Witajcie dziewczyny
Pisałam już raz w tym temacie kilka tygodni temu i bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Nie odzywałam się jednak, ponieważ cała ta procedura jest dla mnie trudna (jak zapewne dla każdego)
Dziś mam 8 dzień stymulacji i o 18 wizytę u lekarza z decyzją czy przedłużamy stymulację czy już w środę będzie biopsja.
Do dzisiaj miałam super nastawienie, przekonanie ze wszystko się uda, że dlaczego nie (Mam już dwoje dzieci pełnoletnich i jedno 15 letnie poczętych naturalnie bez żadnych problemów) ale dziś od rana męczy mnie niesamowite przygnębienie, strach ze moje 42 lata to parę lat za późno, wyrzuty sumienia, że szybciej nie zdecydowałam sie na invitro (od 4 lat się staramy) że moze nie bedzie żadnych jajeczek pomimo stymulacji, albo po badaniu genetycznym wszystkie okażą się wadliwe . Nie wiem skąd te myśli. Rezerwę jajnikową mam bardzo dobrą wszystkie badania u mnie i u męża wychodzą dobrze, ale jednak wiek czyni swoje. Przykro mi też ponieważ moja rodzona siostra urodziła dwoje dzieci jedno w wieku 39 a drugie 41 lat i w obie ciąże zaszła naturalnie od razu, moja kuzynka drugiego syna urodziła w wieku 40 lat, też po naturalnych staraniach. A ja od 38 roku życia walczę.
Przez głowę przebiegają mi strzępki informacji o wszelkich możliwych problemach.
Mam też do Was dziewczyny pytanie. Jak to wygląda w przypadku mrożenia. Ja z racji wieku robię badania genetyczne a na ich wyniki się czeka, na razie wiem tylko , że będzie biopsja a potem mrożenie, ale co potem? zostaną one zaimplantowane w następnym cyklu? Czy przez cały ten czas będę na jakichś hormonach? Czy sam fakt mrożenia wpływa ujemnie na embriony ? ;(
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
Ania