-
Zawartość
746 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wiosenka
-
Super, że dobrze się czujesz. Podczas stymulacji tylko nieliczne kobiety mają jakiekolwiek dolegliwości - wzdęcia itp. Więc spokojnie, stymulacja na pewno działa.
-
Bardzo dobre informacje Gratuluję
-
Bardzo przykra wiadomość Jakkolwiek to teraz brzmi, pamiętaj, że przyjdą jeszcze radosne dni. Trzymaj się
-
Emilia, miejmy nadziję, że pierwszy i wtym staraniu ostatni bardzo za to trzymam kciuki
-
Witaj, przykro słyszeć, że transfer Ci się nie udał ale najważniejsze, że odpoczęłaś i będziesz mieć więcej sił do walki. No i dzięki za informacje Witaj. Super, że do nas dołączyłaś. Jeśli chodzi o stymulację to ja nie miałam żadnych objawów, a trochę się tego obawiałam. Ogólnie wszystko do przeżycia, nawet te zastrzyki, trochę mniej przyjemne jest pobranie komórek, ale to też każdy ma inaczej. Mnie jajniki ciągnęły dość boleśnie i nieprzyjemnie jeszcze przez kilka dni po, ale to nie było nic czego nie było by warto znieść "dla sprawy". Czy będziesz miała robiony transfer świeży czy będziesz mrozić? Jeśli świeży to po 3-5 dniach powinien się odbyć, a potem to już tylko oczekiwanie na betę i jej wynik. powodzenia i trzymam kciuki
-
Spokojnie, to że większość to nie znaczy ze wszystkie z 1-2 transferu. Zawsze trzeba pamiętac, że statystyka to tylko liczby a nie prawdziwe życie. Prawda jest taka, że trzeba próbować ile można ze swoimi komórkami i ew jeśli jest to do zaakceptowania zostawić sobie furtkę finansową na koniec, żeby wypróbować KD. Gdybym wiedziała, ze finansowo to udźwignę to na pewno spróbowałabym jeszcze 2 razy własnej stymulacji, ale nie chce brać kredytu na dość niepewne jednak procedury. No i w mojej głowie dziecko urodzone przeze mnie jest moim dzieckiem a nie każdy jest w stanie w ten sposób na to spojrzeć. Ja trzymam za Ciebie kciuki i wierzę mocno, że w Twoim przypadku będzie do trzech razy sztuka. Masz już zaplanowany termin trzeciej stymulacji? Ja się zawsze na początku ekscytuję, ale potem ochłonę, na tym etapie po 4 latach walki bardzo trudno jest mi uwierzyć, że kiedyś spotka mnie jeszcze to szczęście. I tak leczę sie w Gdańsku w Invictie.
-
Już po wizycie, najpierw pozwoliłam mówić lekarzowi wyjaśnił co i jak, że warto spróbować stymulacji jeszcze raz, bo była jedna blastka a w moim wieku z każdej trzeba się cieszyc itd, potem ja sama zapytałam jak to wygląda z KD, powiedział, że moim przypadku ma sens, ponieważ komórka młodsza itp, ale jak mu powiedziałam, że właściwie nie myślę już o własnej stymulacji tylko na 95% jestem zdecydowana na KD, to się wyprostował, ożywił i zaczął opowiadać jak nakręcony. Że w tym wieku to własciwie stymulacja nie ma sensu, że latami może trwac a efektu nie bedzie, że w moim przypadku szanse wzrastają z 5% (bo tyle wynosi szansa na uzyskanie donoszonego i zdrowego dziecka w wieku 42 lat z jednej stymulacji) do 85% I że mój wiek jako taki przestaje być czynnikiem, ponieważ liczy się wiek komórki. I co mnie zaskoczyło, zdecydowana większość donoszonych zdrowych ciąż w tym wieku jest z 1 lub drugiej stymulacji (prawdopodobnie kobiety te maja lepszej jakosci komórki) a jeśli nie udało sie w 1-2 to już szanse spadają drastycznie. Jeśli chodzi o techniczne sprawy w mojej klinice wyglada to tak - decyzja nalezy do mnie, nie ma zadnych ograniczeń ani wymogów, można podchodzic do KD już zamiast pierwszej stymulacji. Jeśli mają mrożone komórki kobiety podobnej fenotypowo do mnie (wzrost, budowa, kolor oczu , włosów, skret włosa, grupa krwi) to mogę mieć in vitro już w nastepnym cyklu, jeśli nie to szukają dawczyni, ale ja mam nadzieję, ze z moją urodą stastycznej polki nie bedzie problemu, zreszta , nie robi mi to aż takiej róznicy, wszystkie cóki mają moje niebieskie oczy i jasne włosy, wiec gdyby nawet dawczyni była trochę ciemniejsza jak mój mąż to byłabym zadowolona , a to ja ostatecznie decyduję o wyborze. Są dwa programy ok 20 tyś - 6 mrożonych komórek i dostajesz te które rozmrożą się poprawnie, ale jeśli będzie ich mniej niż połowa (czyli rozumiem, że 2) wtedy dostajesz kolejne 6 mrożonek. Czyli gwarantowane z tego masz trzy ładnie rozmrożone komórki. ok 30 tyś dostajesz 12 komórek i tak jak poprzednio jeśli połowa się nie rozmrozi ładnie to dostajesz kolejne 12 . Jeszcze jest gwarancja jednej 5 dniowej blastki , ale muszę doczytać jak to działa (znowu dostałam książkę prawie do przeczytania na ten temat) W mojej klinice mają lepsze statystki z komórkami mrożonymi (85%, ze świeżym synchronizowanym transferem tylko 64% ) Przepraszam, ale zupełnie zapomniałam zapytać jak wygląda sprawa z adopcją zarodka ale mogę zapytać następnym razem.
