem, niestety szłam na badania krwi na czczo i jak Pani kazała odstawić mocz na stolik to juz wiedziałam, że nie wyjmę go normalnie z torebki. No i oczywiście zwymiotowałam im w gabinecie. Mam już strasznie dość, cały czas powtarzam sobie "eyes on the prize" z tych mdłości będzie moje wyczekiwane maleństwo, ale i tak trudno wytrzymać, zwłaszcza, ze tak bardzo chciałabym utrzymać zdrową, zbilansowaną dietę dla dziecka a w tej chwili jest to absolutnie niemożliwe. Dobrze, ze chociaż twarożek z rzodkiewką mogę jeść, zawsze coś. Mięso, większość warzyw nie wchodzi nawet w grę. A te krople Anaketon są w 100% bezpieczne czy są jakies ograniczenia w stosowaniu?
×