-
Nie zwróciłam uwagi na to co napisałaś. Ile miałaś blasek zdrowych z 1 a ile z 2 stymulacji?
-
No właśnie te pieniądze. Po przeczytaniu "całego internetu" doszłam do wniosku, ze chyba nie ma sensu dalej próbować z własnymi komórkami. Gdybym miała nieograniczone źródło pieniędzy zapewne skłaniałabym się do jeszcze 2-3 prób ze stymulacją a potem przerzuciłabym się na KD. Jednak po wpisach na rożnych forach i z artykułów internetowych widzę, ze w tym wieku ekstrymalnie rzadko udaje się wyhodować 1-2 blastki z pobranych komórek w jednej stymulacji, potem większość z nich i tak jest z wadami, a nawet jak nie to często dochodzi do poronień. Natomiast przy KD sytuacja mocno sie zmienia, ponieważ wiek przestaje mieć znaczenie. I tu właśnie skierowało się moje myślenie. Może to jest moja szansa, nie chce się wypłukać ze wszystkich pieniędzy a potem nie będę już miała skąd wziąć na KD. A ta genetyka nie jest dla mnie aż tak ważna, mam już swoje genetyczne dzieci wiec mogłabym wychowywać adoptowane dzieciątko gdyby ktoś zagwarantował mi ze nikt mi go nigdy nie zabierze i ze trafiło by do mnie po urodzeniu. Na jutro umówiłam sie na wizytę do mojego lekarza i porozmawiam z nim na poważnie na ten temat. Zobaczymy co on powie.
-
Ja już trzymam Powodzenia ! W pewnym wieku to już trochę loteria. Jedna kobieta zachodzi w ciąże przez przypadek ale reszta ma pod górkę Teraz myśle intensywnie co dalej.
-
Musze przyznać, ze gdy zaczynałam starania cztery lata temu kwestii wieku w ogóle nie brałam pod uwagę, mam wiele przypadków dzieci urodzonych po czterdziestce w rodzinie (moja siostra zaszła w ciąże w pierwszym cyklu planowania mając już 40 lat i urodziła zdrową córkę) ale im więcej czytam tym bardziej mnie to przygnębia. Miałam tylko jedną stymulację z 8 komórkami z której została mi jedna 5 dniowa blastka, która po dwóch tygodniach okazła sie wadliwa, w dodatku był to chłopiec a ja mam trzy córki. I W pierwszym odruchu chciałam się poddać zupełnie, tyle przeczytalam na temat szans wyprodukowania zdrowej blastki w moim wieku, że uzałam, że nie będę pieniędzy wyrzucać w błoto. Teraz natomiast zaczełam mysleć o komórce dawczyni. Zastanawiam się nad tym bardzo poważnie. Może zamiast stresować się kolejnymi stymulacjami i ich wynikiem po prostu zaakceptować fakt, że coś juz u mnie sie przestawiło. Szanse na ciąże i zdrowe dziecko z taką komórką bardzo mocno rosną. Już sama nie wiem co robić. Poddać sie? stymulować? spróbować z komórką dawczyni ?
-
GRATULUJE !!!!!!!! Bardzo mi przykro Wydaj mi sie, że do trzech razy warto próbować Pieniądze zostały wydane na procedurę, która sie nie udała, wiec już ich nie odzyskamy, ale nie mogę powiedzieć, żeby było mi ich szkoda. Nie wybaczyłabym sobie gdybym nie spróbowała. Jak widać raczej uda Ci sie dotrzymać limitu --- bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki.
-
Witajcie dziewczyny. Chciałam Wam tylko napisać, że ja kończę swoją przygodę z in vitro. Wczoraj dostałam wyniki badania genetycznego i niestety moja jedyna blastka jest nieprawidłowa Wcześniej już zdecydowaliśmy z mężem, ze będzie to nasze jedyne podejście i myślę ze to dobra decyzja. Biorąc po uwagę statystykę dla mojego wieku kolejna stymulacja może mi przynieść znowu 1 może dwie blastki, a może nie przynieść żadnej - co mi od początku mój lekarz tłumaczył (70-80% komórek jest nieprawidłowych w wieku 42 lat)..... ale miałam nadzieje. Wszystkie wyniki moje i męża są idealne, dlatego myslałam, że ta statystyka mnie nie dotyczy. Niestety w mojej klinice stymulacja z biopsją jest największym wydatkiem (ok 20 tyś + 2 tyś za badanie genetyczne każdego zarodka), wiec podejmowanie kolejnej próby, która może nie dać żadnego efektu jest moim zdaniem bezcelowe. Zwłaszcza, że z każdym miesiącem jestem coraz starsza wiec szanse maleją a nie rosną. Ciesze się, że podjęłam tę próbe, bo już teraz wiem, ze powinnam odpuścić, widocznie jestem za stara na dzieci. Cały czas patrzyłam na moją siostrę i kuzynkę, które urodziły po czterdziestce zachodząc w ciąże bez najmniejszych problemów, ale widocznie każdy organizm jest inny. Mam już dzieci, więc zamiast na własne maleństwo będę czekać teraz na wnuki Gratuluję Ci serdecznie Klara. Trzymam kciuki za Was wszystkie ! Obyście jak najszybciej doczekały się swoich małych słoneczek.
-
Witamy serdecznie i daj znać jak poszło Zapraszamy i pisz jak najwięcej
-
Zuzanna weź głęboki wdech policz do 100 ! i się zrelaksuj. Ja nie robiłabym już testów z moczu chyba, ze za jakiś czas jeden na pamiątkę. Taki stres nikomu w ciąży nie służy. Czekaj spokojnie na betę i ciesz się ciążą Gratuluję
-
Powodzenia KARKA
-
Mój zarodek to bl 5.2.2 Wypytałam i 4 na początku to blastocysta a 5 to blastocysta wykluwająca sie , 6 to byłaby wykluta
-
Na pewno by dzwonili gdyby nie czekały. Spokój to ważna sprawa w Waszym przypadku. Trzymam za Was kciuki i oczywiście za wszystkie dziewczyny, które są przed i po transferze
-
Bardzo mocno trzymam kciuki. Az wypiję lampkę szampana, za następne 9 miesięcy. Napisz potem jak było.
-
Wydaje mi się, ze trzeba mieć wskazania aby podali dwa zarodki, ale nie jestem tego pewna. Mój lekarz powiedział i doczytałam troche, że dwa zarodki statystycznie zwiekszają szanse na ciąże, poniewaz jest wieksze prawdopodobieństwo ze jeden się rozwinie a drugi wchłonie (ten żywy utzymuje równowagę hormonalną w organiźmie). Niezwykle rzadko zdarza sie pełne poronienie w przypadku nierozwijania się jednego zarodka, ale oczywiście moze się tak zdarzyć. POdawanie po jednym zarodku oznacza że jesli tylko jeden z nich miał by się rozwinąć to się ładnie rozwinie bez ryzyka ciaży mnogiej lub poronienia, ale to oznacza też dwa razy koszt za transfer, badania i leki.
-
To ja też zadam pytanie, czy macie doswiadczenie z EmbryoGlue, AH i EmbryoGen ? Czy to tylko fanaberia czy naprawdę pomaga? I czy można je zastosować jednocześnie?
-
Czytając Wasze wpisy zastanawiam sie, czy nie jest to kwestią twardej lub miękkiej wody. Moje pranie zawsze pachnie obłędnie. Co prawda nie dosć ze daje podwójna porcje płynu do płukania to zawsze jeszcze wlewam 2 nakrętki razem z proszkiem, ale nawet jak tego nie robiłam to zawsze pachniało ładnie i długo. Wczesniej przez 15 lat miałam pralkę Bosch, a teraz mam Samsung Eco Bubble, ale pranie pachnie tak samo. A kiedyś w czesie remontu domu wynajmowalismy przez miesiac mieszkanko małe i tam była stara pralka ledwo piorąca ale zapach też się utrzymywał. Ale mam też suszarkę bębnową , wiec pranie suszy sie w 2h w zamknietym bebnie. Jak wyjmuje rzeczy z szafy, nawet prane kilka tygodni wczesniej zawsze czuje zapach prania. Może mam troszkę obsesję na punkcie prania (jest to jedyny obowiązek domowy, który naprawdę lubię) i często wybieram czyste rzeczy z dołu szafy i piorę A używam Silan Supreme Glamour od lat.
-
To już lada dzień Gratulacje
-
Gratuluję
-
Gratuluję